Festiwale

fot. Paweł Mazur, Fundacja im. Zbigniewa Seiferta

Opublikowano w JAZZ FORUM 10-11/2016

2. Seifert Competiton 2016

Barnaba Siegel


dniach 24-27 sierpnia w Lusławicach pod Tarnowem w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego odbyła się druga już edycja Międzynarodowego Jazzowego Konkursu Skrzypcowego, poświęconego muzyce i pamięci Zbigniewa Seiferta. Pierwsza część wydarzenia obejmowała aż trzy dni, w trakcie których przed jury (Janusz Stefański, Mark Feldman, Josh Grossman) wystąpiło łącznie 10 muzyków. Do tego etapu zakwalifikowali się skrzypkowie: Mario Forte, Mateusz Smoczyński, Apel-les Carod Requesens, Mathias Levy, Dominika Rusinowska, Florian Sighartner, Florian WilleitnerMarcin Hałat, a także, co mogło być zaskoczeniem dla niektórych, dwóch wiolonczelistów: Krzysztof LenczowskiStephan Braun. 24 i 25 sierpnia odbyły się półfinały, a wybrana przez jury piątka muzyków stanęła do finalnego występu kolejnego dnia.


Być może sytuacje konkursowe sprawiają wrażenie, że przeznaczone są wyłącznie dla wąskiej grupy zainteresowanych. Nic z tych rzeczy. Każdy z koncertów był pięknym widowiskiem, a w odbiorze muzyki pomagała obecność tria Audiofeeling Pawła Kaczmarczyka (lider - fortepian, Kuba Dworak - kontrabas, Dawid Fortuna - perkusja). Trio wykonało tytaniczną wręcz pracę, bo przez trzy dni musiało odbywać próby z muzykami, samodzielnie ćwiczyć wymyślone przez skrzypków i wiolonczelistów aranże, a w końcu wystąpić na scenie i dać z siebie wszystko, aby w ich towarzystwie finaliści wypadli jak najlepiej.

Po trzech dniach przesłuchań konkursowych jasnym było, że w małopolskich Lusławicach znalazła się absolutna śmietanka skrzypków jazzowych i wiolonczelistów młodego pokolenia. Stąd też łatwo dało się przewidzieć, że 27 sierpnia finałowa gala w krakowskim Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha” okaże się wydarzeniem wielkim.

W ogromnej mierze odpowiedzialny był za to big band Konglomerat (13-osobowa sekcja dęta, perkusja, konga, fortepian, gitara elektryczna oraz dyrygent), towarzyszący wszystkim finalistom, ale w pierwszej części koncertu również prezentujący własne utwory rozpisane na zespół… bez skrzypiec. Prowadzona przez Nikolę Kołodziejczyka (dyrygent) i Michała Tomaszczyka (puzon) grupa spełniła znacznie większą rolę niż można było oczekiwać. Konglomerat dołożył swoją cegiełkę do celu całej imprezy, jaką jest krzewienie muzyki Seiferta. Po raz pierwszy od dawna, a może i w historii Polish Jazzu, odważono się sięgnąć głębiej, nie tylko coverując utwory Seiferta, ale docierając do sedna jego kompozycji i muzycznej myśli, a nawet bawiąc się nią i tworząc wariację w postaci utworu Woman of the Light, autorstwa Kołodziejczyka. Wydany parę lat temu album „A Tribute To Zbigniew Seifert” Jarka Śmietany był bardzo ważnym gestem wobec powszechnie kochanego, ale jednak zapomnianego Zbyszka. Konglomerat postawił poprzeczkę wyżej. Przygotował też materiał uniwersalny, to znaczy interesujący nie tylko jako część składowa finałowej gali czy gratka dla pasjonatów, ale mogący bez problemu stanowić samodzielny program koncertowy czy studyjny.

Dająca wiele do myślenia część pierwsza mimo wszystko nie przyćmiła kolejnej, gdy Konglomerat zagrał pięć utworów Seiferta we własnych aranżacjach, a w każdym wystąpił inny ze zwycięzców konkursu. Po krótkiej przerwie, gdy przedstawiono kolejnych laureatów, na scenie pojawili się kolejno: Dominika Rusinowska (nagroda publiczności) z utworem Kilimanjaro (aranż. Jacek Namysłowski), Mario Forte (III nagroda) wykonał Spring on the Farm (aranż. Szymon Białorucki), Apel-les Carod Requesens (II nagroda ex-aequo) zagrał City of Spring (aranż. Przemysław Florczak), Florian Willeitner (II nagroda ex-aequo) Song for Christopher (aranż. Jacek Namysłowski) oraz Mateusz Smoczyński (I nagroda) Where Are You From (aranż. Piotr Wróbel). W międzyczasie przyznano także nagrody specjalne, w tym dwie dla wiolonczelisty Stephana Brauna, który jednak nie miał okazji zagrać na galowym koncercie.

Najbardziej zaskakujący był pierwszy występ, przy czym było to zaskoczenie in minus. Gra
Dominiki Rusinowskiej wyraźnie odstawała od poziomu prezentowanego przez pozostałych artystów, zarówno jeśli chodzi o styl improwizacji, jak i samo brzmienie – bardzo łagodne, pozbawione tej seifertowskiej, czy po prostu jazzowej, iskry i nerwu. Następnie na scenę wszedł Mario Forte, francuski skrzypek, po którego wspaniałym, pomysłowym występie w Lusławicach, z wykorzystaniem nagrywanych na żywo loopów, byłem pewien, że zdobędzie jeśli nie pierwszą, to z pewnością drugą nagrodę. Okazało się, że nie oczekiwałem tego jako jedyny, podobne zdanie wyraził Martin Longley, autor relacji na portalu All About Jazz. Galowy występ utwierdził mnie w tym przekonaniu, Mario nie ograniczył się wyłącznie do stricte solowych partii, ale pozostawał aktywny przez niemal każdą sekundę utworu, próbując wymyślać kolejne, zaskakujące zagrywki i niemal przebijać się przez big-bandowe wstawki. Ale być może właśnie ten nadmiar sprawił, że jury przyznała Forte trzecie miejsce.

Apel-les Carod Requesens, skrzypek z hiszpańskiej Katalonii, postawił sobie poprzeczkę wysoko. Był bowiem uczestnikiem pierwszej edycji Seifert Competition, na której również zajął II miejsce. Przybył do Polski z nadzieją na przebicie wyniku i za podjęcie takiego wyzwania należy mu się szacunek. Druga edycja przyciągnęła jednak więcej chętnych, rywalizacja była bardziej zacięta i Reque­sens ponownie został doceniony, choć nie jako zwycięzca. Nie dziwi jednak fakt, że ponownie trafił do czołówki – w przeciwieństwie do gry poprzedzającego go Forte, Apel-les mniej stawiał na dynamikę i ekspresję, a bardziej na brzmienie. Nawet drobne pociągnięcia smyczkiem czarowały niezwykłą głębią, spokojne i proste zagrywki zwyczajnie chwytały za serce. Po tak intensywnym utworze, jak City of Spring, przyszedł moment na wyciszenie wraz z Song for Christopher (oryginalnie dedykowanym Komedzie przez Seiferta), a na scenie pojawił się Florian Willeitner, artysta z Niemec. To wirtuoz, ale mniej przypadł mi do gustu jego występ. Znakomitej techniki nie da się odmówić, ale w jego grze zwyczajnie brakowało mi… jazzu.

To, że I nagrodę otrzyma właśnie Mateusz Smoczyński, było dla wielu pewne. Być może dlatego, że polska publiczność przepada za Atom String Quartet, macierzystą formacją Smoczyńskiego. Być może dlatego, że sama Agnieszka Seifert, wdowa po Zbigniewie, stwierdziła, że tę seifertowską iskrę najbardziej widzi właśnie w grze Mateusza. Ale przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że Smoczyński nie tylko od dawna mówił w wywiadach o Seifercie jako swoim muzycznym mistrzu, ale również o tym, że dokonał transkrypcji aż 18 utworów „Zbiggy’ego”, czego nie podjął się do tej pory żaden muzyk! Zna więc jego utwory i wiolinistykę po prostu na wylot. Tę znajomość, tę miłość do muzyki Seiferta oddał z pełną mocą w czasie swojego występu. Czuć było świetny jazzowy feeling, muzyczną dojrzałość artysty, drobne echa stylów innych mistrzów skrzypiec, a przy tym ani krzty odtwórczego podejścia.



Zobacz również

Jazz Forum Showcase

Pierwsza edycja Jazz Forum Showcase powered by Szczecin Jazz odbyła się w dn. 1-3… Więcej >>>

Jazz & Literatura 2017

Trzecia edycja śląskiego festiwalu odbyła się w dn. 6 - 15 października. Więcej >>>

Ad Libitum 2016

11. edycja Festiwalu Muzyki Improwizowanej odbyła się w Warszawie w dn. 19… Więcej >>>

Jazzbląg 2016

Trzy dni, od 22 do 24 września, trwał zeszłoroczny festiwal w Elblągu.  Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu