Koncerty

fot. Jarek Rerych

Brad Mehladu Solo

Adam Domagała


Wiadomość o solowym koncercie amerykańskiego pianisty, który odbył się 10 marca 2016 we Wrocławiu, zelektryzowała jesienią ubiegłego roku chyba wszystkich (tutejszych i nietutejszych) fanów jazzu – choć przecież artysta już dwukrotnie występował w mieście Jazzu nad Odrą, nie było jeszcze okazji, by słuchać go w warunkach w zasadzie idealnych, a takie zapewnia artystom i publiczności supernowoczesna sala Narodowego Forum Muzyki. Ekscytacja była tym większa, że na rynku ukazał się niedawno monumentalny (8 LPs lub 4 CDs) box solowych nagrań Brada Mehldaua, dokumentujący dziesięć lat intensywnych działań koncertowych (recenzja w JAZZ FORUM 12/2015). Dla piszącego te słowa, który karierę pianisty śledzi od z górą 20 lat i który – nie ma co kryć – wobec większej części jego dorobku ma stosunek niemal bałwochwalczy, zaczęło się wielkie odliczanie.


Biletów zabrakło kilka dni przed koncertem, choć pewnie sprzedałoby się ich o kilkaset więcej – artysta zażyczył sobie, by balkony w NFM pozostały niezajęte; a potem nastąpiło wielkie bum. Aczkolwiek „bum” z rodzaju quiet storm, bo był to chyba pierwszy z wcale licznych już jazzowych koncertów w NFM, na którym od pierwszych do ostatnich dźwięków obowiązywała atmosfera niemal świątynna – absolutna, dostojna cisza w oczekiwaniu na wejście artysty na estradę, raczej powściągliwe oklaski między utworami, cisza i bezruch w trakcie (jedynej i bardzo krótkiej) wypowiedzi artysty w połowie koncertu. Frenetyczna owacja nastąpiła po jego zakończeniu, a potem muzyk zagrał trzy bisy (czyli tyle, ile zwykle grywa).

W foyer NFM sprzedawane były płyty pianisty – zeszło raptem kilkanaście sztuk, co każe sądzić, że, owszem, podobało się, ale jednak powszechnego szału nie było i Mehldau, choć wielbicieli nie zawiódł, to i serc przypadkowych słuchaczy nie podbił. Czyli… że stało się dokładnie to, co się miało stać. Geniusz, bo jest on geniuszem, objawił się takim, jaki jest – zdystansowanym, zanurzonym w swoim świecie, nikomu się nie przymilającym.

Słuchaliśmy oto najwybitniejszego improwizującego pianisty naszych czasów. Artysty u szczytu rozwoju talentu, kunsztu i wiedzy, erudyty i wirtuoza obdarzonego nieograniczoną wyobraźnią muzyczną i zapierającą dech w piersiach techniką pianistyczną. Mehldau ma dopiero 46 lat, a dorobkiem mógłby obdzielić wielu starszych. Budując swój repertuar sięga gdzie się tylko da – od XIX-wiecznego romantyzmu, przez wielowątkową tradycję bluesa i jazzu, po eksperymenty współczesnego rocka alternatywnego. Program koncertu wypełniły utwory, jakie grywa i nagrywa już od dłuższego czasu, aczkolwiek w większości przypadków tematy i wyjściowa harmonia zostały głęboko ukryte i ujawnione zaledwie na krótką chwilę, a ich rozszyfrowanie wymagało niemałej wiedzy, osłuchania i… refleksu. Już po koncercie w niewielkim gronie zagorzałych fanów ustalono (domniemano?) zatem, że Mehldau wykonał:

1.
Intermezzo B-dur (Johannes Brahms)

2.
Yesterdays (Jerome Kern)

3.
‘Til I Die (Brian Wilson)

4.
I Fall in Love Too Easily (Sammy Cahn & Jules Styne)

5.
Don’t Think Twice It’s All Right (Bob Dylan)

6.
And I Love Her (John Lennon/Paul McCartney)

oraz bisy:

7.
This Here (Bobby Timmons)

8.
River Man (Nick Drake)

9.
Medley: Jigsaw Falling into Place (Radiohead)/From This Moment On (Cole Porter)

Jeden ze znanych polskich pianistów jazzowych powiedział po koncercie, że Mehldau mógłby zagrać cokolwiek i za pretekst do swoich wielkich improwizacji wziąć najbanalniejszy nawet temat, i tak osiągając zamierzony efekt. Nie zgadzam się tym twierdzeniem. W rozwiązywaniu krzyżówek, jakie układa dla swoich słuchaczy, nie chodzi wyłącznie o dźwięki; to pozamuzyczny traktat o sztuce i kulturze, który pianista pisze od wielu lat i, wiele na to wskazuje, w którym ma jeszcze wiele wątków do poruszenia.

Adam Domagała



Zobacz również

Peter Brötzmann w Pardon, To Tu

Pójście na koncert Petera Brötzmanna przypomina decyzję o tym, czy chcemy skoczyć na bungee,… Więcej >>>

Adam Bałdych Sextet w 12on14

Spotkanie tych znakomitych muzyków na jednej scenie dawało szansę zarówno na ciekawą fuzję ich… Więcej >>>

Jazzmani dla bezdomnych

W warszawskim klubie Harenda odbył się 31 marca koncert charytatywny, z którego dochód w… Więcej >>>

Anna Maria Jopek & Gonzalo Rubalcaba

Koncert w warszawskim teatrze Roma (28 marca, mniej więcej w połowie całej trasy koncertowej)… Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu