Koncerty
Artur Dutkiewicz
fot. Jan Bebel

Dzień Szakala

Paweł Brodowski


Po raz ostatni Tomasz Szukalski wyszedł na scenę z saksofonem w lipcu tego roku, w Łodzi. Tuż przed koncertem w Toya Studios zasłabł, zabrało go pogotowie, po doraźnej pomocy lekarzy wrócił, ale sił starczyło tylko na jeden utwór. Z Triem Artura Dutkiewicza zagrał balladę In the Wee Small Hours of the Morning.

Od dłuższego już czasu nasz czołowy saksofonista ma kłopoty ze zdrowiem, przeszedł dwa udary, nie za bardzo ma gdzie mieszkać. Zaalarmowani koledzy postanowili Mu pomóc. Pierwsi skrzyknęli się muzycy w Gdańsku, potem we Wrocławiu, wreszcie przyszedł czas na Warszawę. Benefis, który miał miejsce w niedzielę 21 listopada w Teatrze Bajka,
przejdzie do historii. Marek Dusza napisał w „Rzeczpospolitej”: „Dzień Szakala to obok koncertu Możdżer+ w Gdańsku najważniejsze, jak dotąd jazzowe wydarzenie roku”.

Inicjatorem całej akcji i szefem muzycznym tego specjalnego wieczoru był pianista Artur Dutkiewicz, przyjaciel i partner Tomka Szukalskiego w wielu wspólnych zespołach i projektach, zaś ster organizacji wziął w swe ręce Jerzy Szczerbakow, szef RadiaJAZZ.FM.

Udało się im zgromadzić imponujący lineup. Na scenie Teatru Bajka grali prawie wszyscy, którzy powinni tam być. Zabrakło właściwie tylko Ptaszyna (przeszedł niedawno operację oczu), Zbyszka Namysłowskiego (miał w tym dniu koncert), Muniaka (kilka dni wcześniej występował w Warszawie), Janusza Szprota (mieszka w Turcji).

Tłok już przy wejściu, bilety dawno wyprzedane, w przejściu stoją jeszcze ci, co nie tracą nadziei – może ktoś odstąpi, może ktoś odsprzeda. Bilet wstępu kosztuje 1 zł, ale trzeba dodatkowo wykupić cegiełkę: o nominale 39 zł, 99 złotych bądź 199 złotych za miejsce, w zależności od bliskości sceny.

Nagranie z taśmy z solówką Szukalskiego na tenorze w Blue Moon daje sygnał rozpoczęcia wieczoru. Na scenę wychodzi najpierw Jerzy Szczerbakow.

Kolejnych artystów wprowadzać będzie za każdym razem inny tandem konferansjerów, wśród nich Marek Gaszyński, Paweł Sztompke, Tomek Tłuczkiewicz, Filip Łobodziński, także redaktorzy RadiaJAZZ.FM.

Benefis będzie trwać cztery i pół godziny, do północy. Ostatnią nutę, jaka wybrzmiała, zagrał na kontrabasie Paweł Jarzębski, zaś pierwszy dźwięk –  Artur Dutkiewicz, na fortepianie. Arturek, bo tak czule zwraca się do niego Tomek Szukalski, intonuje solo Pieśń Portugalską. Dołączają do niego po chwili: Michał Barański na kontrabasie i Łukasz Żyta na perkusji (ta sekcja będzie wykorzystywana jeszcze wielokrotnie, zwłaszcza ten drugi, obsługujący kilka zespołów). W Them Changes Buddy’ego Milesa dochodzi do tria Jorgos Skolias.

Aga Zaryan śpiewa pieśń Abbey Lincoln Throw It Away. Towarzyszą jej, jak zwykle, Michał Tokaj - p, David Dorůžka - g oraz Barański i Żyta. Throw it away, Throw it away/Give your love, live your life/Each and every day... You can never lose a thing if it belongs to you. Można odnieść wrażenie, że słowa te kieruje Aga wprost do Tomka, jakby mówiła: „Nikt nie zabierze Ci muzyki, bo ona jest Twoja, nikt nie zabierze Ci Twojego tonu, Twoich silnych, czasem delikatnych do głębi przejmujących dźwięków, dotykających tych miejsc, które są najwrażliwsze”. Szukalski dziewięć lat temu grał na debiutanckiej płycie Agnieszki, m.in. w I Put a Spell on You. Teraz w tym utworze na tenorze dmie Radek Nowicki.

Niemal prosto z podróży do Wietnamu przybywa Jarek Śmietana, przy organach Hammonda siada Wojtek Karolak, za bębnami pozostaje Łukasz Żyta. Wykonują dwa „not so easy pieces”: Pamiętasz była jesień, a następnie hendriksowski blues Red House (z Jarkiem w roli wokalisty!).

I pierwsza niespodzianka. Na scenę wychodzi z trąbką gość nieoczekiwany,  jego nazwiska nie ma na afiszu. Tomasz Stańko miał być w tym czasie w Stanach, w Nowym Jorku, ale zmienił plany. Kiedyś, przed laty, Stańko i „Syn” grali dużo razem, w różnych międzynarodowych kombinacjach, m.in. na wydanej przez ECM „Balladynie”. Po krótkiej, solowej impresji Stańko, bez słowa, znika.

Urszula Dudziak wprowadza z impetem swój Super Band (Jan Smoczyński na organach Hammonda bądź fortepianie), Daniel Bień na basie, Tomasz Krawczyk na gitarze, Łukasz Poprawski na alcie. Wykonują dwa „Chopiny”: Preludium Des-Dur i Walc minutowy. Karkołomny popis unisono głosu i saksofonu.

Nie wiadomo było do końca, czy Tomek Szukalski stawi się na swój benefis, czy wytrzyma stres. Przyszedł, jest obecny na sali. Tomasz Tłuczkiewicz ogłasza tubalnym głosem przez mikrofon: „Panie, Panienki i Panowie: oto tenorissimus!” Siedzący blisko sceny Szukalski wstaje, a wraz z nim podrywa się z miejsc cała widownia. Owacja na stojąco trwa kilka minut, chóralne „Sto lat”!

Licytacja! Krzysztof Materna uwija się z wirtuozowską wprawą, humorem i refleksem, podbija ceny oferowanych fotografii i płyt. Najwyższą cenę, 1500 zł, osiągają trzy unikatowe albumy, w tym nagranie Zbyszka Namysłowskiego z koncertu dla Vaclava Klausa. Nabywcą jest Waldemar Dąbrowski, były minister kultury, obecnie dyrektor Opery Narodowej.

Po przerwie drugą część otwiera Leszek Możdżer, a wraz z nim Paweł Jarzębski na kontrabasie i Janusz Stefański na perkusji. Jarzębski przyjechał prosto z Bazylei, Stefański z Frankfurtu. Ostatni raz grali razem z Szukalskim w reaktywowanej grupie The Quartet, jeszcze ze Sławkiem Kulpowiczem. Jeden z dwóch wykonywanych teraz tematów wzięty został z „księgi” legendarnego kwartetu.

Krzysztof Herdzin, Zbigniew Wegehaupt, Łukasz Żyta grają najpierw utwór instrumentalny (Prayer el Salvador Herdzina) i podkładają Ewie Bem w dwóch piosenkach: Jaka dziewczyna i Powrotna bossa nova. Adresatem jest oczywiście Tomek Szukalski: Wracaj, złe drogi skracaj/Wracaj, gdzie byś nie był, Rzym czy Krym/Wracaj, wracaj tam gdzie się na ogół ma gigant kaca/Lecz przynajmniej jest się napić z kim...

Adam Makowicz wymiata solo na fortepianie trzy standardy:  Benny’ego Cartera When Lights Are Low, Errolla Garnera Dreamy, Victora Younga Hallelujah. I oto na scenę wychodzi bohater wieczoru wspierany przez przyjaciół. Są z nim Artur Dutkiewicz i aktor Tomasz Marzecki. „Dziękuję serdecznie wszystkim, mam nadzieję, że wyjdę jeszcze z instrumentem i coś zagram” – mówi wzruszony Tomek Szukalski. Wszyscy wstają z miejsc. Jeszcze jedna burzliwa owacja, i podziękowanie.

Marcin Wasilewski, Sławek Kurkiewicz i Michał Miśkiewicz wykonują swój nowy utwór Night Train tak jakby oszczędzali siły i czekali na chwilę, gdy dołączy do nich na tenorze Szakal. 

Michał Urbaniak z Wojtkiem Karolakiem i Łukaszem Żytą grają Girl Talk i Summertime. Józef Skrzek w solowym występie przy fortepianie daje z siebie wszystko: Józefina, Szczęśliwi z miasta N, Za darmo nie ma nic... W tym ostatnim utworze jego harmonijka łka, a on sam krzyczy łamiącym się głosem: „Tomek! Tom! Tomek!”.

Kazimierz Jonkisz (kumpel Szakala od „Winobrania”) wprowadza swój elvinowski kwartet bez fortepianu, ale z dwoma saksofonami (Borys Janczarski, Tomek Grzegorski); na basie Wojtek Pulcyn. Different Category to właśnie kompozycja Pulcyna.

Tuż przed metą maratonu ponownie zjawia się (w czarnej spódnicy) Paweł Jarzębski, by z Krzysztofem Ścierańskim  (tym razem na gitarze stratocasterze) zagrać pełen nieoczekiwanych zwrotów, barw i klimatów Polski blues. Blues dla Szakala. Wybija północ.

Paweł Brodowski


Artykuł opublikowany w JAZZ FORUM 1-2/2011


Zobacz również

Peter Brötzmann w Pardon, To Tu

Pójście na koncert Petera Brötzmanna przypomina decyzję o tym, czy chcemy skoczyć na bungee,… Więcej >>>

Adam Bałdych Sextet w 12on14

Spotkanie tych znakomitych muzyków na jednej scenie dawało szansę zarówno na ciekawą fuzję ich… Więcej >>>

Jazzmani dla bezdomnych

W warszawskim klubie Harenda odbył się 31 marca koncert charytatywny, z którego dochód w… Więcej >>>

Anna Maria Jopek & Gonzalo Rubalcaba

Koncert w warszawskim teatrze Roma (28 marca, mniej więcej w połowie całej trasy koncertowej)… Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu