Koncerty
Esbjörn Svensson Trio

E.S.T. Live

Monika Okrój


Ostatnia trasa tria E.S.T. miała miejsce w listopadzie zeszłego roku, w cyklu „Jazz raz po raz”. Koncerty odbywały się kolejno: w C.S. Impart we Wrocławiu (15.11), Teatrze Rozrywki w Chorzowie (16.11), Fabryce Trzciny w Warszawie (17-18.11), Toya Studios w Łodzi (19.11) i Klubie Pokład w Gdyni (20.11). Recenzje z koncertu we Wrocławiu napisała dla nas Monika Okrój (JF 12/2007):


Poprzednie dwa koncerty szwedzkiego tria E.S.T., na których byłam, zrobiły na mnie ogromne wrażenie, a ich każdy kolejny album staje się perełką na moim płytowym regale. 15 listopada wchodząc do wrocławskiego Impartu czułam lekką tremę, łagodzoną jednocześnie ciekawością. Byłam gotowa...

Słowom wstępnym prawie nie było końca – zaczynam się wiercić. W końcu najbardziej oczekiwany moment – gasną światła, wchodzą oni: Esbjörn Svensson - p, Dan Berglund - b, Magnus Öström - dr. „Tworzenie improwizowanej muzyki jest jak przeniesienie się do innego świata, innego wymiaru” – niegdyś zapisane słowa pianisty zaczęły urzeczywistniać pierwsze dźwięki koncertu. Oto Eighthundred Streets by Feet poprzedzone mistyczną wypowiedzią kontrabasu. Ten i inne utwory posiadają idealnie rozplanowany szkielet konstrukcyjny, trochę jak w budownictwie. Każdy element tworzy coś odrębnego, czasami zaskakującego, ale trwa nierozerwalnie z pozostałymi. Dotyczy to także koncepcji całego koncertu, który staje się całością. Ruchem kołowym, przechodzącym w jakże tkliwy, solowy epizod fortepianu, rozdział pierwszy łączy się z kolejnym. The Rub Thing pociąga za sobą świeży wątek, nowy styl. Wkrada się kołyszący rytm, wspaniale podkreślany przez perkusistę, który chyba nie może się doczekać swoich pięciu minut. I owszem – przez ten czas Magnus, nie odrywając wzroku od hi-hatu, przedstawia się jako artysta o wielkiej fantazji i... delikatności. To poeta szwedzkiego tria, nie tylko muzyczny. Esbjörn i Dan kiwając do siebie i uśmiechając się aprobują jego solo, a entuzjazm jeszcze mocniej wiąże zespół. Po takim gęstym graniu odprężenie przychodzi naturalnie wraz z Believe Beleft Below („Seven Days Of Falling”). Bardzo romantyczna melodia prowadzi dłoń ku drugiej dłoni, a gdzieś pod zamkniętymi powiekami ukazuje się przytulny pokój rozjaśniony ogniem z kominka. Atmosfera zmienia się w niespokojną wraz z The Unstable Table and the Infamous Fable („Viaticum”), gdzie „chwiejnym stołem” jest przede wszystkim czynnik harmoniczny. Motyw przewodni kojarzy się z nieustanną ucieczką od rzeczywistości. Tę bardzo smutną historię opowiada każdy po kolei – pianista powtarzając nieprzerwanie galopujący motyw, basista smyczkiem wydaje jęki, symbolizujące ból, walkę i powolną utratę sił, perkusista angażuje wszystkie możliwe efekty, które pomagają osiągnąć katharsis. Odpływają...

Chcąc przywrócić optymistyczną wizję świata, muzycy bardzo subtelnie wprowadzają temat Dolores in a Shoestand. Choć tego nie widać, czuję, że jaśnieje na sali. Nowe barwy przyjaznego świata. Dan Berglund gra przepiękną solówkę, wzrusza, a jego instrument jakby się uśmiechał. W efekcie, razem z pianistą prowadzi do prawdziwej furii i breaku na modłę boogie-woogie, aż chce się wstać i tańczyć!

Zmiany toku powieści następują jednak szybko. Zaczyna wiać skandynawskim chłodem, przed moimi oczami rozpościera się widok starego zamczyska we mgle. Jakby lecąc ku niemu docieram do środka. Jestem sama, słyszę skrzypienie drzwi i huczące kroki zjawy w metalowej zbroi. From Gagarin’s Point of View („Somewhere Else Before”) – ta kompozycja działa na wyobraźnię. Unoszę się...

Tkwiąc w tym strasznym miejscu zaczynam się bać, wszystko wydaje się takie realistyczne – Esbjörn uderza niski dźwięk preparowanego fortepianu przy jednoczesnym zgrzycie perkusji. Dobrze, że to tylko wyobrażenia, z których wydobywają mnie głośne brawa.
Dwa bisy (Tuesday Wonderland, Goldheart Miner) uspokajają mnie i utwierdzają w przekonaniu, iż koncert był naprawdę znakomity.

Monika Okrój


Zobacz również

Peter Brötzmann w Pardon, To Tu

Pójście na koncert Petera Brötzmanna przypomina decyzję o tym, czy chcemy skoczyć na bungee,… Więcej >>>

Adam Bałdych Sextet w 12on14

Spotkanie tych znakomitych muzyków na jednej scenie dawało szansę zarówno na ciekawą fuzję ich… Więcej >>>

Jazzmani dla bezdomnych

W warszawskim klubie Harenda odbył się 31 marca koncert charytatywny, z którego dochód w… Więcej >>>

Anna Maria Jopek & Gonzalo Rubalcaba

Koncert w warszawskim teatrze Roma (28 marca, mniej więcej w połowie całej trasy koncertowej)… Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu