Artykuł opublikowany
w JAZZ FORUM 7-8/2015
Pierwszy dzień festiwalowy rozpoczął się koncertem tria
rumuńskiego pianisty Sorina Zlata – zwycięzcy renomowanego konkursu
Jacksonville Jazz Piano Competition na Florydzie. Formacja współtworzona przez
kontrabasistę Razvana Cojanu i perkusistę Laurentiu Zmau, zaprezentowała
recital na bardzo wysokim poziomie, zbudowany w zdecydowanej większości na
własnych kompozycjach czerpiących zarówno z klasyki
jazzu, jak i bałkańskiego folkloru. Wyjątkowa swoboda i zdolność
kreowania improwizowanych motywów przez trójkę młodych artystów, niejednokrotnie
prowadziła do zaskakujących rozwiązań. Doskonałym przykładem tego było choćby płynne
przejście podczas jednego z utworów do tematu Juana Tizola Caravan,
podanego następnie w nowatorskiej konwencji.
Koncert rumuńskiego zespołu był jedynym jazzowym akcentem pierwszego dnia. Drugą część wieczoru wypełnił spektakl muzyczny oparty na fragmentach „Pamiętnika z Powstania Warszawskiego” Mirona Białoszewskiego, z teatralnym rozmachem przygotowany w 70. rocznicę Powstania Warszawskiego przez Mateusza Pospieszalskiego. Ten monumentalny koncert opracowany na duży zespół muzyczny, chór oraz udział zaproszonych gości: Anny Marii Jopek i Adama Nowaka po prostu musiał wywrzeć na zgromadzonej przed plenerową sceną publiczności ogromne wrażenie. Doskonała dramaturgia całości, a także efekty wizualne i dźwiękowe nie pozwoliły traktować tej części wieczoru inaczej, jak rock-opery, której zamknięta, pełna napięcia całość stanowiła przekaz ogromu emocji, tak bliskich każdemu Polakowi. Nie jestem jednak przekonany, czy ten festiwal był najszczęśliwszym miejscem do zaprezentowania tak szczególnego spektaklu.
Jeszcze większe wątpliwości i mieszane uczucia towarzyszyły mi podczas trzeciej części pierwszego wieczoru, gdy (do niedawna jazzową) strzeszyńską scenę zapełnili aktorzy wrocławskiego Teatru Capitol. W 2003 roku, w 50. rocznicę śmierci Juliana Tuwima, Leszek Możdżer przygotował spektakl muzyczny oparty na kontrowersyjnym poemacie: „Bal w operze”, którego premiera odbyła się podczas 24. Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Po 15 latach w ramach Enter Enea Festival mieliśmy okazję obcować z jego wersją koncertową, zrealizowaną z udziałem wszystkich aktorów z pierwszej obsady. Na ekranie w tle pojawiał się nazwany przed laty „gwałtem na polszczyźnie” tekst Tuwima, a artyści brawurowo odgrywali scenki pełne farsy i specyficznej satyry.
Koncerty drugiego wieczoru stanowiły na szczęście powrót
do współczesnej muzyki improwizowanej. Na początek usłyszeliśmy wspaniały
projekt przygotowany przez Leszka Możdżera wraz z wibrafonistą Dominikiem
Bukowskim i Atom String Quartet. Po raz kolejny okazało się, iż
szeroko rozumiany jazz nie sytuuje się aż tak daleko od estetyki muzyki
klasycznej. W jazzowe frazy zgrabnie udało się muzykom wpleść klasycyzujące
motywy, a symbioza ta zadziałała również w odwrotnym kierunku, kiedy
ze sceny popłynęły dźwięki Etiudy No. 2 Witolda Lutosławskiego.
Ambrose Akinmusire (fot. Kasia Stańczyk)
Trudno w ciągu
ostatnich miesięcy znaleźć muzyka wywołującego pośród miłośników jazzu
i krytyków większe emocje niż 33-letni genialny trębacz Ambrose
Akinmusire. Świat usłyszał o nim w 2007 roku, kiedy to wygrał
prestiżowy Thelonious Monk International Jazz Competition, a jego
najnowsza autorska płyta ukazała się nakładem wytwórni, o współpracę
z którą zabiegają rzesze instrumentalistów z całego świata. Blue Note
Records zainwestowała w obiecującego trębacza wydając album „The Imagined
Savior Is Far Easier To Paint” (2014).
Materiał oparty na tym właśnie albumie usłyszeliśmy na festiwalu. Liderowi towarzyszył Sam Harris przy fortepianie, Matt Brewer przy kontrabasie i Justin Brown za perkusją. Muzyka, jaka popłynęła ze sceny, mimo iż śmiało czerpiąca z jazzowej tradycji, wskazywała na silnie zarysowany indywidualizm Akinmusire’a. Muzyka z jednej strony bardzo uduchowiona (na modłę Coltrane’a), z drugiej silnie oparta na fundamentach Davisa.
Urodzony w Teksasie Sam Harris niejednokrotnie
porywał publiczność soczystymi solówkami serwowanymi z rutyną właściwą mistrzom
jazzowej klawiatury, połączoną z ogromem wyobraźni w kreowaniu
bezgranicznie wciągających świeżych struktur i wymyślnych pasaży.
Wunderkammer: Michael Wollny i Tamar Halperin
Opus magnum tegorocznego festiwalu to koncert jednego z najbardziej rozchwytywanych pianistów jazzowych w Europie – Michaela Wollny’ego, który w ostatnich latach zyskał olbrzymie uznanie zarówno dzięki działalności w ramach własnego tria, jak i współpracy z niemieckim nestorem saksofonu tenorowego Heinzem Sauerem. Wollny wystąpił z izraelską klawesynistką Tamar Halperin i gitarzystą Hanno Bushem, prezentując materiał w dużej mierze oparty na genialnym albumie „Wunderkammer”. Estetyka muzyczna programu roztaczała aurę swoistego chłodu i surowości (podkreśloną sposobem gry Hanno Busha), a motywy w dużej mierze sytuowały się w konwencji budowanych transowych odhumanizowanych struktur. Doskonale zabrzmiały dźwięki imitujące klawesyn (niestety oryginalny instrument Tamar Halperin przed koncertem odmówił posłuszeństwa), jakie stanowiły swoisty kontrapunkt dla fortepianu lidera. Michael Wollny gościł już co prawda na Enter Festival (w 2011 roku), dopiero jednak teraz nadarzyła się okazja zaprezentowania rewelacyjnego materiału „Wunderkammer”, w 2010 roku uhonorowanego prestiżową nagrodą ECHO.
Zobacz również
Pierwsza edycja Jazz Forum Showcase powered by Szczecin Jazz odbyła się w dn. 1-3… Więcej >>>
Trzecia edycja śląskiego festiwalu odbyła się w dn. 6 - 15 października. Więcej >>>
11. edycja Festiwalu Muzyki Improwizowanej odbyła się w Warszawie w dn. 19… Więcej >>>
Trzy dni, od 22 do 24 września, trwał zeszłoroczny festiwal w Elblągu. Więcej >>>