Festiwale
Big Band Jana Konopa
fot. Eugenia Łopatko

Artukuł został opublikowany w numerze 7-8/2013 Jazz Forum.

III Kaszubska Majówka Jazzowa 2013

Stanisław Danielewicz


Miejscowość, która może pochwalić się domem „do góry nogami”, najdłuższą deską świata, a także największym na świecie fortepianem, czyli kaszubski Szymbark, od trzech lat dopisuje w polskim kalendarzu jazzowym wiosenne glossy. Tegoroczna impreza, która miała miejsce 25 maja, choć mniej słoneczna niż dwie poprzednie, przyniosła równie atrakcyjny zestaw wykonawców. Tym razem jednak nie były to nazwiska gwiazd polskiego jazzu (w rodzaju Leszka Możdżera czy Sławka Jaskułke, zaproszonych na majówkę przed dwoma laty). Atmosfera pikniku, malownicze otoczenie, a do tego bardzo familiarne, choć głębokie merytorycznie, nie tyle zapowiedzi, co jazzowe gawędy mistrza ceremonii Przemka Dyakowskiego – wszystko to skłania mnie do tego, by wiedzę o tej imprezie niniejszym przekazać, zapewne zachęcając do odwiedzin „Majówki” za rok.

Za niezwykle trafną decyzję organizatorów uważam zaproszenie Big Bandu Jana Konopa, uformowanego ze studentów i absolwentów Akademii Muzycznej w Gdańsku. Na repertuar orkiestry w przeważającej mierze złożyły się aranżacje w klimacie dobrze znanym z występów Counta Basie’ego, bowiem były to opracowania Sammy’ego Nestico, autora bądź co bądź kilkuset (!) świetnych, klasycznych aranżacji bigbandowych, z których chętnie korzystają orkiestry akademickie. To błyskotliwe arcydzieła gatunku – pozwalające orkiestrom wydobyć głębię brzmienia (gdy trzeba), pochwalić się nienaganną dynamiką, wreszcie należycie wyeksponować zalety improwizatorów. Jan Konop skwapliwie skorzystał z tej ostatniej możliwości, zaś lista improwizatorów układała się następująco: Kuba Ostrowski - p, Piotr Chęcki - ts, Emil Miszk - tp, Michał Ciesielski - as, Marcin Stefaniak - ts, Piotr Żarnoch - tb, Piotr Domański - tb, Sławek Koryzno - dr.

Każdy z solistów pokazał się z dobrej strony, solówek słuchało się prawie jak za dawnych, dobrych czasów oryginalnych solistów orkiestr Basie’ego, Ellingtona, Fergussona, Goodmana. Chcę jednak szczególną uwagę zwrócić na trębacza Emila Miszka dysponującego błyskotliwą techniką, ale przede wszystkim czująca ducha jazzu, którego solówki reprezentują tak wysoki poziom energii, że niemal unoszą słuchaczy w górę. Drugim muzykiem, który w dziedzinie swoistej big-bandowej energetyki poczynił największe postępy, jest perkusista Sławek Koryzno – skądinąd na szymbarskim występie trochę ratujący z konieczności image sekcji, bowiem system nagłośnienia w nieuzasadniony niczym sposób eksponował kontrabas i gitarę.

Dalszy ciąg imprezy upłynął głównie pod znakiem pianistów-wirtuozów. Najpierw Oskar Stabno, młody pianista, z repertuarem urozmaiconym, nie ograniczonym do standardów, chętnie sięgający np. po utwory pop music. Krótko – skrzyżowanie Oscara Petersona, Arta Tatuma i Errolla Garnera (z przewagą Petersona), ale póki co jeszcze nieco chaotycznie poruszający się w tym, wydawałoby się nieco zapomnianym, świecie. Słucha się tego świetnie, ale zaraz przychodzi refleksja – przydałaby się dojrzalsza wiedza na temat konstrukcji linii napięć. Częste zmiany tempa, rytmu i metrum stanowią dobrą bazę pomysłów aranżacyjnych, ale przez swoją powtarzalność stają się zbyt przewidywalne.

Uniknął tych pułapek kolejny wirtuoz, równie mocno petersonowski, trochę wyraźniej garnerowski, to ukraiński pianista, kompozytor, aranżer i wykładowca Konstanty Wileński, od kilkunastu lat mieszkający w Polsce, a koncertujący na całym świecie. Towarzyszył mu basista Tomasz Kupiec, aczkolwiek czasem odkładał kontrabas, bo rozbudowane formy utworów i partie grane rubato wymuszały jednoosobową prezentację. Wileński reprezentuje poziom porównywalny z tym, do którego w tej dziedzinie przyzwyczaił nas Adam Makowicz. Wspólne wzory nie oznaczają bliskiego podobieństwa stylistyki obu wspomnianych pianistów. Wileńskiego słuchałem z tak wielką przyjemnością między innymi dlatego, że podążał wywiedzioną z jazzowej tradycji ścieżką w inną stronę niż Makowicz – z równie dobrym skutkiem. No i te coraz rzadziej (poza jamami) słyszane tematy: At the Savoy, Misty, The Man I Love, Lady Be Good, All the Things You Are, Sweet Georgia Brown...

 


Piotr Wyleżoł, Michał Barański, Łukasz Żyta fot. Eugenia Łopatko

 

Przełamanie stylistyczne przyniósł dopiero występ tria pianisty Piotra Wyleżoła (Łukasz Żyta - dr, Michał Barański - b), z gościnnym udziałem trębacza Roberta Majewskiego. Repertuar, składający się w przeważającej części z utworów lidera, przyniósł serię dość przewidywalnych, nienagannie granych chorusów, które nie wykrzesały jednak we mnie entuzjazmu. Przez większość czasu słuchałem jednak z zapartym tchem Michała Barańskiego. Zarówno w grze zespołowej, jak w solówkach zdawał się brać udział w konkursie o mistrzostwo świata kontrabasistów – i chyba był bardzo blisko celu...

Ostrzyłem sobie zęby na wieńczący dzieło koncert kwartetu Joscho Stephana, z gościnnym dodatkiem Krzysztofa Pełecha. Niemiecki wirtuoz gitary i wybitny polski klasyczny gitarzysta – to zestawienie musiało wydać dojrzałe owoce. Gdyby... nie półtoragodzinna przerwa, jaką ogłoszono przed występem Stephena z powodu meczu. Przerwa, która być może obrażała muzyka, a już na pewno słuchaczy koncertu. Gdybym przedkładał mecz nad doznania artystyczne, pozostałbym w domu przed telewizorem. Dołączyłem więc do wszystkich, którzy decyzją organizatorów poczuli się skrzywdzeni czy obrażeni, a co najmniej zaskoczeni – i powróciłem do Gdańska, na pocieszenie wrzucając do odtwarzacza płytę Stephana z 2003 r. „Django Forever”. Piękno tej rozswingowanej muzyki wcale mnie nie ukoiło – byłem coraz mocniej rozwścieczony, że subtelny, zdolny i młody artysta został uznany za „towar” – niezdolny, by konkurować z biegającymi po murawie piłkarzami.


Zobacz również

Jazz Forum Showcase

Pierwsza edycja Jazz Forum Showcase powered by Szczecin Jazz odbyła się w dn. 1-3… Więcej >>>

Jazz & Literatura 2017

Trzecia edycja śląskiego festiwalu odbyła się w dn. 6 - 15 października. Więcej >>>

Ad Libitum 2016

11. edycja Festiwalu Muzyki Improwizowanej odbyła się w Warszawie w dn. 19… Więcej >>>

Jazzbląg 2016

Trzy dni, od 22 do 24 września, trwał zeszłoroczny festiwal w Elblągu.  Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu