Coda

fot. Andrzej Pięcielski

Jan „Kyks” Skrzek
(1953-2015)

Jan „Kyks” Skrzek

Michał Wilczyński


Podobno nie ma ludzi niezastąpionych. Zmarły 29 stycznia 2015 roku skutecznie zaprzecza temu wytartemu porzekadłu. Nigdy przecież wcześniej nie było w Polsce takiego bluesmana jak „Kyks”. I nigdy już nie będzie.

A wszystko dlatego, że Janek był prawdziwy. Identyfikował się z Górnym Śląskiem, na którym spędził całe swoje życie. Śpiewał o nim chrapliwym, pełnym ekspresji głosem, który chwilami mógł przypominać Toma Waitsa. W jego manierze wokalnej, grze na harmonijce czy fortepianowym akompaniamencie była wielka prostota, ale i szczerość. „Kyks” po prostu pojął tajemnicę bluesa i potrafił ją przekazać kolejnym pokoleniom słuchaczy. A uczciwość jego przekazu i brak jakichkolwiek póz powodował, że bluesy Janka chłonęło się całym sobą.

Urodził się 21 listopada 1953 roku w Siemianowicach Śląskich, jako młodszy o pięć lat brat Józefa – muzyka znanego m.in. z tria SBB. W latach 70. pracował na kopalni, trzymając jednak wciąż kontakt ze światem muzyki. Grał z zespołami Apogeum i Rak, by wreszcie pod koniec dekady zdecydować się na profesjonalną karierę muzyka. Zaczynał ją u boku brata – jego harmonijkę można usłyszeć m.in. na płycie „Memento z banalnym tryptykiem” SBB. Koncertowali w duecie, Jan pojawił się także w zespole Józefa zorganizowanym na potrzeby filmu „Wojna Światów – następne stulecie”.

W połowie lat 80. „Kyks” rozpoczął karierę solową, poświęcając się w zasadzie wyłącznie muzyce bluesowej. Nagrywał co pewien czas nowe płyty, ale jego żywiołem pozostała scena. Sprawdzał się idealnie zarówno w katowickim „Spodku” na kolejnych edycjach Rawy Blues, jak i w niewielkich klubach. Występował jako solista, w duecie zJózefem (pod szyldem „Dwa Braty”), ale i z większymi, elektrycznymi składami. Najdłużej, do samej śmierci, pracował z Leszkiem Winderem i Michałem Giercuszkiewiczem w ramach zespołu Śląska Grupa Bluesowa, wywodzącego się w prostej linii z projektów Apogeum i Bezdomne Psy. Grał także z m.in. Andrzejem Urnym, Arkiem Skolikiem, czy Ewą Urygą.

Biorąc pod uwagę fakt, jak wiele jego muzyka zyskiwała w swoim scenicznym przekazie nie dziwi specjalnie, że z perspektywy czasu jego największym osiągnięciem wydaje się być koncertowy album „Modlitwa bluesmana w pociągu”, nagrany w 1997 roku i zawierający większość ważnych utworów „Kyksa” w porywających, ekspresyjnych wersjach.

Jeszcze jesienią ubiegłego roku ukazała się nowa płyta Śląskiej Grupy Bluesowej z Janem „Kyksem” Skrzekiem „Kolory bluesa”. W styczniu muzycy zagrali cykl koncertów promujących ten album. „Kyks” czuł się zmęczony, nie wyglądał najlepiej, ale na scenie dawał z siebie, jak zwykle, dwieście procent normy. W połowie stycznia Janek doznał niestety udaru i trafił nieprzytomny do jednego z katowickich szpitali. Gdy wydawało się, że jego stan się poprawia, serce nie wytrzymało.



Zobacz również

Georg Riedel

Legendarny szwedzki kontrabasista i kompozytor zmarł 25 lutego 2024. Więcej >>>

Janusz Nowotarski

Saksofonista, klarnecista, założyciel i lider Playing Family, zmarł 23 lutego 2024. Więcej >>>

Stanisław Zubel

Kontrabasista zespołu Flamingo zmarł 26 stycznia 2024 w Żukowie. Miał 77 lat. Więcej >>>

Dean Brown

Jeden z najwybitniejszych gitarzystów fusion jazzu zmarł 26 stycznia 2024 w Los Angeles. Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu