Festiwale
Keith Jarret
fot. Pierre Lapijover

Jarrett on My Mind

Pierre Lapijover


Na festiwalu w Antibes 23 lipca 1966 roku występował Charles Lloyd Quartet i wtedy właśnie odkryłem zdumiewającego młodego pianistę, który szarpał struny wewnątrz fortepianu. To był Keith Jarrett. Od tamtego czasu byłem na co najmniej 30 jego koncertach – solo, w trio, widziałem go także jako elektrycznego keyboardzistę w zespole Milesa Davisa w Paryżu. Pamiętam też koncert Jarretta w Sali Kongresowej 27 października. Nigdy nie zapomnę, jak wtedy grał Georgia on My Mind! Ale były to głównie koncerty w Juan-les-Pins, gdzie Jarrett występował 23 razy!

Nawiasem mówiąc jestem jedynym fotografem, który zagrał na fortepianie na jego życzenie. Jarrett nigdy nie lubił fotografów, na jego koncertach obowiązuje absolutny zakaz fotografowania. Przed jednym z jego występów, a było to wiele lat temu, przełamałem strach, podszedłem do Jarretta i zapytałem, czy mogę zrobić mu kilka zdjęć. Chciał mnie odpędzić, ale po chwili, widząc moje łagodne spojrzenie, zapytał mnie, czy mógłbym zagrać coś na fortepianie. „Ja jestem fotografem, nie umiem grać, nigdy nie grałem na fortepianie!” – odpowiedziałem. „Nie bój się, zagraj!” – nalegał Keith. Wobec tego podszedłem do klawiatury i przycisnąłem w ciemno kilka klawiszy. Jarrett był zachwycony. „OK, you can take photos” – dał mi zielone światło, traktując ten gest jak kaprys wspaniałomyślności.  I od tej pory mogłem go zawsze fotografować, oczywiście tylko podczas prób.

Tegoroczny koncert w Juan-les-Pins, który miał miejsce 21 lipca, był jednym z najbardziej emocjonalnych. Keith Jarrett, Gary Peacock i Jack DeJohnette rozpoczęli występ od You Go to My Head i Billie’s Bounce. Grali głównie ballady, m.in. My Funny Valentine. Nastała długa przerwa, barek dla dziennikarzy został zamknięty, nad Antibes nie przeleciał ani jeden samolot. Druga część koncertu rozpoczęła się ultradynamiczym standardem Night and Day. Entuzjastyczny tłum wyprosił dwa bisy –  When I Fall in Love i God Bless the Child, w którym Keith pozostawił dużo miejsca na improwizacje swoich kolegów. Długie solówki grali i Jack, i Gary. Koncert zwieńczył pokaz fajerwerków nad morzem! Uczestnicy festiwalu nie mieli wątpliwości, że był to najlepszy koncert jubileuszowego festiwalu.

Pierre Lapijover

Od redakcji: Autor tego artykułu, Pierre Lapijover, współpracownik naszego miesięcznika od 40 lat, zmarł w Nicei 15 stycznia 2011 roku.


Artykuł opublikowany w JAZZ FORUM 10-11/2010


Zobacz również

Jazz Forum Showcase

Pierwsza edycja Jazz Forum Showcase powered by Szczecin Jazz odbyła się w dn. 1-3… Więcej >>>

Jazz & Literatura 2017

Trzecia edycja śląskiego festiwalu odbyła się w dn. 6 - 15 października. Więcej >>>

Ad Libitum 2016

11. edycja Festiwalu Muzyki Improwizowanej odbyła się w Warszawie w dn. 19… Więcej >>>

Jazzbląg 2016

Trzy dni, od 22 do 24 września, trwał zeszłoroczny festiwal w Elblągu.  Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu