Dokonania chicagowskiego saksofonisty Kena Vandermarka od lat otaczane są w Polsce niemal nabożną czcią. Nie było zaskoczeniem więc, że 17 lutego br. warszawski klub Powiększenie dosłownie pękał w szwach.
Vandermark zaprezentował swój najnowszy projekt iTi, u którego podstaw legło zainteresowanie dokonaniami Thomasa Lehna, niemieckiego pianisty grającego też na syntezatorach analogowych, performera, interpretatora, kompozytora i improwizatora muzyki współczesnej. Przy perkusji zasiadł Norweg Paal Nilssen-Love, jedna z większych nadziei europejskiej sceny free ostatnich lat. Nilssen-Love nagrywał z takimi muzykami jak: Peter Brotzmann, Evan Parker, Mats Gustafsson, John Butcher, Jeb Bishop, Joe McPhee, czy Frode Gjerstad. Dla mnie najciekawiej zapowiadał się udział niemieckiego puzonisty Johannesa Bauera; muzyka, który współpracował z tak legendarnymi zespołami jak Derek Bailey Company, Globe Unity Orchestra, czy Cecil Taylor European Orchestra.
Skład grupy budził nadzieje na fascynujący występ. Niestety całość okazała się zawodem. Przekaz generowany przez iTi to wprawdzie całkiem zajmujący, a jednak dość powierzchowny, zlepek typowego free à la Vandermark wzbogaconego o elementy europejskiej muzyki improwizowanej, minimal music, czy noise’u. Całości zabrakło myśli przewodniej i w moim odczuciu… lidera z prawdziwego zdarzenia.
Krzysztof Machowina
Artykuł opublikowany w JAZZ FORUM 3/2010
Zobacz również
Pójście na koncert Petera Brötzmanna przypomina decyzję o tym, czy chcemy skoczyć na bungee,… Więcej >>>
Spotkanie tych znakomitych muzyków na jednej scenie dawało szansę zarówno na ciekawą fuzję ich… Więcej >>>
W warszawskim klubie Harenda odbył się 31 marca koncert charytatywny, z którego dochód w… Więcej >>>
Koncert w warszawskim teatrze Roma (28 marca, mniej więcej w połowie całej trasy koncertowej)… Więcej >>>