Artykuł został opublikowany w numerze 1-2/2014 Jazz Forum.
28 listopada 2013 roku odbył się w Sali Koncertowej warszawskiej Filharmonii Narodowej specjalny koncert. Okazją było świętowanie dwudziestolecia istnienia Tria Andrzeja Jagodzińskiego, a także jego własne 60-te urodziny oraz 70-te urodziny perkusisty, z którym od początku Andrzej grał w trio – Czesława Bartkowskiego. Fakt, iż 50 lat wcześniej (w 1963 roku) ten ostatni grał na tej samej scenie w zespole Zbigniewa Namysłowskiego dodawał jeszcze całej imprezie znaczenia. A blasku dodali jej bardzo znani i cenieni wykonawcy. Wszyscy oni współpracowali wcześniej z Jagodzińskim. Była to przede wszystkim pierwsza dama polskiego jazzu Ewa Bem, a także Grażyna Auguścik, Agnieszka Wilczyńska i Aneta Łastik, flecistka Jadwiga Kotnowska, saksofonista Henryk Miśkiewicz, trębacz Robert Majewski i gitarzysta Janusz Strobel. Każdy z wymienionych artystów miał szansę pokazania się w drugiej części wieczoru jako solista – niektórzy z towarzyszącą orkiestrą, inni w duecie z Andrzejem, lub z jego zespołem.
W pierwszej części wieczoru miało miejsce wydarzenie bez precedensu. Było to prawykonanie fortepianowego Koncertu g-moll autorstwa Jagodzińskiego. Ważną partię w tym obszernym, trzyczęściowym (jak nakazuje tradycja) utworze miał nie tylko solistyczny fortepian, ale także piękne miejsca miała orkiestra (znakomite sola fletowe!) oraz całe trio jazzowe (oprócz lidera i Barkowskiego – Adam Cegielski na kontrabasie). Koncert g-moll został wcześniej nagrany z orkiestrą Filharmonii Narodowej i tegoż wieczoru można było już nabyć tę niezwykłą płytę.
W drugiej części pojawiła się dwukrotnie muzyka Komedy. Raz był to fragment z filmu „Dwaj ludzie z szafą”, z dopisanymi słowami Wojciecha Młynarskiego (także był obecny na koncercie) zaśpiewany przez Agnieszkę Wilczyńską. Drugi fragment pochodził z filmu „Matnia” i zrealizowany został przez dwójkę solistów z orkiestrą – Jadwigą Kotnowską i Henryka Miśkiewicza. Preludium nr 5 Strobla wykonał kompozytor w duecie z Jagodzińskim, tym razem grającym pięknie na akordeonie.
Właściwie nic z jazzem nie miała wspólnego znana i ładnie wykonana przez Anetę Łastik Modlitwa Bułata Okudżawy, ale zaraz po niej śpiewała Ewa Bem (Rio de Janeiro Blue) i znów wróciliśmy do podstawowego idiomu koncertu. Pani Ewa została tak gorąco przyjęta, że jej bis musiał się pojawić już w środku koncertu.
Po finałowej, brawurowo wykonanej, oryginalnej aranżacji Etiudy E-dur Chopina (chóralny temat z Wilczyńską śpiewały Sabina Myrczek, Ola Błachno i Gabriela Stańdo) pojawiły się bisy. Pierwszy to Preludium e-moll Chopina zagrane w niezwykłej, niemal mistycznej ciszy przez całe trio. Drugi wykonał już sam Andrzej. Był to chopinowski Nokturn f-moll (op. 55 nr1) znany nam z płyty z Sonatą b-moll. Było to piękne zakończenie wieczoru.
Cały koncert bardzo zgrabnie prowadził Paweł Sztompke, a na widowni zasiadło wielu znamienitych gości.
Zobacz również
Pójście na koncert Petera Brötzmanna przypomina decyzję o tym, czy chcemy skoczyć na bungee,… Więcej >>>
Spotkanie tych znakomitych muzyków na jednej scenie dawało szansę zarówno na ciekawą fuzję ich… Więcej >>>
W warszawskim klubie Harenda odbył się 31 marca koncert charytatywny, z którego dochód w… Więcej >>>
Koncert w warszawskim teatrze Roma (28 marca, mniej więcej w połowie całej trasy koncertowej)… Więcej >>>