Krakowskie Zaduszki 2012

Podczas 57. Krakowskich Zaduszek Jazzowych zaprezentowali się między innymi artyści polscy, amerykańscy i skandynawscy.

2 listopada, w pierwszy dzień festiwalu, miłośnicy jazzu spotkali się w Mile Stone Jazz Club na koncercie Leszka Kułakowskiego Love & Songs, który przedstawił swoje najnowsze utwory. Wokalnie zmierzyła się z nimi młoda wokalistka Joanna Knitter. Jej ciepły głos i wyszukane aranżacje Kułakowskiego wprowadziły słuchaczy w liryczną atmosferę, pełną muzycznych uniesień. Zespół Tortilla, którego założycielem jest dobrze znany w tym środowisku Maurycy Męczekalski, wykonał kilka bluesowych standardów oraz własne utwory jak Róbmy remont, Help Me People nie mam NIPu, udowadniając tym samym, że blues po polsku w niczym nie ustępuje temu śpiewanemu po angielsku.

Krakowskie Zaduszki w tym roku nabrały charakteru małopolskiego, ponieważ koncerty odbyły się także w innych miejscowościach: Wadowicach, Trzebini, czy Zabierzowie. W Kopalni Soli w Wieliczce, 125 metrów pod ziemią, można było usłyszeć zespół Eljazz Quintet oraz Grażynę Auguścik. Pierwszy koncert przeniósł nas do lat 20. XX wieku, zadymionych klubów, pięknych kobiet i hazardu. Sam Al Capone nie powstydziłby się takiego zespołu na swoich przyjęciach. Następnie Grażyna Auguścik wraz z muzykami z USA zaprezentowała repertuar ze swojego najnowszego albumu „Man Behind The Sun”. Jej głosowe wariacje zrobiły ogromne wrażenie na publiczności.

Niesamowitym przeżyciem był koncert zespołu Marka Stryszowskiego – Little Egoists, który odbył się 7 listopada na Barce na Wiśle. To wydarzenie przyciągnęło tak wielu miłośników zespołu, że aż zabrakło miejsc. Dzięki humorystycznym zapowiedziom kolejnych piosenek przez Stryszowskiego, miało się czasem wrażenie udziału w kabarecie. Little Egoists zaprezentowali różnorodne aranżacje oscylujące między klasycznym jazzem, elektroniką, a nawet reggae. Całość została spięta klamrą mocnego i przeszywającego wokalu Stryszowskiego. Razem z Little Egoists wystąpił gość specjalny wokalistka polsko-arabskiego pocho¬dzenia Rasm Al-Mashan. Wychowana w Polsce i Jemenie artystka wprowadziła do muzyki zespołu mocną dawkę Orientu. Obecnie, wraz z basistą grupy Scorpions Pawłem Mąciwodą i perkusistą Amu Atmą, przygotowuje solową płytę. Utwory wykonane z jej udziałem zelektryzowały publiczność.

Ostatnie trzy dni festiwalu upłynęły pod hasłem Danish Delight Jazz From Scandinavia. W ramach Zaduszek wystąpili duńscy muzycy, tacy jak Kira, Eliel Lazo, Malene Mortensen i Bobo Moreno.

9 listopada w Małopolskim Ogrodzie Sztuki nostalgiczny koncert Kiry Skov został połączony z latynoską energią Eliela Lazo. Muzyka Kiry to chwytający za serce retro-swing, a także idealne połączenie głosu i dźwięku. W jej piosenkach słychać inspirację Billie Holiday.

Latynoskie rytmy, nawiązania do salsy i ogromna energia grupy Eliela Lazo poniosły publiczność, która nie chciała pożegnać muzyków. Zespół schodząc ze sceny wciąż śpiewał, grał i tańczył, a po wejściu do garderoby ich głosy nadal słychać było w sali MOSu.

Ostatniego dnia w Małopolskim Ogrodzie Sztuki zestawiono artystów tak, by zaprezentować jak różnorodny jest jazz. Malene Mortensen zaprezentowała piosenki ze swoich solowych albumów. W tym wypadku dało się wyczuć połączenie klasyki i lekkiego, popowego brzmienia. Z kolei Bobo Moreno zaprezentował swój punkt widzenia na piosenki takich gwiazd jak The Beatles czy James Brown. W jego autorskich piosenkach można było odnaleźć ewidentne inspiracje klasycznym jazzem, staromodnym soulem i bluesem, miejscami nawet wkradały się latynoskie dźwięki. Zaprezentowana muzyka, w połączeniu z mocnym, męskim i hipnotyzującym głosem Bobo oraz nowoczesnym podejściem do tworzenia, poruszała i rozgrzewała słuchaczy.

Monika Maceluch