Festiwale
Dee Dee Bridgewater
fot. Jacek Michałowski

Ladies’’ Jazz Festival 2009

Grażyna Świętochowska


Jubileuszowa, piąta edycja festiwalu Ladies Jazz by Seat w Gdyni (9-15 lipca), anonsowana z wyprzedzeniem nazwiskiem Randy Crawford, mimo odwołania europejskiej trasy koncertowej gwiazdy na kilkanaście dni przed festiwalem, szczęśliwie nie przebiegała w jej cieniu. Koncerty, odbywające się głównie w Teatrze Muzycznym, przyciągnęły swoją stałą publiczność.

Łączenie rozpoznawalnej już marki festiwalu, konsekwentnie prowadzonego przez jego pomysłodawcę i dyrektora Piotra Łyszkiewicza, z tropem zasadniczo przewidywalnych wyborów muzycznych, tym razem zwiodło co poniektórych na manowce, miło zaskakując za to poszukiwaczy eksperymentu spod znaku free czy fusion. Co bardziej dociekliwi – do których należy i autorka tej relacji – mogli dojrzeć jeszcze pewną niezamierzoną podskórną konstrukcję ideową całej imprezy, która niespodziewanie – dla polskiego kontekstu – zahaczyła o wątki abolicjonistyczne. 


Obydwa skrzydła – niepokornego eksperymentu zrodzonego z jazzowej improwizacji i ideologicznego gestu rekonstruującego pamięć zasłużonych dla ostatecznego zniesienia niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych – wprowadzał inaugurujący imprezę projekt Harriet Tubman featuring Me’Shell Ndegeocello. Koncepcję wymyśloną przed rokiem przy pewnym śniadaniu – co powtarza eksploatowana medialnie anegdota – skonfrontował zespół znanych instrumentalistów jazzowych – gitarzystę/wokalistę Brandona Rossa, perkusistę J.T. Lewisa i basistę Melvina Gibbsa – z basistką/wokalistką Me’Shell Ndegeocello (nazwisko, które przyjęła jako nastolatka, w języku suahili oznacza „wolną jak ptak”).

Muzykom zespołu założonego przed ponad dziesięcioma laty, który przejął w nazwie imię i nazwisko bohaterskiej, afroamerykańskiej niewolnicy, pierwszej kobiety-przywódcy wojny secesyjnej, tego wieczoru towarzyszył jeszcze autoharfista i cytrzysta, mistrz medytacji Laraaji NadaBrahmananda. Przynależności całego projektu do Ladies Jazz broniła nie tylko, stanowiąca wyzwanie dla przyzwyczajeń polskiego języka, Me’Shell Ndegeocello, ale i temat „Om Supreme: Muzyka i inspiracja Alice Coltrane”, nawiązujący bezpośrednio do utworu Alice Coltrane z wydanej w 1975 roku płyty „Eternity”. Muzyczne wpływy afrykańskich doświadczeń przenikały się więc ze świadectwami nawrócenia żony Coltrane’a na filozofię Wschodu i hinduizm: koncert otworzyła transowa wariacja wokół Jaya Jaya Rama z albumu „Huntington Ashram Monastery”. Choć obecny był w tym nieledwie godzinnym koncercie nieodłączny od improwizacji duch niedopracowania, szkicu, o wadze całego przedsięwzięcia świadczyła wreszcie wyjątkowa publiczność, wśród której można było zauważyć Leszka Możdżera czy członków trójmiejskiej formacji Pink Freud.

Temat walki o prawa obywatelskie czarnoskórych Amerykanów wrócił jeszcze na koncercie zamykającym Ladies Jazz. Dee Dee Bridgewater (zaproszona w zastępstwie Crawford) poświęciła cały swój wieczór Lady Day. Powód: w pięćdziesiątą rocznicę śmierci Billie Holiday, dwa dni po gdyńskim koncercie, do sklepów miał trafić nowy album Dee Dee w całości będący hołdem oddanym legendarnej artystce. W tym repertuarze utworem na zawsze powiązanym z historyczną już dziś debatą polityczną pozostanie Strange Fruit. Wykonanie Bridgewater pozbawione było tego pełnego bólu drżenia z pierwowzoru. Inne interpretacje – jak Miss Brown to You –  przeplatane monologami czarnoskórej artystki, płynnie przechodziły między manifestacją poglądów niemal sześćdziesięcioletniej już dziś jazzowej divy na temat mężczyzn, międzyludzkich relacji i wspomnieniami o Lady Day. Ujawniał się przy tym bez wątpienia dramatyczny talent Dee Dee, mającej na swoim zawodowym koncie też aktorskie wcielenia filmowe i  musicalowe (m.in. właśnie w roli Holiday z 1986 roku). Dzięki niemu z mistrzowską łatwością potrafiła wziąć w nawias własny sceniczny image, status gwiazdy czy w ogóle kobiety będącej przedmiotem pożądania. Wokalistkę wspomagali: Ira Coleman - b, Edsel Gomez - p oraz Jonathan Blade - dr.

Wiele z tych elementów obecnych było na wcześniejszym, sobotnim występie Urszuli Dudziak. Jej słynne pięć oktaw wybrzmiało pod dachem gdyńskiego amfiteatru z dawno niesłyszaną tu mocą. Poza nie podlegającym dyskusji mistrzowskim wykonaniem najbardziej znanych utworów z pięćdziesięcioletniego już repertuaru (okraszona anegdotą Papaya, jak się okazuje z powodu współczesnej technologii komunikacyjnej, jaką jest internet, przynosząca artystce ostatecznie niewielki zysk; sygnujące okres należącego do przeszłości już związku małżeńskiego i zawodowego z Michałem Urbaniakiem Nowojorski baca i Krakus, a także Sparrows Jana Smoczyńskiego i Tango Larry’ego Coryella). Publiczność zachwyciły gawędziarskie narracje przetykane niepowtarzalnym poczuciem humoru wokalistki wykorzystującej od lat technikę śpiewu scatem, przekształcając koncert w oczyszczającą psychoterapeutyczną sesję.  Artystka wystąpiła ze swoim własnym zespołem w składzie: Artur Lipiński - dr, Daniel Biel - b, Tomasz Krawczyk - g, Jan Smoczyński - p, acc.

Sobotni wieczór należący w zupełności do Dudziak supportowała trójmiejska formacja No Limits, od roku nagrywająca i koncertująca z nową wokalistką Agnieszką Rassalską. Zespół przez wiele lat wyróżniający się na polskiej scenie rozbudowaną sekcją dętą przypomniał swoje największe przeboje (On the River, Summer Love, All My Love) i repertuar z ostatniej płyty „Angela”, prezentując też własną wersję Drzewa mojej matki Agnieszki Osieckiej.

Nie byłoby wreszcie Ladies Jazz bez smooth-jazzowych inspiracji z kręgu Antonia Carlosa Jobima. W tym roku passus ten wypełniła występująca w Polsce po raz pierwszy Carmen Cuesta, której na gitarze i klawiszach wiernie towarzyszył Chuck Loeb, muzyczny i życiowy partner wokalistki (grali też Christian Diener - b, Matt King - keyb, Tomasz Sanchez - dr). W jej interpretacji wybrzmiała też kompozycja George’a Harrisona While My Guitar Gently Weeps.

Dodatkową atrakcją festiwalu był występ w klubie Ucho mało jazzowego Tigrita Project z intrygującym wokalem Klaudii „Tigry” Baszniak-Kozłowskiej oraz plenerowy koncert żeńskiej grupy instrumentalnej Nail Quartet.           

Grażyna Świętochowska


Artykuł opublikowany w JAZZ FORUM 9/2009

 


Zobacz również

Jazz Forum Showcase

Pierwsza edycja Jazz Forum Showcase powered by Szczecin Jazz odbyła się w dn. 1-3… Więcej >>>

Jazz & Literatura 2017

Trzecia edycja śląskiego festiwalu odbyła się w dn. 6 - 15 października. Więcej >>>

Ad Libitum 2016

11. edycja Festiwalu Muzyki Improwizowanej odbyła się w Warszawie w dn. 19… Więcej >>>

Jazzbląg 2016

Trzy dni, od 22 do 24 września, trwał zeszłoroczny festiwal w Elblągu.  Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu