Festiwale
Dee Alexander
fot. Krzysztof Machowina

Made in Chicago 2010

Maciej Karłowski


No i doczekaliśmy się małego jubileuszu! Poznańskie Made in Chicago to festiwal wyjątkowy w skali europejskiej. O ile wiem, to jedyna impreza, prezentująca niemal monograficznie jazzowe środowisko Chicago związane z ruchem AACM.

Ten polski jubileusz zbiegł się z rocznicą znacznie donioślejszą, bowiem AACM obchodził (podobnie jak JAZZ FORUM!) 45 urodziny. W tym samym roku, i to już zdarzenie ze wszech miar smutne, odszedł jeden z ojców tego ruchu – Fred Anderson. Za oceanem i jubileusz, i śmierć legendarnego saksofonisty obchodzone były bardzo uroczyście.
My zaś w Poznaniu, choć w trochę mniejszej skali, również mieliśmy okazję doniosłości tych obchodów doświadczyć.

Główną gwiazdą piątej edycji Made In Chicago była sztandarowa formacja AACM Great Black Music Ensemble – zespół, który prawie pół wieku temu powołał do życia sam Muhal Richard Abrams, a który w różnych składach instrumentalnych i osobowych oraz w różnej wielkości działa nieprzerwanie do dzisiaj.

Były jeszcze dwa inne koncerty Guitar Summit – uroczy, zatopiony w sosie bluesowym gitarowy show, podczas którego na deskach Blue Note’u zasiedli na scenie trzej bardzo różni gitarzyści – Bobby Broom, Jeff Parker i Mike Allemana oraz kwintet Ernesta Dawkinsa.

Dla miłośników chicagowskiego jazzu sygnowanego przez AACM to jednak występy Great Black Music Ensemble były kluczowym zdarzeniem. Tym większym, że zespół bardzo rzadko odwiedza Europę. Informacja to niesprawdzona, ale w swojej długiej historii lądował na Starym Kontynencie podobno tylko dwa razy. W Poznaniu miał miejsce jego trzeci desant. Co więcej, był to koncert podzielony na dwie części. Pierwszą – otwierającą festiwal w Scenie na Piętrze, gdzie grupa zaprezentowała autorskie kompozycje oraz drugą, już w znacznie większej auli WSNHiD, gdzie na finał zabrzmiały zaaranżowane przez członków formacji utwory Freda Andersona.

I tu kolejny smakołyk dla miłośników jazzu, bowiem nieczęsto nadarza się okazja, aby z natury swojej zaplanowane na małe, triowe składy utwory Andersona można było usłyszeć w dużym orkiestrowym opracowaniu. Ta zmiana brzmieniowego kontekstu okazała się przejmującym doświadczeniem i prawdę powiedziawszy finałowy koncert na długo zapadnie w pamięć. I nie dlatego, że nagrodzony został owacją na stojąco (to reguła na festiwalu Made In Chicago), nie dlatego także, że z postawy członków zespołu emanował szacunek i podziw dla muzyki, jak go nazywali, Papy Freda. A pamiętać musimy, że był to przegląd przez wszystkie pokolenia AACM-owskiego środowiska (od nestorów Mwaty Bowdena czy Ernesta Dawkinsa, przez średnie pokolenie z utytułowaną już bardzo Nicole Mitchell na czele, po młode lwy – saksofonistę Freda Jacksona Jr., wokalistę Salika Ziyada czy trębacza Leona Q Allena).

Maciej Karłowski

Artykuł opublikowany w JAZZ FORUM 1-2/2011

 


Zobacz również

Jazz Forum Showcase

Pierwsza edycja Jazz Forum Showcase powered by Szczecin Jazz odbyła się w dn. 1-3… Więcej >>>

Jazz & Literatura 2017

Trzecia edycja śląskiego festiwalu odbyła się w dn. 6 - 15 października. Więcej >>>

Ad Libitum 2016

11. edycja Festiwalu Muzyki Improwizowanej odbyła się w Warszawie w dn. 19… Więcej >>>

Jazzbląg 2016

Trzy dni, od 22 do 24 września, trwał zeszłoroczny festiwal w Elblągu.  Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu