Koncerty
Marcin Wasilewski Trio
fot. Tomasz Sikora/ECM Records

Marcin Wasilewski Trio

Ryszard Borowski


W Novym Kinie Praha w Warszawie odbył się 17 marca specjalny koncert promujący najnowszy album Tria Marcina Wasilewskiego „Faithful”.

Od kilku lat mówi się o takich zjawiskach jak jazz skandynawski, czy jazz europejski. Choć w Ameryce być może niewiele o tym wiadomo, z naszej perspektywy wydaje się, że na pewno Europa ma już teraz coś własnego do powiedzenia w muzyce jazzowej. Wszystkim nam jest znana twórczość EST czy Leszka Możdżera. Właśnie w ten nurt wpisuje się muzyka Tria, od pewnego czasu sygnowanego nazwiskiem Marcina Wasilewskiego. Idą własną drogą nie kontynuując stylu Tomasza Stańki (choć i jego muzykę z pewnością można przypisać, podobnie
jak większość produkcji ECM, do nurtu eurojazzu).

Oczywiście dziś, kiedy wszystko się przenika, bo niezwykle łatwo jest czerpać z rozmaitych kultur, stylów i kierunków, bardzo trudno jest wymyślić i wykonać coś tak własnego i oryginalnego, by nie kojarzyło się z czymś innym. Muzyka Tria brzmi inaczej niż do tej pory, ale częściowo wynika to stąd, że zabrakło nerwowych i dynamicznych interwencji trębacza. Brzmienie zespołu straciło rodzaj ciekawej opozycji, ale niebywale zyskało na spójności, klarowności, delikatności i wyrafinowaniu.

Czym różnił się ten koncert od muzyki zawartej na nowej płycie? Wszystko było oczywiście bardziej efektowne i przestrzenne (brawa dla znakomitego nagłośnienia). Koncert miał bardzo dobrą dramaturgię; jego kulminację stanowił utwór Night Train to You. Tak, podobno, początkowo miała nazywać się płyta, a więc sami muzycy uznali go za ważny, i na koncercie okazał się najważniejszy. Ten dynamiczny utwór najbardziej podobał się publiczności, o czym świadczyły gromkie brawa. Napisany w nieregularnym rytmie na 11/8, stanowił popis technicznych możliwości każdego z muzyków (i nie chodzi tu o szybkość zagranych dźwięków). Szczególnie zachwyciła mnie gra Michała Miśkiewicza, który konsekwentnie realizując niełatwy przecież podział, cały czas potrafił w sposób tak naturalny bawić się barwami perkusji, że czasem trudno było zorientować się, z jak rzadkim metrum mamy do czynienia.

Koncert, podobnie jak płytę, rozpoczął świetnie nadający się do tego utwór An den kleinen Radioapparat, cały brzmiący jak inicjujący jakiś niezwykły spektakl zaśpiew. Oczywiście, było później sporo dynamicznych fragmentów, ale generalnie muzyka tria opiera się na niuansach brzmieniowych, które wymagają raczej stonowanej dynamiki. Pewne powtarzające się fragmenty (chwyty, zagrywki), takie jak np. eksponowanie skal pentatonicznych, mogą świadczyć o stylistyce, ale też mogą wywołać uczucie pewnego znużenia łagodną harmonią.

Łagodność, a zarazem niezwykła swoboda improwizacyjna objawiająca się np. w dodawanych wstępach (muzycy znają się fantastycznie i mogą pozwolić sobie na duże dowolności) powoduje, że niektóre utwory brzmią podobnie, trudno je odróżnić. W pamięci pozostaje ogólne wrażenie. Były oczywiście tematy, które pamiętam do tej pory: Woke Up in the Desert z bardzo interesującą partią ostinatowego basu, czy zagrany unisono i improwizowany w jarrettowskim stylu temat Big Foot Paula Bleya. Okazuje się, że nie ma większego znaczenia, jaką kompozycję bierze na warsztat trio – i tak wychodzi z tego ich własna muzyka.  A to już wielka sztuka...

Na bis zespół przypomniał Hyperballad autorstwa Björk ze swojej pierwszej, nagranej dla ECM pod własnym szyldem płyty, gdzie figurowała jeszcze pierwotna nazwa Simple Acoustic Trio. Publiczność wydawała się absolutnie usatysfakcjonowana.

Ryszard Borowski


Artykuł opublikowany w JAZZ FORUM 4-5/2011


 


Zobacz również

Peter Brötzmann w Pardon, To Tu

Pójście na koncert Petera Brötzmanna przypomina decyzję o tym, czy chcemy skoczyć na bungee,… Więcej >>>

Adam Bałdych Sextet w 12on14

Spotkanie tych znakomitych muzyków na jednej scenie dawało szansę zarówno na ciekawą fuzję ich… Więcej >>>

Jazzmani dla bezdomnych

W warszawskim klubie Harenda odbył się 31 marca koncert charytatywny, z którego dochód w… Więcej >>>

Anna Maria Jopek & Gonzalo Rubalcaba

Koncert w warszawskim teatrze Roma (28 marca, mniej więcej w połowie całej trasy koncertowej)… Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu