Koncerty

fot. Jakub Dobek

Opublikowano w JAZZ FORUM 7-8/2016

Metrum Jazz Club

Artykuł sponsorowany


Bielsko-Biała jest miastem o długich tradycjach jazzowych. Od połowy lat 60. jazz ma tutaj wierną i świadomą publiczność, czego świadectwem są regularne koncerty wybitnych muzyków polskiej i światowej sceny. W XXI wieku jazzowy charakter Bielska-Białej uszlachetniły dwa festiwale, które obecnie cieszą się kultowym statusem – Bielska Zadymka Jazzowa i Jazzowa Jesień. Można powiedzieć, że stolica Podbeskidzia stanowi pod względem stężenia jazzu prawdziwy fenomen.

Wciąż jest również przestrzeń na jego rozwój. Uczucie niedosytu pozostawiał od pewnego czasu brak klubu, w którym bielszczanie mogliby stale obcować z jazzem na wysokim poziomie. Ten stan rzeczy zmienił się w maju tego roku za sprawą Metrum Jazz Clubu, nowego miejsca na muzycznej mapie miasta. Trzeba przyznać, że wysmakowane wnętrze i instrumenty, jakimi dysponuje Metrum, budzą szacunek i pozwalają sądzić, że jest to przedsięwzięcie ze wszech miar poważne. A jak było z koncertami podczas pierwszego miesiąca działalności?

Otwarcie klubu uświetnił 14 maja Kwartet Jana Ptaszyna Wróblewskiego, któremu towarzyszyli Wojciech Niedziela - p, Michał Kapczuk - b i Marcin Jahr - dr. Wypada przypomnieć, że Mistrz Ptaszyn jest od prawie dwudziestu lat związany z Bielską Zadymką Jazzową, podczas której obchodził ostatnio 80. urodziny. Występ jego drużyny w Metrum był swoistym hołdem złożonym tradycji polskiego i światowego jazzu, dającym świadectwo, że mistrzowsko zagrana klasyka nigdy się nie starzeje i nie przestaje poruszać. Kiedy ze sceny popłynęły dźwięki In a Sentimental Mood Duke’a Ellingtona, niejednemu widzowi zakręciła się w oku łza. Była to chwila symboliczna, soundtrack do żywego, ciągle wzbogacanego dziedzictwa Ptaszyna.

Kolejne koncerty w Metrum przyniosły słuchaczom różnorodne propozycje, z których każda była zjawiskiem oryginalnym i budującym markę klubu jako ważnego ośrodka kultury jazzowej. Tydzień po koncercie otwarcia wystąpiło skandynawskie trio SOT (Skjalg Reithaug - g, Anders Hunstad - dr, Lars Andreas Haug - tuba) wraz z saksofonistą Grzechem Piotrowskim, artystą wymykającym się klasyfikacjom i stale poszukującym, twórcą m.in. projektu World Orchestra. Eksperymentalny temperament członków SOT współgrał na scenie z osobowością Piotrowskiego, owocując mieszanką stylów – od jazzu, przez heavy metal, do rocka progresywnego i fusion. Całość podszyta była ciepłym humorem, rodzącym się podczas mocarnych solówek na tubie.

Emocje nie zdążyły jeszcze ostygnąć, kiedy dwa dni później klub odwiedzili Łukasz Stworzewicz (perkusja), Mateusz Gawęda (fortepian), Jakub Mielcarek (kontrabas) i jeden z najwybitniejszych aktorów polskiego teatru – Jan Peszek. Wspólnie tworzą oni zainicjowany przez Stworzewicza projekt Silberman and Three of a Perfect Pair. Poezja Krystyny Miłobędzkiej w interpretacji Peszka towarzyszy subtelnej muzyce o ciemnej fakturze i walorach niemal medytacyjnych, przenoszących widzów do świata lirycznej awangardy. Gdy słucha się jej z uwagą, nagrodą jest autentyczne doświadczenie duchowe.

Autentyczności nie można również odmówić muzykom Kwintetu Piotra Damasiewicza, którzy 4 czerwca zaprezentowali w Metrum „Tribute to Szakal’”, program poświęcony czasom artystycznego prime’u Tomasza Szukalskiego. Kwintet wystąpił w składzie: Piotr Damasiewicz - tp, Gerard Lebik - sax, Artur Tuźnik - p, Max Mucha - b i Krzysztof Dziedzic - dr. Zwłaszcza ten ostatni doskonale oddał ducha muzyki „Szakala”’, wcielając w życie jego słowa: „muzyka musi mieć cios, siłę przebicia”. Dziedzic gra drapieżnie, choć trudno zarzucić brak silnego ciosu innym zawodnikom kwintetu – nie bez powodu wielu krytyków zalicza dziś Damasiewicza do ścisłej czołówki młodych europejskich trębaczy.

Ale wróćmy jeszcze na chwilę do drapieżności, którą miłośnicy jazzu tak cenią w Krzysztofie Dziedzicu. Była ona jednym z filarów koncertu „Jazz Giants Legacy: Tribute to Jazz Messengers”, wieńczącego 10 czerwca pierwszy miesiąc działalności Metrum Jazz Club. Przybliżmy teraz kilka szczegółów tego wydarzenia. Spiritus movens cyklu Jazz Giants jest multiinstrumentalista Marcin Żupański, który wraz z zaproszonymi gośćmi przedstawia twórczość największych ikon jazzu. Tym razem wzięto na warsztat Arta Blakeya i Messengersów. Na scenie pojawili się – oprócz Żupańskiego i Dziedzica – Kajetan Galas - Hammond, Jerzy Skalski - tp i Jakub Moroń - tb. Efekty tej kooperacji sprostały oczekiwaniom nawet najwybredniejszych członków widowni.

Wnioski nasuwają się same: Metrum jest klubem nad wyraz dobrze rokującym i mamy nadzieję, że utrzyma dotychczasowy poziom. Wygląda na to, że właściciele klubu – Bogna Marian Kozłowscy – posiadają już solidny plan na kolejne miesiące. Zapowiadany jest m.in. ciekawie obsadzony mini-festiwal Beskid Summer Jazz Weekend. Nową bielską tradycją stają się także jam sessions, krew klubowego organizmu. Stwierdzamy dzisiaj zatem z pełną odpowiedzialnością – serce miasta jazzu bije coraz mocniej.

Metrum Jazz Club,
ul. Partyzantów 22,  Bielsko-Biała



Zobacz również

Peter Brötzmann w Pardon, To Tu

Pójście na koncert Petera Brötzmanna przypomina decyzję o tym, czy chcemy skoczyć na bungee,… Więcej >>>

Adam Bałdych Sextet w 12on14

Spotkanie tych znakomitych muzyków na jednej scenie dawało szansę zarówno na ciekawą fuzję ich… Więcej >>>

Jazzmani dla bezdomnych

W warszawskim klubie Harenda odbył się 31 marca koncert charytatywny, z którego dochód w… Więcej >>>

Anna Maria Jopek & Gonzalo Rubalcaba

Koncert w warszawskim teatrze Roma (28 marca, mniej więcej w połowie całej trasy koncertowej)… Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu