Terence Blanchard stał się już legendą sceny jazzowej. Jest wirtuozem trąbki, komponuje – także duże formy orkiestrowe, do opery włącznie, i jest znany nie tylko fanom jazzu, a to z powodu muzyki komponowanej do znaczących filmów. Już od ponad trzydziestu lat obecny jest na wielkich światowych scenach (od 1989 r. przez dwa lata grał w zespole Hamptona, a później przez cztery w Jazz Messengers), a teraz gra z polskimi muzykami! To niezwykle ważne wydarzenie dla nas, fanów, a już zupełnie fantastyczne dla muzyków tria pianisty Michała Wróblewskiego, które współtworzą Michał Jaros - b i Paweł Dobrowolski - dr.
Na koncercie, 7 listopada w Warszawie w studiu im. Witolda Lutosławskiego młodzi Polacy byli równoprawnymi partnerami Blancharda. Oczywiście koncert takiego kwartetu w sposób zupełnie naturalny eksponuje solistę-trębacza. Były grane kompozycje mistrza, także z najnowszej płyty „Magnetic”, poprzedzielane nieustępującymi im pod względem warsztatu utworami Michała Wróblewskiego (Warsaw Blues w płynnym metrum na 7/4, czy Psalm – temat rozpoczynający orkiestrową płytę Wróblewskiego).
Michał Wróblewski
Blanchard gra najczęściej w kwintetach, poza sekcją rytmiczną lubi mieć towarzystwo saksofonu lub gitary, a czasem nawet większego składu. Być może właśnie z tego powodu podczas koncertu
w Warszawie miał cały czas włączoną dodatkową elektroniczną barwę i czasem do złudzenia przypominało to granie w oktawie z tenorem. Nawet w balladzie nie zrezygnował z tego efektu, nieco go tylko modyfikując, a szkoda, bo przecież jego trąbka ma piękny i szlachetny ton.
To, co może dla Blancharda było jednym z wielu fajnych koncertów, dla Tria Michała Wróblewskiego może stać się początkiem błyskotliwej kariery. Każdy z muzyków miał efektowne solówki (oczywiście najczęściej wykorzystywany był fortepian), a sposób akompaniowania, tworzenia tła i oprawy dla solisty był znakomity.
Mamy oto kolejny zespół, po triach takich muzyków, jak Pawlik, Wasilewski, Orzechowski, Tomaszewski, Kaczmarczyk, który może stanowić sekcję rytmiczną dla najlepszych solistów świata. Ciekawe, jaką pójdą drogą? Czy za jakiś czas znów zaproszą nas na wspaniały koncert z wielką gwiazdą?
Zobacz również
Pójście na koncert Petera Brötzmanna przypomina decyzję o tym, czy chcemy skoczyć na bungee,… Więcej >>>
Spotkanie tych znakomitych muzyków na jednej scenie dawało szansę zarówno na ciekawą fuzję ich… Więcej >>>
W warszawskim klubie Harenda odbył się 31 marca koncert charytatywny, z którego dochód w… Więcej >>>
Koncert w warszawskim teatrze Roma (28 marca, mniej więcej w połowie całej trasy koncertowej)… Więcej >>>