Koncerty
Noa
fot. Michał Kapuściński

Artykuł został opublikowany w numerze 4-5/2014 Jazz Forum.

Noa i Hiromi



Tegoroczną edycję nieustającego festiwalu Gorzów Jazz Celebrations zainaugurowały koncerty dwóch pięknych i wybitnych artystek. 

8 lutego na deskach Teatru im. Juliusza Osterwy wystąpiła ze swoim triem izraelska wokalistka Noa. Towarzyszyli jej Gil Dor na gitarze, znakomity kontrabasista Adam Ben Ezra i Gadi Seri na perkusji i instrumentach perkusyjnych. 

Noa urodziła się w Tel Awiwie w jemeńsko-żydowskiej rodzinie, w wieku dwóch lat zamieszkała w Nowym Jorku, by jako nastolatka powrócić do Izraela. To determinuje jej profil artystyczny. Jej muzyka to mieszanina jazzu, bluesa i popu polana etnicznym sosem. Taki też był koncert w Gorzowie, przyjęty ciepło przez publiczność, która nie znała dotąd jej twórczości. Świetny, naturalny show, znakomity kontakt ze słuchaczami. Noa na scenie boso, w luźnych orientalnych szatach, Gadi Seri grający na puszkach po paliwie, zaprezentowanych jako ludowy jemeński instrument, do tego rundka duetów z każdym z muzyków i, co w Polsce zawsze może się przydać, hołd dla Jana Pawła II, dla którego Noa kilkakrotnie występowała. 


fot. Michał Kapuściński


Druga odsłona festiwalowej serii w Gorzowie to już był najprawdziwszy jazz i to ten z najwyższej półki – pierwszy w Polsce solowy koncert japońskiej pianistki Hiromi Uehary, która 5 kwietnia wystąpiła w filharmonii. W odróżnieniu od poprzedniczki, Hiromi ma u nas spore grono fanów, którzy licznie stawili się na gorzowskim koncercie artystki, przybywając z odległych zakątków całego kraju. I było warto. Solowe koncerty fortepianowe to wyzwanie i dla artysty i dla publiczności, wykonawcę wyczerpujące fizycznie, a od słuchaczy wymagające koncentracji. 

Japońska pianistka potrafiła znakomicie zbudować dramaturgię swojego występu. Przez pierwszą godzinę sześćsetosobowa publiczność słuchała w całkowitym skupieniu, a dopiero potem dała się chwilami wciągnąć do interaktywnej zabawy prostym rytmem. O bisy nie trzeba było długo prosić. Na deser podano w wirtuozerskiej interpretacji standard I Got Rhythm Gershwina oraz cover Red Hot Chili Peppers Under the Bridge.



Zobacz również

Peter Brötzmann w Pardon, To Tu

Pójście na koncert Petera Brötzmanna przypomina decyzję o tym, czy chcemy skoczyć na bungee,… Więcej >>>

Adam Bałdych Sextet w 12on14

Spotkanie tych znakomitych muzyków na jednej scenie dawało szansę zarówno na ciekawą fuzję ich… Więcej >>>

Jazzmani dla bezdomnych

W warszawskim klubie Harenda odbył się 31 marca koncert charytatywny, z którego dochód w… Więcej >>>

Anna Maria Jopek & Gonzalo Rubalcaba

Koncert w warszawskim teatrze Roma (28 marca, mniej więcej w połowie całej trasy koncertowej)… Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu