Listy

Skrzywdzeni pianiści c.d.

Bogusław Szkudlarek


Z prawdziwą przykrością przeczytałem w numerze 12/2008 JAZZ FORUM list Wiesława Żurowskiego, który wydrukowaliście pod tytułem „Skrzywdzeni pianiści”. Moim skromnym zdaniem wyliczanie, kto jest (lub był) dobrym (lub złym) muzykiem, jakie wyższe szkoły i akademie muzyczne pokończył, nie ma sensu. A co zrobić z tymi muzykami, którzy w ogóle nie kończyli żadnych szkół i byli, krótko mówiąc, samoukami, grali „na czuja”, ze słuchu, a mimo to zapisali się w historii jazzu jako znakomici wykonawcy i innowatorzy?

Nazwisk nie będę wymieniał. Gdyby ktoś pokusił się o ich opracowanie, powstałaby encyklopedia nie mniej obszerna niż „Jazz” Dionizego Piątkowskiego.
Poza tym, gdybyśmy tak wszystko klasyfikowali, weryfikowali (są jeszcze tacy, którzy pamiętają słynne komisje weryfikacyjne dla muzyków przy MKiS w PRL-u) ustawiali na półkach, to muzyka (nie tylko jazzowa) tkwiłaby w jakichś schematach opracowanych przez tępych urzędasów.

Drogi Panie „Znawco Jazzu” z Torunia! Czterdzieści lat słucham muzyki synkopowanej, mam dość pokaźny zbiór płyt i książek na ten temat, ale nigdy nie określiłbym siebie (a tym bardziej podpisał) jako znawca jazzu. Co najwyżej mógłbym powiedzieć przerażony bogactwem współczesnego jazzu, że coś niecoś przeczytałem, wysłuchałem z płyt lub na żywo z nielicznych koncertów, natomiast prawdziwych znawców tej muzyki szukałbym w stopce redakcyjnej JF, a i to nie wszystkich tam wymienionych.

Na tej samej zasadzie wyrywania z kontekstu pojedynczych wypowiedzi, jak to zrobił korespondent, to powiem teraz, że był w Stanach taki krytyk muzyczny i publicysta, który swego czasu napisał (opierając się ponoć na opiniach muzyków), cytuję: „Miles jest wielkim jazzmanem, ale nie wie jak grać na trąbce.” Zainteresowanym służę dokładną lokalizacją bibliograficzną cytatu. Czy ta opinia w jakikolwiek sposób obniżyła wielkość Davisa jako artysty? Oczywiście że nie, więc po co się popisywać Szanowny Panie Znawco?

W tym samym numerze JF Bogdan Chmura w recenzji boxu Tomasza Stańki „1970, 1975, 1984, 1986, 1988” napisał, że krążek „Switzerland” tamże pomieszczony, to „bodaj jedyny (...), który nie doczekał się wcześniej wznowienia na CD.” Dobrze, że użył wyrażenia „bodaj”. Otóż pozwalam sobie uzupełnić tę informację: płyta analogowa „Switzerland. Live In Montreux ’87” została wydana przez Polonię Records na CD w 2000 r. Remastering tej płyty pozostawia wprawdzie wiele do życzenia (jak zresztą większość „produkcji” p. Sobóli), ale wznowienie jednak się ukazało. To tyle gwoli ścisłości.

Dołączone płyty dla prenumeratorów są bardzo dobre, pozostaje mi tylko wyrazić życzenia: oby tak dalej i tak trzymać! Przy okazji dwóch płytek „Pozdrowienia z Moskwy” chciałbym jeszcze przypomnieć wyczytaną gdzieś opinię Jerzego Miliana, który wyraził się kiedyś (cytuję z pamięci), że zawsze irytowała go mania wyższości polskich muzyków i publicystów przejawiająca się w opiniach typu: „te pepiki, te kacapy, co oni tam potrafią!” Po wysłuchaniu nagrań można stwierdzić, że jednak coś potrafią!

Przepraszam za te wszystkie cytaty; na dłuższą metę staje się to cokolwiek nudnawe, ale mam już taką naturę szperacza i nic na to nie poradzę.

Serdeczne pozdrowienia dla całej Redakcji

Długoletni (od 1973 r.) i wierny czytelnik
Bogusław Szkudlarek, Witaszewice

 


Zobacz również

Ystad – sprostowanie

W relacji Marka Piechnata z Ystad Sweden Jazz Festival, opublikowanej w JF 10-11/2023, wkradł… Więcej >>>

Chochlik

W JF 9/2023 na stronie 9 w artykule o Romanie „Guciu” Dylągu wkradł się… Więcej >>>

List do McFerrina

Drogi Robercie McFerrin,Bardzo proszę, abyś przyjechał z Quincy Jonesem i Urszulą Dudziak do Teatru… Więcej >>>

Erratum

Przysłowiowy chochlik drukarski sprawił, że do pożegnania giganta jazzu w JF 4-5/2023 na str.… Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu