Festiwale

Opublikowano w JAZZ FORUM 9/2015

Solidarity of Arts: Górecki+

Aleksandra Andrearczyk


Zaciekawieni słuchacze ochoczo zgromadzili 16 sierpnia br. się przed trzema wielkimi estradami na gdańskiej Ołowiance, a na występy artystów reagowali żywiołowymi brawami i okrzykami. Formuła wydarzenia niewiele miała jednak wspólnego z tradycyjnymi koncertami w filharmonii. Poszczególni wykonawcy występowali kolejno po sobie bez zapowiedzi, pojawiając się na jednej z trzech barwnie podświetlonych scen. Muzyka została odpowiednio nagłośniona (co miało swoje plusy i minusy), a twarze występujących artystów pokazywane były na wielkich telebimach. Jednym słowem, wszystko odbyło się z rozmachem. To stary sposób na udany koncert: klasyka owinięta w błyszczący papier sprzedaje się lepiej.

A jaki był poziom artystyczny tego wydarzenia? Na ogół satysfakcjonujący, choć zdarzały się momenty lepsze i gorsze.

Mariusz Patyra, otwierający wieczór Kaprysem 24 Paganiniego, zaprezentował się jako sprawny technicznie i muzykalny skrzypek, chociaż w występie nie pomogła mu rozgadana plenerowa publiczność. Wpływ dźwiękowego nagłośnienia na barwę i brzmienie jego skrzypiec również był dyskusyjny – ale taki już urok koncertów na świeżym powietrzu. Motion Trio, które wystąpiło w następnej kolejności, zupełnie zmieniło klimat energetycznym utworem U Dance. Towarzyszyła mu Orkiestra Polskiej Filharmonii Bałtyckiej pod dyrekcją Ernsta van Tiela. Motion Trio wymyka się prostym definicjom. W stylu akordeonistów pobrzmiewają wpływy jazzu i rocka, można w nim też wychwycić folklorystyczną nutę. Na pewno nie da się ich wrzucić do szuflady z napisem „muzyka klasyczna”. Hałaśliwy U Dance budził wręcz dyskotekowe skojarzenia, co niezupełnie przypadło mi do gustu.

Następne kilka minut upłynęło pod znakiem innego nietuzinkowego zespołu. Atom String Quartet specjalizuje się w muzyce jazzowej, ale nie stroni także od rytmów ludowych (np. hiszpańskich lub irlandzkich). Pierwszy utwór w ich interpretacji, Ad Libitum 2 autorstwa Krzysztofa Lenczowskiego wprowadził słuchaczy w nastrój liryczny, marzycielski. Jednak znacznie ciekawiej wypadły dwie etiudy fortepianowe Lutosławskiego w opracowaniu na kwartet. Powtarzalne, ostinatowe struktury pierwszej z nich świetnie posłużyły do jazzowej obróbki i synkopowanej rytmiki. W drugiej etiudzie muzycy mieli okazję zaprezentować swój solidny warsztat, uzyskując przy tym ciekawy efekt rozmigotanego brzmienia i zróżnicowanej barwy. Opracowanie Lenczowskiego okazało się udane i twórcze.

Potem przyszła kolej na Astora Piazzollę i jego nostalgiczne tango Oblivion. Do akordeonistów dołączył Mariusz Patyra. Ich wspólny występ wzbudził mieszane uczucia: dźwięk solowych skrzypiec ginął w potężnej masie brzmienia trzech akordeonów. Zbyt wyrazisty akompaniament pozbawił ten utwór melancholijnego uroku, czyli tego, co w nim najpiękniejsze. W dodatku, w czasie występu pojawiły się problemy z nagłośnieniem, a to do reszty zburzyło nastrój.

Na szczęście następny punkt programu, Ballada o śmierci Janosika Dawida Lubowicza w wykonaniu Atom String Quartet porwała publiczność energicznymi rytmami, pełnymi temperamentu i jakiejś ludowej zadziorności. Dobrze wypadły także kolejne dwie kompozycje w interpretacji żywiołowego kwartetu: Snow Hunter Michała Zaborskiego i Taniec karzełków Antonio Bazziniego. Tym pierwszym utworem członkowie formacji po raz kolejny udowodnili, że jazz i improwizację mają we krwi. W tym drugim natomiast pokazali się jako świetni akompaniatorzy. Grający solo na skrzypcach Mariusz Patyra mógł do woli oddawać się dzikim technicznym akrobacjom, którymi najeżony jest Taniec karzełków, bez lęku o to, czy reszta zespołu za nim nadąży. Nadążyli – i to z taką lekkością i swobodą, że po wybrzmieniu ostatniego akordu publiczność dosłownie oszalała.

Wreszcie przyszedł czas na muzykę tytułowego bohatera koncertu, Henryka Mikołaja Góreckiego. W wykonaniu Leszka Możdżera, przy akompaniamencie Motion Trio, usłyszeliśmy Koncert na klawesyn i orkiestrę smyczkową op. 40 słynnego polskiego kompozytora. Zwieńczeniem wieczoru okazała się jego IV Symfonia „Tansman Epizody” op. 58, którą zagrała Orkiestra PFB pod dyrekcją Ernsta van Tiela.

Autorem opracowania Koncertu klawesynowego na fortepian i Motion Trio jest Janusz Wojtarowicz, lider akordeonowej formacji. Przyznać trzeba, że swoje zadanie wykonał solidnie. Motoryka i specyficzna powtarzalność motywów zostały w opracowaniu dobrze wyeksponowane, przez co muzyka zachowała swój elektryzujący charakter. Wykonanie także było udane: Możdżer grał „ciężką” jazzową ręką, co w zderzeniu z surowymi strukturami Góreckiego wywołało wręcz hipnotyzujący efekt. Muzycy Motion Trio nie pozostali w tyle. Ich akompaniament był energetyczny i pełen zaangażowania. Czuć było, że akordeoniści bawią się muzyką, wkładając w nią jednocześnie cały swój emocjonalny potencjał.

IV Symfonia „Tansman Epizody” okazała się zdecydowanie najpoważniejszym punktem programu. Jej mroczny, posępny klimat i monumentalna forma oparta na obsesyjnych repetycjach nie do końca współgrała z lekkim, czasem wręcz rozrywkowym charakterem innych utworów, które prezentowano tego wieczora. Choć IV Symfonia jest dziełem o statycznej narracji, trudnym w odbiorze i niezbyt pasującym do beztroskiego nastroju plenerowych koncertów, to jednak ci, którzy zdecydowali się pozostać do końca, nagrodzili ją entuzjastycznymi brawami. Wykonanie, choć zadowalające, nie było jednak wybitne: nie obeszło się bez kilku intonacyjnych uchybień.

 „Górecki+”, dzięki udanemu połączeniu klasycznego repertuaru z nowoczesnymi aranżacjami i nietuzinkowymi składami, odniósł niewątpliwy sukces. Należy mieć nadzieję, że podobne koncerty na stałe wpiszą się w tradycję Solidarity of Arts.

Aleksandra Andrearczyk



Zobacz również

Jazz Forum Showcase

Pierwsza edycja Jazz Forum Showcase powered by Szczecin Jazz odbyła się w dn. 1-3… Więcej >>>

Jazz & Literatura 2017

Trzecia edycja śląskiego festiwalu odbyła się w dn. 6 - 15 października. Więcej >>>

Ad Libitum 2016

11. edycja Festiwalu Muzyki Improwizowanej odbyła się w Warszawie w dn. 19… Więcej >>>

Jazzbląg 2016

Trzy dni, od 22 do 24 września, trwał zeszłoroczny festiwal w Elblągu.  Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu