Sopot Molo Festiwal 2010

Henryk Malesa

XV Sopot Molo Jazz Festival, który odbywał się w dn. 6 i 7 sierpnia rozpoczął się tradycyjnie pochodem na Monciaku. W tym roku zagrali: Detko Band na początek, potem Kwintet Ilony Damięckiej z gościnnym udziałem Maćka Sikały na saksofonie, a następnie, trochę awangardowo, ale z dużym swingiem, trzej młodzi nowojorczycy z zespołu Josh Lawrence Jazz 3: lider na trąbce, Chris Riggenbach na kontrabasie i Mike de Castro na perkusji.

Pierwszy dzień zakończył Eljazz Big-Band Józefa Eliasza z udziałem Krzysztofa Herdzina, Henryka Miśkiewicza i Macieja Sikały w programie „W rytmie Chopina”.

Jam session zostało przeniesione z arkad do Starego
Roweru, gdzie tłumnie stawili się muzycy uczestniczący w festiwalu, a jeszcze tłumniej fani, co zagęściło i tak już gęstą jazzowo atmosferę. Ale było fajnie.

W sobotę koncerty rozpoczął laureat Konkursu Zespołów Jazzowych i Bluesowych w klubie Ucho w Gdyni Inner Spaces.

Odbył się też koncert gdańskiej formacji Rama 111 w podstawowym składzie: Jan Rejnowicz - p, ld; Tadeusz Petrow - cl, sax; Przemek Dyakowski - ts, Maciej Flont - sax, Darek Herbasz - sax, Jan Młynarczyk - tb, Piotr Nadolski - tp, Janusz Kadyszewski - b, Andrzej Śliwa - dr i wokalistami – Joanną Knitter i Romualdem „Małym” Sławińskim.

Artur Dutkiewicz Trio przedstawiło projekt „Hendrix Piano” uatrakcyjniony głosem Jorgosa Skoliasa, a festiwal zamknął Janusz Mackiewicz Quartet w składzie: lider - b, Darek Herbasz - ts, Dominik Bukowski - vib, Piotr Mania - p, Marcin Jahr - dr, oraz gościnnie niemiecki trębacz Peter Tuscher.

Dobry festiwal, choć święto jazzu w Sopocie mąciła lekko informacja, że to, co prawda piętnasty i jubileuszowy, ale być może ostatni.

Dobry duch festiwalu, Przemek Dyakowski powiedział: „Myślę, że wielką zasługą dyrekcji Kąpieliska Morskiego i władz miasta Sopotu jest, że powtórka pierwszego i drugiego festiwalu w Sopocie, tych historycznych i legendarnych festiwali z lat 50., odbyła się tutaj piętnaście lat temu. I przez 15 lat grano tu każdy rodzaj jazzu, zagrała cała czołówka polskiego jazzu, promowani byli młodzi muzycy, grali ludzie z USA, Anglii, Szwecji, Niemiec i innych krajów, tak że można uznać ten festiwal za międzynarodowy. Co prawda to ostatnia edycja w formule patronatu Kąpieliska Morskiego, ale trzeba mieć nadzieję, że władze Sopotu będą kontynuować festiwal, bo to wspaniała impreza”.

Henryk Malesa

Artykuł opublikowany w JAZZ FORUM 9/2010