Festiwale
Barry Guy New Orchestra
fot. Bogdan Chmura

V Krakowska Jesień Jazzowa

Bogdan Chmura


W dniach 17 września - 30 listopada br. odbyła się V edycja Krakowskiej Jesieni Jazzowej, najważniejszego i najbardziej prestiżowego festiwalu w Europie środkowej, promującego muzykę improwizowaną i free jazz. Fani mogli posłuchać zarówno weteranów – Petera Brötzmana, Barry’ego Guya, Kena Vandermarka, jak i muzyków młodszych stażem, którzy jednakowoż mają już sporo do powiedzenia w tej, niełatwej przecież i bardzo odległej od komercji, stylistyce. W tym roku zagrali m.in. Samuel Blaser, Lucien Dubuis (obaj ze Szwajcarii), Rafał Mazur Electro-Acoustic Quartet, hiszpańska formacja Dead Capo. Gdzieś pomiędzy weteranami a młodzieżą sytuował się wybitny szwajcarski perkusista Lucas Niggli, który wystąpił w Alchemii 10 października. Jednak największą atrakcją całej imprezy był Barry Guy i jego orkiestra.

Barry Guy jest jednym z najznamienitszych kontrabasistów, kompozytorów i liderów sceny free. W roku 2000 założył Barry Guy New Orchestra (BGNO) i w tym roku mija dziesiąta rocznica powstania tej formacji. Lider postanowił, że jubileusz będzie świętować w Krakowie; była to jego pierwsza i – mamy nadzieję – nie ostatnia wizyta w Polsce.

W dniach 16 - 19 listopada muzycy BGNO prezentowali się w kameralnych konfiguracjach w klubie Alchemia. Podczas czterech wieczorów wysłuchaliśmy bardzo zróżnicowanej muzyki – od improwizacji inspirowanych muzyką klasyczną (solowe popisy znakomitej skrzypaczki Mayi Homburger, która nie jest członkinią orkiestry, ale stale współpracuje z Guyem, a prywatnie jest jego żoną), poprzez różne odmiany free, do muzyki z kręgu aleatoryczno-sonorystycznego – na tym polu szczególnie błysnął kwartet w składzie: Hans Koch (klarnet basowy, Niemcy), Per-Åke Holmlander (tuba, Szwecja) oraz Paul Lytton (perkusja, Wlk. Brytania) i Raymond Strid (perkusja, Szwecja).

Podsumowaniem tych występów i godnym finałem wieńczącym obchody dziesięciolecia BGNO był koncert w Centrum Manggha (20 listopada). Zaraz po godz. 20.00 na scenie pojawił się lider oraz dziesięcioosobowy band; oprócz wymienionych wcześniej muzyków w składzie orkiestry znaleźli się: Agusti Fernandez (fortepian, Hiszpania), Evan Parker (saksofony, Wlk. Brytania), Mats Gustafsson (saksofony, fluteotone, Szwecja), Herb Robertson (trąbka, USA), Johannes Bauer (puzon, Niemcy), Trevor Watts (saksofon, Wlk. Brytania). Gościem specjalnym była Maya Homburger.

W pierwszej części usłyszeliśmy 40-minutową kompozycję Barry’ego Guya. Charakter muzyki zaskoczył zwłaszcza tych, którzy spodziewali się freejazzowego szaleństwa. W zasadzie cały utwór rozgrywał się na najniższym poziomie dynamiki, eksponował niuanse kolorystyczne, intonacyjne (pół- i ćwierćtonowe „tarcia” skrzypiec, kontrabasu i fortepianu), bardzo wyszukaną artykulację, operował zróżnicowaną fakturą (punktualizm, polifonia, bloki brzmieniowe). W tej na wskroś współczesnej kompozycji można było jednak dostrzec pewne nawiązania do muzyki dawnej (np. do techniki burdonowej), formy koncertu instrumentalnego (ze skrzypcami w roli głównej), czy koncertu na orkiestrę (z solami wybranych instrumentów).

Mimo, iż był to utwór na duży skład, dominowały brzmienia kameralne, instrumenty poruszały się w określonych zestawieniach (np. parami), ogromną rolę odgrywały pauzy. Lider precyzyjnie prowadził całość, jednocześnie dyrygując i grając partię kontrabasu. Po przerwie wykonano drugą, jeszcze bardziej rozbudowaną kompozycję (już bez Homburger), która stanowiła kompletne przeciwieństwo pierwszej. Była to muzyka o niezwykłej sile rażenia, gęstej jak magma fakturze, wyjątkowym natężeniu dynamiki, pełna gwałtownych kontrastów.

Guy wykorzystał chyba wszystkie zdobycze europejskiej awangardy lat 60., muzyki trzecionurtowej, improwizowanej i free, ujmując je jednakowoż w czytelną, precyzyjną formę. A więc z jednej strony dyscyplina struktury i zapis nutowy (także notacja graficzna), z drugiej, nieskrępowana swoboda improwizujących solistów. Pojawiały się elementy aleatoryzmu – lider i Gustafsson wyciągali karty z numerami lub literami, pokazując je konkretnym muzykom, co miało oznaczać wykonanie solówki lub przyłączenie się do improwizujących. Był to proces błyskawiczny, liczyły się refleks i intuicja. Także w tym utworze pojawiły się odniesienia do dawniejszych epok (momenty quasi-chorałowe, kontrapunktowany temat), impresjonizmu (fortepian) oraz fragmenty (nieliczne) utrzymane w estetyce jazzu bigbandowego.

Barry Guy, bardzo skupiony jako dyrygent, w roli kontrabasisty okazał się muzykiem niezwykle ekspresyjnym; jego pomysłowość, technika, siła uderzenia w struny i kocia zwinność zrobiły ogromne wrażenie. Koncert w Centrum Manggha został przyjęty entuzjastycznie, publiczność zgotowała wykonawcom owację na stojąco.

Krakowską Jesień Jazzową zakończyły występy Kena Vandermarka solo (29 XI) i grupy Inner Ear Mikołaja Trzaski (30 XI). Przypomnijmy, że dyrektorem muzycznym i pomysłodawcą festiwalu jest Marek Winiarski, niestrudzony menadżer, wydawca i propagator wyzwolonej muzyki.

Bogdan Chmura


Artykuł opublikowany w JAZZ FORUM 12/2010


Zobacz również

Jazz Forum Showcase

Pierwsza edycja Jazz Forum Showcase powered by Szczecin Jazz odbyła się w dn. 1-3… Więcej >>>

Jazz & Literatura 2017

Trzecia edycja śląskiego festiwalu odbyła się w dn. 6 - 15 października. Więcej >>>

Ad Libitum 2016

11. edycja Festiwalu Muzyki Improwizowanej odbyła się w Warszawie w dn. 19… Więcej >>>

Jazzbląg 2016

Trzy dni, od 22 do 24 września, trwał zeszłoroczny festiwal w Elblągu.  Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu