Koncert światowej orkiestry Grzecha Piotrowskiego, który miał miejsce 13 sierpnia w Polskiej Filharmonii Baltyckiej w ramach festiwalu Solidarity of Arts, stał sie wydarzeniem wyjątkowym. Muzykę 80-osobowej orkiestry można określić jako melanż brzmień etniczych, jazzu i symfoniki. Rewelacją była norweska wokalistka Ruth Wilhelmine Meyer, obdarzona niezwykle szeroką skalą głosu. Skojarzenie z legendarną Ymą Sumac było nieuniknione. Dźwięki śpiewane przez Ruth zachwycić mogły najbardziej wybrednego odbiorcę. Rewelacyjnie wypadł duet Siergieja Starostina i Taisii Krasnopevtsevej, którzy śpiewali rosyjskie
piosenki ludowe. Niesamowicie brzmiał chór Angelite, dla których piosenki pisze Phil Collins, świetnie wypadła sekcja rytmiczna z Robertem Lutym (perkusja) i Michałem Urbańskim (kontrabas).
Jeżeli dodamy do tego oryginalnie brzmiące instrumenty ludowe, jak baszkirski kuraj, bułgarski kaval, fińska kantela, czy australijskie didgeridoo, to będziemy mieli pełen obraz koncertu. Grzech Piotrowski, jako gospodarz tego niezapomnianego wieczoru, solista i dyrygent doskonale wypełnił swoje zadanie, ale chyba lekko przesadził, gdy w drugiej części koncertu, wbrew idei festiwalu Solidarity of Arts, oświadczył się publicznie swojej narzeczonej, co wzbudziło aplauz, zwłaszcza damskiej części widowni.
World Orchestra Grzecha Piotrowskiego oraz goście specjalni: Theodosii Spassov, Sinikka Langeland, Ruth Wilhelmine Meyer, Azat Bikchurin, Vladiswar Nadishana, The Bulgarian Voices – Angelite, Siergiej Starostin, Taisia Krasnopevtseva, Marcin Wasilewski.
Jerzy Bartkowski
Artykuł opublikowany w JAZZ FORUM 9/2011
Zobacz również
Pójście na koncert Petera Brötzmanna przypomina decyzję o tym, czy chcemy skoczyć na bungee,… Więcej >>>
Spotkanie tych znakomitych muzyków na jednej scenie dawało szansę zarówno na ciekawą fuzję ich… Więcej >>>
W warszawskim klubie Harenda odbył się 31 marca koncert charytatywny, z którego dochód w… Więcej >>>
Koncert w warszawskim teatrze Roma (28 marca, mniej więcej w połowie całej trasy koncertowej)… Więcej >>>