Wytwórnia: Blue Note 0602547214416 (dystrybucja Universal)

Hylife;
B’s River;
Preacher’s Kid (Song for William H);
We Were There;
Papa Was a Rolling Stone;
I Still Believe I Hear;
Son of Macbeth;
Prism (Interlude);
Xtraordinary;
Water Dance;
I Can’t Breathe

Muzycy: Marcus Miller, bas akustyczny, basy elektryczne, klarnet basowy, Fender Rhodes, gimbri, gitara basowa, kalimba, fortepian, syntezatory, śpiew; Ambrose Akinmusire, trąbka; Cliff Barnes, organy Hammonda, fortepian; Robert Glasper, Fender Rhodes; Lalah Hathaway, śpiew; Keb’ Mo’, gitara; Michael „Patches” Stewart, trąbka; Munyungo Jackson, afrykańskie instr. perkusyjne; i inni

Recenzję opublikowano w numerze 4-5/2015 Jazz Forum.


Afrodeezia

Marcus Miller

  • Ocena - 5

Aby „rozłożyć” najnowszy album Marcusa Millera na części pierwsze, warto sięgnąć do jego słów opisujących krążek: „Nadchodzi nowa era dla czarnoskórych Amerykanów. Coraz bardziej zaawansowane testy DNA pozwalają nam stwierdzić, że nie pochodzimy z Północnej Karoliny, Wirginii, czy z rejonu Morza Karaibskiego. Dzięki takim testom wiem, że mam przodków w Nigerii. Te połączenia są rzeczywiste – są w mojej krwi. „Afrodeezia” to najbardziej wierne odzwierciedlenie osoby, którą dziś jestem. Siła oddziaływania muzyki nie zna granic. Dzięki pieśniom z gatunku spirituals, dzięki muzyce jazzowej i soulowej, możemy zachować od zapomnienia naszą historię – szczególnie kiedy inne formy jej zapisu zostały wymazane już dawno temu. Przed rozpoczęciem nagrań poświęciłem dużo czasu na badanie tematu tego albumu, a wielu nowych odkryć dokonywałem już w samym studiu!

Moim największym pragnieniem był powrót do źródeł tych rytmów, które sprawiają, że nasze muzyczne dziedzictwo jest tak bogate. Podróżowaliśmy przez Mali do Paryża, z Nowego Orleanu do São Paulo i na Karaiby. Po wizycie w Domu Niewolników na wyspie Gorée napisałem utwór, potrzebę opowiedzenia o tym, co czułem w Senegalu. Chciałem, żeby ludzie zrozumieli, że opowiada nie tylko o tragedii niewolników. Opowiada również o tym, że ci ludzie, którzy nagle znaleźli się na dnie ładowni, potrafili – przede wszystkim dzięki muzyce – odnaleźć sposób na przetrwanie. Byli w stanie choćby na chwilę zamienić swoją rozpacz w radość”. 

Kiedy niemal 10 lat temu basista nagrywał swój znakomity album „Free”, całość otwierała kompozycja Blast, łącząca w jedność klimaty solidnego fusion z elementami world music zbudowanymi na orientalnym instrumentarium i takich harmoniach. Osiem lat później dostajemy „Afrodeezię”, płytę która pewnie wielu kojarzyć się będzie z dokonaniami Richarda Bony (Hylife nawiązujące do muzyki zachodniego wybrzeża Afryki i Xtraordinary (dedykowane niemal nieznanemu u nas gigantowi basu elektrycznego Waymanowi Tisdale’owi). Nie zabraknie też klasycznego brzmienia Millera, ostatnie dwa tematy to niemal echa funkowych dokonań lidera.

Poświęcony ojcu Williamowi, balladowy Preacher’s Kid (Song for William H.) wchodzi do świata, który zawsze był mostem między klasyką a jazzem. To hołd dla cierpiącego na chorobę Alzheimera 89-letniego taty Marcusa, niegdyś organisty i chórzysty w czarnym episkopalnym kościele (dziadek był biskupem tego kościoła!). Mamy też dedykowane George’owi Duke’owi We Were There, zagrane na modłę nieodżałowanego mistrza. Słynne Papa Was a Rolling Stone, hit The Temptations, Marcus określa jako temat z czasów, kiedy linia basu była... basowa. Bez dodatków, pełna wolnego miejsca, które ciszą wywoływało emocje. I tak tu jest. 

Miller przyzwyczaja nas do transkrypcji muzyki klasycznej. Balladowe I Still Believe I Hear (Je Crois Entendre Encore) to najsłynniejszy fragment Poławiaczy Pereł Geor­ge’a Bizeta. A co łączy to wykonanie z filmem „Solista” – tego nie zdradzę. Podobnie jak tego, dlaczego Davisowskie Prism w maleńkim interludium brzmi tak niedoskonale. 

W znakomitym Water Dancer Marcus bawi się rytmicznymi konwencjami gdzie metra 4/4, 12/8 i 6/8 przenikają się w tanecznej ferii rytmu. I wreszcie dostajemy Can’t Breathe, temat – skromnie mówiąc – politycznie zaangażowany. To protest artysty przeciw brutalności policji wobec młodych czarnoskórych Amerykanów. Miller zauważa, że dzięki mediom, Internetowi, możliwościom telefonów komórkowych, które są w stanie rejestrować przejawy tej brutalności, zmienia się pojmowanie winy w tych konfliktach. W podszytym klimatami Afro i duchem Maroka temacie ciągle pozostaje refleksja – do normalności droga daleka. 


Autor: Piotr Iwicki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm