Wytwórnia: Blue Note 00602567218722


Juju
Devika
50 Ways to Leave Your Lover
On a Misty Night
Alhambra
All in My Mind
Up Jumped Spring

Muzycy: Dr. Lonnie Smith, instr. klawiszowe, organy, śpiew; Jonathan Kreisberg, gitara; Johnathan Blake, Joe Dyson, perkusja; Alicia Olatuja, śpiew (6)


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 4-5/2018


All In My Mind

Dr. Lonnie Smith

  • Ocena - 5

Dr. Lonnie Smith, rocznik 1942, zaczynał w drugiej połowie lat 60. u boku przyjaciela, gitarzysty George’a Bensona, a jako lider zadebiutował w 1967 r. albumem „Finger Lickin’ Good Soul Organ” dla Columbii. Nagrał też kilka płyt dla Blue Note Records, choć było to już w czasach, gdy słynna wytwórnia traciła na znaczeniu i za moment miała popaść na dłużej w biznesowe i programowe turbulencje. I tak się złożyło, że charyzmatyczny wirtuoz organów Hammonda, choć stale aktywny na niwie soul-jazzowej, utknął na kilka dziesięcioleci w lokalnej drugiej i trzeciej lidze, nie marząc chyba o globalnej rozpoznawalności.

Gdy wtem pojawił się Don Was, obecny szef Blue Note Records. Ten nienajgorszy muzyk i świetny producent od paru lat w kapitalny sposób buduje markę Blue Note jako firmy z jednej strony nastawionej na owocną eksploatację skarbów z przeszłości, a z drugiej, co chyba ważniejsze, jako oficyny prezentującej nowe produkcje w zdumiewająco szerokim wachlarzu stylistycznym. Skąd światło akurat na Dr. Lonnie’ego Smitha? Pojęcia nie mam; takich zapoznanych gigantów jest przecież w USA bez liku, ale już pierwsza po 45 latach płyta hammondzisty dla Blue Note („Evolution”, 2015) pokazała, że Don Was w zasadzie się nie myli. A teraz „All In My Mind”. I znowu nokaut. To album po prostu rozkoszny. Rozswingowany, rozedrgany, kolorowy. W starym stylu, nagrany „na setkę” (to przecież zapis koncertu w nowojorskim klubie Jazz Standard).

Nie ma tu wielkich nazwisk, wyłącznie elita nowojorskiej (i okolic) gwardii zaciężnej; nie ma też żadnych eksperymentów: Dr. Lonnie Smith gra kilka standardów i kilka własnych kompozycji, w atmosferze niemal jamowej, jak to w klubie, dla publiczności, która przyszła posłuchać muzyki i się przy niej zrelaksować. Set jest zresztą tak ułożony, żeby zapewnić słuchaczom pełen wachlarz wrażeń: na początek dynamiczny walc (Shorterowskie JuJu), potem ballada (Devika Hubbarda i Granta), zagrany w optymistycznym, marszowym rytmie 50 Ways to Leave Your Lover Paula Simona, i znowu ballada (On a Misty Night Tadda Damerona).

Kulminacją tego klubowego wieczoru były dwa autorskie utwory Smitha: pełna dramatyzmu i ciemnych barw Alhambra, gdzie lider najpierw gra długie, wielowarstwowe intro na instrumentach klawiszowych (stosując całą paletę sampli, od smyczków po dęciaki), a potem, przesiadłszy się już za firmowego Hammonda B-3, rozpędza zespół w wyścigu na melodyjne improwizacje. All in My Mind to nieco posępna, soulowa ballada, gdzie śpiewającego Smitha wspomaga wokalnie Alicia Olatuja. Up Jumped Spring Freddie’ego Hubbarda to typowy numer na bis – pogodny, wyluzowany swing, który rozbudza apetyt na kolejne nagrania starego mistrza. Kwintesencja jazzu – przystępnego i szczerego.


Autor: Adam Domagała

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm