El Juguete;
Po katastrofie;
Etiuda baletowa nr 3;
Hymnus;
Back Where I Belong;
Obertas – Folk Melody;
In Memory of Wege

Muzycy: Andrzej Olejniczak, saksofon tenorowy i sopranowy, klarnet basowy; Władysław „Adzik” Sendecki, fortepian, instr. klawiszowe; Laurent Vernerey, kontrabas; Mark Mondesir, perkusja

Recenzję opublikowano w numerze 10-11/2014 Jazz Forum.


Birthday Live #2

Olejniczak Sendecki European Quartet

  • Ocena - 4

To najlepsza rzecz, jaką można było zrobić! Aby uczcić piętnastolecie jazzowego klubu zorganizować wyjątkowy koncert, nagrać go (dwa i pół roku temu) i wydać na płycie. O samym klubie, choć jego nazwa widnieje w tytule płyty, nie będę pisał, choć warto, ale spróbuję opisać płytę.

Międzynarodowy kwartet prowadzony przez dwóch polskich muzyków, którzy teraz mieszkają w różnych krajach, ale znają się od kilkudziesięciu lat, nie jest zespołem, który stale ze sobą współpracuje. Rola obydwu liderów jest zasadnicza, czasem wymieniają perkusistę lub basistę, ale porozumienie i poziom wykonania są zachwycające.

Trzy kompozycje Sendeckiego, dwie Olejniczaka i dwie Komedy składają się na bardzo zróżnicowany program. Mamy tu przegląd wszystkiego – od prostej ballady (Po katastrofie), bardziej wyrafinowanej ballady (In Memory of Wege), przez temat prawdziwie jazzowy (El Juguete) i ekstatyczny, bogaty w efekty elektroniczne (Hymnus), po dziką i freejazzową Etiudę baletową, niezwykle delikatny Back Where I Belong, a kończąc na oryginalnym opracowaniu polskiej melodii ludowej.

Takie „rozchwianie emocjonalne” w produkcjach innego zespołu być może mogłoby być wadą. Tutaj, dzięki niesamowitej inwencji, jazzowemu feelingowi, swobodzie improwizacyjnej, a zarazem klarowności wykonania staje się zaletą. Znakomicie się słucha kolejno tych utworów. Jeśli to prawda, że muzycy kwartetu zjechali z różnych stron świata i mieli niedużo czasu przed koncertem na wspólne ustalenia, to muzyczne porozumienie jest fenomenalne. Grają precyzyjnie nie tylko trudne podziały rytmiczne, ale też fantastycznie rozwijają każdy utwór. Równowaga między kompozycją, aranżacją i improwizacją wydaje się być idealnie zachowana, choć przecież więcej jest tam improwizacji. Wszystko wydaje się logiczne i spójne, a zarazem pełne swobody, a nawet dzikości (wspomniana już Etiuda baletowa).

Niektóre solówki są bardzo obszerne, a jednak zupełnie nie nużą. Tak jest na przykład w znakomitym temacie Olejniczaka El Juguete, z którym trzyminutową solówkę wykonuje najpierw saksofon, a potem równie długą fortepian. Brzmienie i kolektywny sposób improwizacji w Hymnus kojarzyć się miejscami może z najlepszymi produkcjami Weather Report. Podobne dialogi improwizujących solistów mają miejsce jeszcze w innych utworach, na przykład w Obertasie, gdzie kapitalną formę na saksofonie sopranowym (glissanda, przedęcia, piękne brzmienie) prezentuje Andrzej Olejniczak.

Pełno w tej muzyce niezwykłych napięć i dzieje się to za sprawą wspaniałej wirtuozerii i fantazji muzycznej muzyków. Takie nagranie koncertowe niesie ze sobą dodatkową energię. Istnieje rodzaj muzyki, która powinna być nagrywana wyłącznie na koncertach!


Autor: Ryszard Borowski

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm