Wytwórnia: SJ Records 001

Black Monolith

Wierba & Schmidt Quintet feat. Dante Luciani

  • Ocena - 5

Black Monolith; Empathy; Apartament 123; Profundity of the Badger; White Darkness; Croquet Ballet
Muzycy: Piotr Schmidt, trąbka; Marcin Kaletka, saksofon tenorowy; Dante Luciani, puzon; Michał Wierba, fortepian; Michał Kapczuk, kontrabas; Sebastian Kuchczyński, perkusja

Hard bop w najlepszym wydaniu! Znaczenie tego terminu jest znane, więc użyłem go specjalnie, żeby jak najkrócej i najmocniej określić muzykę serwowaną przez bardzo ciekawy, młody polski zespół. Tutaj nawet skład instrumentalny sekstetu, który ma oczywiście wpływ na brzmienie, przypomina niektóre edycje Jazz Messengers. Dlaczego muzycy już dość znanego kwintetu postanowili nagrać płytę w powiększonym składzie? To był bardzo dobry pomysł! Być może wystarczającym argumentem był fakt, iż Dante Luciani jest świetnym muzykiem i niezwykle sprawnym puzonistą. Ale też całe brzmienie zespołu jest inne! Połowa repertuaru to kompozycje Michała Wierby, a trzy pozostałe to utwory, które doskonale pasują do całości, mimo iż powstawały w różnych miejscach. Obok kompozycji Billy’ego Harpera i Duke’a Pearsona jest tu też ciekawy utwór czeskiej trębaczki Štěpánki Balcarovej.

Pierwszy utwór, tytułowa kompozycja jednego z liderów, Michała Wierby, od razu wprowadza nas w charakter i rodzaj muzyki, której mamy słuchać. Dość ostra, nowoczesna, kwartowa harmonia, ale miejscami możliwe są odniesienia tonalne, akompaniament w formie walkingu, przejrzysta konstrukcja (temat AABA), długie, popisowe przede wszystkim pod względem muzycznym, ale też świetne technicznie, solówki. Pod wieloma względami to bardzo klasyczne, ale też wymagające dużych umiejętności, rozumienie jazzu. To muzyka, w której jest miejsce i na dobre aranżacje, i na improwizatorskie popisy. I to właśnie dostajemy. Jazz może nieco chłodny, ale za to wyrafinowany, elegancki i prawdziwy.

Ta autentyczność, „indywidualna wypowiedź” przy całym szacunku muzyków do tradycji, jest dla mnie bardzo wyraźna.  Podoba mi się częste rozpoczynanie solówek od rzadkich, pojedynczych dźwięków i stopniowe zagęszczanie, podoba mi się tradycyjne budowanie napięcia (szczególnie w utworze Balcarovej Profundity of the Badger).

Płyta jest dobrze zakomponowana, utwory są zmienne pod względem tempa i charakteru, ale jednak mają wspólny styl i nastrój. Nie analizuję stylu solówek, są po prostu znakomite, a jak miałbym je porównywać do czegoś, to na myśl przychodzą mi najlepsze amerykańskie nazwiska (np. Branford Marsalis). Bardzo mnie cieszy uznanie publiczności dla takiego zespołu, bo oznacza to też uznanie dla profesjonalizmu i artyzmu, którego zupełnie nie ma w wielu pseudojazzowych produkcjach. Oby ta płyta sprzedawała się długo i dobrze. Im więcej egzemplarzy pójdzie w Polskę i dalej, w Europę, tym lepiej dla całego polskiego jazzu.

Autor: Ryszard Borowski

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm