Wytwórnia: GAD Records CD 066


Ostatnie prześwity pamięci
Chmura nad miastem
Płyną łzy
Tryptyk: Dzieciństwo/Dziewięć dębów/Podmuch wiatru
Ballada dla ludzi zmęczonych
Chwila nadziei
Shut Up
Ćma
Kawiarz
Should Be (live)
Po co mi ten raj (live)

Muzycy: Marek Ałaszewski, śpiew, gitara akustyczna i elektryczna, gitara basowa, instr. klawiszowe; Artur Łobanowski, gitara, śpiew (8, 10, 11); Tomasz Jaśkiewicz, Dariusz Jurewicz, Wojciech Waglewski, Piotr Gąssowski, gitary; Marian Pawlik, Wojciech Ruciński, gitara basowa; Tomasz Butowtt, Jerzy Młynarz, Krzysztof Poliński, Jerzy Młynarz, perkusja; Radosław Nowakowski, conga (8, 10-11); Orkiestra Rozrywkowa PR i TV w Poznaniu, dyr. Leszka Paszko (7); kwartet smyczkowy pod dyrekcją Marka Ałaszewskiego (4)


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 7-8/2018


Chmura nad miastem

Marek Ałaszewski Klan

  • Ocena - 4

Album ten można określić jako kolejny odcinek serialu archiwalnych premier fonograficznych z Markiem Ałaszewskim i zespołem Klan w rolach głównych oraz z niestrudzonym Michałem Wilczyńskim, szefem firmującej owo przedsięwzięcie GAD Records, w funkcji scenarzysty, reżysera i producenta. Gwoli ścisłości wypada zaznaczyć, że pozycje 1 i 5 niniejszego zestawu ukazały się w 2000 roku pośród sześciu utworów dodatkowych na albumie „Mrowisko” plus „Gdzie jest człowiek” – najbardziej wówczas wyczerpującej edycji nagrań Klanu (Polskie Nagrania). Mimo to jednak „Chmura nad miastem” zajmuje w dotychczasowej dyskografii mistrza Marka i jego grupy pozycję szczególną.

Wspomniane wydawnictwo Polskich Nagrań było zasadniczo przypomnieniem klasycznych utworów Klanu z przełomu lat 60. i 70., ewoluujących od swoiście rozumianego freak beatu (czwórka „Gdzie jest człowiek” z przebojem Z brzytwą na poziomki) do eklektycznego, choć pełnego inwencji acid rocka, niebanalnie łączącego polirytmiczne wibracje a la Santana z masywnością brzmienia i potęgą kulminacji dynamicznych w hardrockowo-progresywnym stylu Vanilla Fudge (album „Mrowisko”). Dwa pierwsze odcinki archiwalnego serialu GAD Records, „Senne wędrówki” (2011) i „Nerwy miast” (2014), zawierały przede wszystkim nieznane wcześniej wersje nagrań z okresu „bohaterskiego”: na czele z... Sennymi wędrówkami Nerwami miast, w postaci kanonicznej zamieszczonymi na „Mrowisku” w 1971 roku.

Odcinek kolejny, „Live Finland 1972” (2016), zaprezentował zaś Klan w nieco późniejszym wcieleniu rockowo-freejazzowym – sekcję rytmiczną tworzyli tu bowiem Bronisław Suchanek i Janusz Stefański z pamiętnego kwintetu Stańki. Jak zresztą sugeruje odcinek najnowszy, po rozpadzie pierwotnego składu lider używał nazwy „Klan” a propos większości ekip muzycznych, z którymi współdziałał.

Iunctim obu ostatnich odcinków to Ostatnie prześwity pamięci, czyli Last Glimpses of Memory zkoncertu w Finlandii – teraz, mimo freejazzującej faktury, względnie bliskie narracyjnego acid-folk-rocka w sensie The Byrds, Jefferson Airplane, czy nawet Donovana. Stefańskiego zastąpił tu przecież Tomasz Butowtt, dawny perkusista Chochołów i Akwarel, a na gitarze basowej zagrał sam Ałaszewski – obowiązki głównego gitarzysty powierzając, jak na płycie fińskiej, innemu „Akwareliście” w osobie Tomasza Jaśkiewicza.

Posępnie refleksyjny, acid-folk-rockowy klimat dominuje też w Chmurze nad miastem i Płyną łzy – podobnie jak utwór poprzedni zarejestrowanych w 1972 roku, tyle że w składzie ograniczonym do lidera i Mariana Pawlika, basisty Dżambli (Andrzej Poniatowski, pierwszy perkusista Klanu, z niewiadomych przyczyn nie dotarł na sesję) – oraz w późniejszej o lat osiem Balladzie dla ludzi zmęczonych, gdzie liderowi towarzyszą nieznani szerzej Dariusz Jurewicz - g i Jerzy Młynarz - dr.

Konstelacja Ałaszewski/Jaśkiewicz/Butowtt powraca natomiast – w niebanalnym kontekście kwartetu smyczkowego – w Tryptyku (1975), trzyczęściowej mini-suicie instrumentalnej, bliższej dla odmiany minimalistycznie rozumianego rocka klasycyzującego.

Duch minimalizmu, tym razem w wymiarze krótkiej formy piosenkowej, daje się też odczuć w Chwili nadziei – zwłaszczaże, jak w nagraniach z Pawlikiem, skład Klanu ogranicza się tu do duetu, w którym partnerem Ałaszewskiego jest Wojciech Waglewski. W efekcie otrzymujemy zgrabną, dość oryginalnie pomyślaną produkcję w raczej nietypowym dla mistrza Marka stylu nowoczesnego pop-rocka, z automatem perkusyjnym i partią gitarową lidera Voo Voo odtworzoną od tyłu. Produkcję na tyle chwytliwą, że w 1982 roku nieomal trafiła na niezwykle wówczas popularną Listę Przebojów radiowej Trójki.

Ów piosenkowy nurt reprezentują też Shut Up (1988), rejestracja solowa z dość niespodziewanym towarzyszeniem poznańskiej Orkiestry Rozrywkowej PR i TV, przede wszystkim zaś Kawiarz (1994) mistrzowska, drapieżna kreacja wokalna w manierze rap, celnie a dosadnie komentująca codzienną miejską rzeczywistość wczesnego postpeerelu. Podobną ekspresję i styl odnajdujemy też w Should Be, koncertowym nagraniu z 1992 roku, kiedy to wydawało się, że Klan powróci do względnie regularnej działalności w nowym, w zasadzie akustycznym składzie (dwa inne, równie udane utwory z tego okresu to minimalistycznie powściągliwa Ćma Po co mi ten raj, tytułowa piosenka z wydanego wówczas albumu, pulsująca energią bez mała nowofalową).

W niecodziennym bogactwie stylów, brzmień i klimatów jet to pozycja doprawdy wyjątkowa: czy to w kontekście nagrań z peerelowskiej przeszłości, czy też wobec premierowych utworów sprzed lat kilku. Nader dobitnie uzmysławia ona bowiem – także ze względu na rozpiętość czasową ponad dwóch dekad – bogactwo i potegę osobowości twórczej Marka Ałaszewskiego. Artysty poszukującego, otwartego na najróżniejsze inspiracje, niekoniecznie muzyczne, i zdolnego je użytkować w sposób tyleż atrakcyjny, co prawdziwie kształcący dla słuchacza. Artysty, który, wznowiwszy regularną działalność nagraniowo-koncertową w drugiej dekadzie bieżącego stulecia, chciał jej nadać wymiar bardziej wręcz ambitny niż w „bohaterskich” czasach Klanu. 


Autor: Andrzej Dorobek

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm