Wytwórnia: Movinmusic MMR003

Crooked Heart Of Mine

Giles Robson & The Dirty Aces

  • Ocena - 3

The Mighty Incinerator; Twenty Gallons of Muddy Water; Keep on Diggin’; Some Kinda King; Devil Led Evil; Stick to the Promise; Crooked Heart of Mine; Swindler for You; Solidor; Cooling Board; Magic Tricks; Hometown; Ain’t Dead Yet.

Muzycy: Giles Robson, śpiew, harmonijka ustna; Filip Kozłowski, gitara; Ian Jennings, gitara basowa; Mike Hellier, perkusja

Giles Robson – znany głównie ze stałej współpracy z najstarszym synem Muddy’ego Watersa, występującym jako Mud Morganfield – udziela się też na własny rachunek. Świadczy o tym przede wszystkim płyta „Crooked Heart Of Mine”, wydana latem 2011 roku pod szyldem Giles Robson & The Dirty Aces.

Wyeksponowanie w owym szyldzie nazwiska lidera grupy, utalentowanego harmonijkarza i wokalisty z Londynu, ma uzasadnienie o tyle, że jest on autorem bądź współautorem większości nagranych na płycie utworów oraz jej głównym podmiotem wykonawczym. Przypomnijmy, że jego talent instrumentalny docenili tak znakomici koledzy po fachu, jak Sugar Blue czy Paul Jones, lansujący Robsona w swym popularnym programie radiowym w BBC2. Inni dziennikarze na „Crooked Heart Of Mine” dosłuchują się nawet wpływów Nicka Cave’a czy Toma Waitsa.

Owe analogie są o tyle dyskusyjne, że na płycie nie odnajdujemy ani mrocznego liryzmu wybitnego ongiś Australijczyka, ani postbeatnikowsko rozwichrzonych narracji słowno-muzycznych w stylu wciąż interesującego Amerykanina. W podobnym kontekście melancholia bluesowego zwierzenia w kompozycji tytułowej wypada doprawdy blado, głównie od strony wokalnej – na szczęście jednak charakter płyty określają utwory o całkiem odmiennym typie ekspresji.

Wyróżnia się tu zwłaszcza The Mighty Incinerator, najjaśniejszy chyba punkt całości, ciekawie nawiązujący do blues rocka w stylu zespołów z Canvey Island w estuarium Tamizy (vide zwłaszcza wczesny Dr. Feelgood). Podobne koneksje widać i w innych udanych utworach, jak Stick to the Promise albo Ain’t Dead Yet, gdzie ujawniają się też talenty instrumentalne pozostałych członków zespołu – dzięki solidnemu, wyrazistemu basowi Jenningsa czy elokwentnej a oszczędnej gitarze Kozłowskiego.

Ten polski muzyk rodem z Sulechowa jest drugą kluczową postacią grupy – przynajmniej w sensie udziału twórczego w jej repertuarze. Dzięki niemu też, jak wolno przypuszczać, album został nagrany w naszym kraju (studio ResPublica w Lubrzy). Ów fakt dodatkowo podkreśla wagę tej w sumie udanej polsko-brytyjskiej kooperacji bluesowej – tym bardziej, że precedensy nie są tutaj zbyt liczne.

Autor: Andrzej Dorobek

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm