Wytwórnia: ECM 2532 (dystrybucja Universal)
Cloud Conclusion
Blue Cloud
Bright Moon
Burning Hot
David and Rueben
Ballad for Bruno Schulz
Sound Space
December Avenue
The
Street of Crocodiles
Yankiels Lid
Young Girl in Flower
Muzycy: Tomasz Stańko, trąbka; David Virelles, fortepian; Reuben Rogers, kontrabas; Gerald Cleaver, perkusja
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 4-5/2017
Tomasz Stańko konsekwentnie realizuje swój dalekosiężny plan „od furii do liryki”, którego początków należy upatrywać we wczesnych latach 80. bądź później, z chwilą ukazania się na rynku krążka ECM „Litania” w 1997 roku. Właściwie w każdym okresie jego twórczość rozwijała się w oparciu o swoisty kontrapunkt żywiołu i wyciszenia, tworząc wyjątkowo pojemną ekspresyjnie przestrzeń.
Płyta „December Avenue” wyraźnie przechyla te odniesienia w stronę liryki, ale swoiście pojmowanej, dalekiej od jazzowej „ballady” czy „impresji”, idącej w stronę bardziej osobistego przeżycia, skąd już blisko do sfery uniwersalnie rozumianego sacrum. Potwierdza to sugestia wygłoszona przez Stańkę podczas przedpremierowego spotkania w Warszawie, gdy zgodził się określić tę muzykę jako „chorałową”.
Oczywiście przeniesienie terminologii chorału gregoriańskiego czy chorałów kościoła luterańskiego (Bach, Buxtehude) na grunt jazzu musi być traktowane z ostrożnym dystansem. Ale w warstwie dźwiękowej rzeczywiście ów chorałowy duch czy chorałowy sposób prowadzenia motywów przez trąbkę odnajdujemy, choćby w takich utworach, jak Cloud, Blue Cloud, Ballad for Bruno Schulz czy Young Girl in Flower. Prawdziwie jazzowej ekspresji, z pulsującym timingiem, tu niewiele, ale przynajmniej dwa utwory (Burning Hot i December Avenue) tę ekspresję przywołują.
Spośród 12 kompozycji zawartych na płycie nie ma dwu
podobnych. Każda ma swą własną narrację, budowana jest w nieco inny sposób,
a i muzycy, zwłaszcza Stańko i Virelles, za każdym razem
znajdują do nich inny klucz i wykorzystują inne środki ekspresji. Kilkakrotnie
rozpoczyna swobodną impresją fortepian (Cloud, Blue Cloud,
Sound Space), innym razem bas (Conclusion, Burning Hot), ale
generalnie dyspozycja wszystkich czterech instrumentów jest w całości
nadzwyczaj zmienna, w każdym razie trudno tu mówić o jednoznacznym
przypisaniu im takich, a nie innych ról.
Czas muzyczny również traktowany jest nadzwyczaj swobodnie. Powiedzieć „ad libitum” to za mało. Stańko wyznacza tu bardzo osobisty rytm całości i każdego z utworów z osobna. Rzadko bywają to bardziej przejrzyste, symetryczne (jak to często u Stańki) kompozycje w rodzaju December Avenue, częściej czas traktowany jest umownie, intuicyjnie, na „ruch ręką” czy „dźwięk trąbki”. To wymaga nadzwyczajnej dyspozycji muzyków, którzy przyjmują tę niełatwą i wymagającą, ale jednocześnie szalenie pociągającą konwencję.
Klasą dla siebie jest tu David Virelles. Nawiasem mówiąc
potwierdza on opinie o powstaniu współczesnej, nowatorskiej szkoły kubańskiego
fortepianu jazzowego. Jeśli jest tu obecna tradycja legendarnego Chucho
Valdeza, to tylko śladowo, bliżej
do Rubalcaby i Aruana Ortiza. Fortepian Virellesa jest otwarty, wrażliwy,
sugestywny i zaskakujący (Sound Space, Yankiels Lid), czerpiący
z najróżniejszych źródeł (Cecil Taylor, Maurice Ravel!), przejmujący
jednocześnie i rozwijający myśl muzyczną lidera. Równie elastyczna jest
sekcja Reuben Rogers-Gerald Cleaver. To muzycy z aktualnie najwyższej
światowej półki, o sporych i różnorodnych doświadczeniach, które
przydają się w tak wieloznacznej, niedookreślonej i spontanicznej
wizji, jaką narzuca Tomasz Stańko.
A on sam? Właściwie wszystko już na tych łamach zostało powiedziane o jego grze. I te cechy w pełni odnajdziemy na płycie, pamiętając jednocześnie o jego trwającej wciąż podróży „od furii do liryki”, której świadkami jesteśmy od co najmniej 20 lat.
Autor: Tomasz Szachowski