Wytwórnia: Samadhisound ss021
CD 1 – Small Metal Gods; Died in the Wool; I Should Not Dare (for N.O.); Random Acts of Senseless Violence; A Certain Slant of Light (for M.K.); Anomaly at Taw Head; Snow White in Appalachia; Emily Dickinson; The Greatest Living Englishman (coda); Anomaly at Taw Head (a Haunting); Manafon; The Last Days of December
CD 2 – When We Return You Won’t Recognise Us
Muzycy: David Sylvian, śpiew, sample, elektronika, gitara, keyboards, gitara akustyczna; goście
Na przełomie lat 70. i 80. David Sylvian był wokalistą jednej z najoryginalniejszych nowofalowych grup, Japan. Od lat porusza się we własnym, autorskim dźwiękowym świecie – lirycznym, romantycznym, acz zainfekowanym awangardowymi wirusami. Już sama lista współpracowników daje pojęcie o horyzontach tego artysty – wśród zapraszanych przez Sylviana gości byli: crimsonowy lider Robert Fripp, tuzy poszukującego jazzu – Marc Ribot, Bill Frisell, Evan Parker, Kenny Wheeler, innowatorzy free improv – Derek Bailey, Keith Rowe, Franz Hautzinger, Otomo Yoshihide, John Tilbury, prekursor laptopowej dekonstrukcji gitarowych brzmień Fennesz, japoński kompozytor Ryuichi Sakamoto, filary krautrocka, jak Holger Czukay, w końcu elektroniczni wizjonerzy, w tym Burnt Friedman.
Ostatnie lata działalności Sylviana przyniosły zwrot w kierunku coraz bardziej eksperymentalnych terytoriów, znaczony wyśmienitą płytą „Blemish”, gdzie autor zaprezentował się jako mistrz atonalnie zdeformowanej, acz pełnej wyrafinowania, minimalistycznej piosenki oraz łączącym formułę poetyckiego songu z abstrakcyjną improwizacją krążkiem „Manafon”.
Na „Died In The Wool” artysta, we współpracy z kompozytorem Dai Fujikurą i prowadzonym przez niego kwartetem smyczkowym, reinterpretuje fragmenty tego ostatniego albumu, uzupełniając materiał o kilka nowych utworów. Towarzyszy im zacne grono muzyków – czołowych postaci współczesnej improwizacji i awangardy, z których niektórzy udzielali się w poprzednich projektach Sylviana, m.in. Evan Parker, John Tilbury, Otomo Yoshihide, Fennesz, Keith Rowe, Werner Dafeldecker, Eddie Prévost, Franz Hautzinger, Jan Bang. To artyści bardzo charakterystyczni, część z nich wnosi wyraźny ślad swojej idiosynkratycznej poetyki.
Pomimo to muzyka pozostaje ascetyczna i wyciszona. Subtelne, statyczne kameralistyczne czy też elektroakustyczne konstrukcje, eteryczne ambientowe smugi, minimalistyczne free improv – a na tym tle gorzki, przyozdobiony vibratem głos Sylviana. To niewątpliwie album wymagający wiele cierpliwości. Niemniej warto dać mu szansę – w czasach nadmiaru i przepychu, taka chwila dźwiękowej medytacji może być cenna.
Autor: Łukasz Iwasiński