Wytwórnia: GAD CD 122


Milion złotych
Krokodyla plaża
Bandoska in Blue
Figlarny nosorożec
Medium Swing
Zielonooka dziewczyna
Do widzenia
Moto-Cross
Maracca
Zmartwienia ksylofonisty
I’ll Take Romance
Włamywacze
Come prima


Muzycy
: Benon Hardy, fortepian; Jan Ptaszyn Wróblewski, saksofon tenorowy, flet; Jerzy Milian, wibrafon, ksylofon; Janusz Hojan, trąbka; Wojciech Lechowski, gitara; Michał Szulc, Ryszard Czaplicki, bas; Zbigniew Smolarek, perkusja


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 6/2020


Do widzenia

Kwintet Barowy

  • Ocena - 5

Spojrzenie na datę dokonania nagrań (w studiu Polskiego Radia w Poznaniu), czyli dwóch sesji we wrześniu i październiku 1959 roku, uruchomiło we mnie przekonanie, że nieobecne w dotychczasowym obiegu informacyjnym nagrania pionierów polskiego jazzu i swingowo motywowanej muzyki rozrywkowej mają dziś zapewne wartość raczej historyczną. Że na tyle mogą odstawać od ówczesnych wzorów amerykańskich czy nawet europejskich, że będzie je można polecić co najwyżej wytrwałym tropicielom ciekawostek etapu „tuż po odwilży” polskiego jazzu. Jakże się pomyliłem!

Oto bowiem mamy do czynienia z jednym zaledwie, ale skutecznym elementem ataku, jaki przypuścili młodzi jazzmani na studia nagraniowe w lokalnych rozgłośniach radiowych pod koniec lat 50. XX wieku. Ataku pod hasłem: więcej swingu i improwizacji! Z jazzu nawet w owych czasach, gdy dixieland i swing (plus skiffle) pełniły rolę stylów wciąż akceptowanych przez publiczność, także publikę młodzieżową – wyżyć łatwo w Polsce wcale nie było. Chyba, że jazzowy zespół miał na czele takiego magika, jak Zygmunt Wichary, albo – jak w przypadku Sekstetu Komedy – zmieniał na jeden sezon orientację na rock and rollową…

Poznańskie środowisko realistów wyciągnęło odpowiednie wnioski, uruchamiając projekt Poznańskiej Piętnastki Radiowej, której smakowitym, choć krótkotrwałym elementem był Kwintet Barowy. Na okładce płyty „Do widzenia” wymienione są co prawda jedynie nazwiska trójki uczestników, ale kwintet w niektórych nagraniach rozrastał się do formacji większej. Autor opisu w załączonej książeczce (jednocześnie producent płyty) Michał Wilczyński podaje, że słychać trąbkę Janusza Hojana i gitarę Wojciecha Lechowskiego, a także sekcję rytmiczną, z kontrabasistami Michałem Szulcem lub/ i Ryszardem Czaplickim czy perkusję Zbigniewa Smolarka.

Jeśli zaś właściwie odczytać zapis repertuaru zawartego na płycie, to okazuje się, że mamy do czynienia z (prawdopodobnie) pierwszym zapisem dźwiękowym kompozycji J.P. Wróblewskiego Bandoska in Blue, która wkrótce potem była namiętnie dyskutowana po wykonaniu na Jazz Jamboree, gdzie uznano ją za pierwszą poważną próbę włączenia stylizacji polskiej muzyki ludowej w orbitę nowoczesnego jazzu.

Owe historyczne nagrania brzmią dziś zaskakująco plastycznie, ale przede wszystkim słychać, że muzycy wiedzą, o czym grają, że są osłuchani w ówczesnej rozrywkowej muzyce zachodniej – od włoskich piosenek po jazz cool. Włoska piosenka Come prima zachowuje urok prostoty oryginału, jednocześnie uzupełniając go o nieskomplikowane, ale co do nuty trafione solo saksofonowe, już w konwencji swingowej. Zabawne są „efekty głosowe”, których wykonanie zapewne muzykom dostarczyło w momencie nagrywania niezłej zabawy (Milion złotych z filmu „Pan Anatol szuka miliona” J. P. Wróblewskiego czy Włamywacze J. Geislera).

Błyskotliwa i rozswingowana kompozycja J. Miliana Moto-Cross cieszy aluzjami do Lionela Hamptona. A wspomniana wcześniej Bandoska in Blue brzmi jak skrzyżowanie dźwiękowej poezji Lennie’ego Tristano i Modern Jazz Quartet, by przywołać najlepsze wzory; nawet kontrabas, w niektórych pozostałych nagraniach z płyty „niedoinwestowany” brzmi jak na ówczesnych wzorcowych nagraniach West Coastu. Wielość niuansów stylistyki w ramach tego składu muzyków pozwala płytę polecić zarówno tym, którzy lubią współczesne stylizacje muzyki z lat 50., jak i tym, którzy potrafią docenić niepodlegający czasowym ograniczeniom warsztat muzyków. 


Autor: Stanisław Danielewicz

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm