Wytwórnia: Polish Jazz vol. 55 Polskie Nagrania/Warner Music 9 57583 4 9


Pastuszek Stomp
Grzmot nad ranem
Bossa Nostra
Pani Ptakowa
Dlaczego małpa...
Klicheć chechcioł dana


Muzycy:
Jan Ptaszyn Wróblewski, saksofon tenorowy; Marek Bliziński, gitara; Witold Szczurek, kon­trabas; Andrzej Dąbrowski, perkusja


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 1-2/2018


Flyin’ Lady

Jan Ptaszyn Wróblewski Quartet

  • Ocena - 4

Wznawiane płyty konkurują dziś na rynku z nowo wydawanymi. Jeśli mamy świadomość kontekstu historycznego, to nie próbujemy nawet porównywać Cheta Bakera z Wyntonem Marsalisem. Ale przecież jest wielu nieprzygotowanych słuchaczy. Jak ich przekonać, że dawne nagrania są bardzo wartościowe, choć nie brzmią aż tak klarownie jak dzisiejsze, a muzycy też grają inaczej? Pytania te są ważne, mam bowiem napisać o nagraniach polskich Mistrzów sprzed czterdziestu lat.

Jan Ptaszyn Wróblewski posiada to, co jest najcenniejsze dla każdego muzyka – własne, indywidualne brzmienie. Składa się na to wiele drobnych aspektów: rodzaj zadęcia, preferowany styl muzyki, rodzaje stosowanej artykulacji. Ptaszyn ma swój mięsisty, wspaniały ton, często na niektórych dźwiękach używa chwytów zastępczych. Choć słyszałem stawiane Mu zarzuty o powtarzaniu zagrywek, czy o mało zróżnicowanej rytmice i braku pauz, to tego typu pretensje zawsze brzmią tak, jakbyśmy Armstrongowi zarzucali chrypkę. Ptaszyn po prostu taki jest i kropka. Jego fani bardzo lubią także kompozycje saksofonisty. Niektóre z nich, szczególnie piosenki, stały się już polskimi standardami.

Prezentowany na płycie kwartet ma bardzo klarowne brzmienie, a wynika to nie tylko z mistrzowskiego sposobu grania, ale także ze składu instrumentalnego i osobowego. Gitara zamiast tradycyjnego fortepianu, i to w rękach Marka Blizińskiego, nadaje wszystkiemu lekkość, a swobodna gra Andrzeja Dąbrowskiego na bębnach (świetne czwórki w utworze Grzmot nad ranem) i Witolda Szczurka na kontrabasie jeszcze to potęguje. Sześć własnych kompozycji Ptaszyna tworzy niezwykle spójny program. Formę przedstawionych tu utworów można uznać za tradycyjną, choć Ptaszyn znany jest też jako mistrz aranżacji. Po temacie (poprzedzonym kilkoma taktami wstępu) zwykle następuje solo tenoru, a po nim gitary. Spotykamy tu też raczej tradycyjne następstwa harmoniczne, choć niektóre rozwiązania mogą nas zaskoczyć, tak jak np. w kompozycji Grzmot nad ranem. Bliziński ma trudną rolę pod względem harmonii w solówkach, ponieważ wsparty jest wyłącznie basem. Wywiązuje się z niej bezbłędnie. Interesującą, inną formę niż pozostałe, ma ostatni utwór, z quasi-ludowym tematem (Klicheć chechcioł dana).

O lekkim stosunku Ptaszyna do własnej twórczości świadczyć mogą dowcipne tytuły jakie nadaje kompozycjom. Niemal zawsze są to kalambury słowne w rodzaju Pastuszek Stomp albo Bossa Nostra. Taki mały szczegół też może coś powiedzieć o twórcy, który jest jednym z najważniejszych polskich muzyków jazzowych. 


Autor: Ryszard Borowski

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm