Wytwórnia: Hot Cup Records

Forty Fort

Mostly other People Do The Killing

  • Ocena - 4

Pen Argyl; Rough and Ready; Blue Ball; Nanticoke Coke; Little Hope; Forty Fort; Round Bottom; Square Top; St. Mary’s Proctor; Cute
Muzycy: Peter Evans, trąbka; Jon Irabagon, saksofon altowy i tenorowy;  Moppa Elliott, bas; Kevin Shea, perkusja, electronics





Mostly Other People Do The Killing – młody amerykański kwartet, którego kariera zaczyna rozwijać się szybko i zataczać kręgi nie tylko po tamtej stronie Atlantyku. Entuzjastycznie przyjęty przez europejską publiczność podczas ubiegłorocznej trasy po Starym Kontynencie, wydał na początku roku swój czwarty album zatytułowany „Forty Fort”. MOPDK to prowokatorzy, prześmiewcy i figlarze. Stylizują swoje okładki na słynne wydawnictwa. W przypadku „Forty Fort” inspiracją był album Roya Haynesa „Out Of The Afternoon”, wydany w 1962 r. przez Impulse! Dowcipne i zjadliwe liner notes napisane przez Leonardo Featherweighta – to również aluzja do tekstów i postaci wybitnego krytyka Leonarda Feathera. Zawiedzie się jednak ten, kto pomyśli, że płyta kryje w sobie bezpośrednie odniesienia do płyty legendarnego perkusisty.

Moppa Elliot i spółka wydają się przywoływać słynne Zappowskie pytanie „Does humor belong in music?”, by już w otwierającym płytę utworze odpowiedzieć entuzjastycznym „Tak!”. Owszem, humorowi mówią gromkie tak, ale głupiemu naigrywaniu się już stanowcze nie. MOPDK są wybornymi muzykami i ich postawa bardziej przypomina śmiałe i inteligentne żarty, niż podszytą ignorancją muzyczną błazenadę. Jako instrumentaliści zaczynają być dostrzegani także i przez szacowne, profesorskie grona, bo jak tu inaczej napisać, jeśli Jon Irabagon zostaje zwycięzcą The Thelonious Monk Competition, a Peter Evans zapraszany jest do wykonywania barokowych kompozycji na trąbkę.

Znają całą jazzową tradycję i z łotrzykowskim urokiem hasają po niej. Sprytnie i pomysłowo odwołują się i do dixielandu, i jazzu nowoorleańskiego, i do Ellingtona, i bebopu, post bopu, na free jazzie i funku kończąc. Nie jest to łatwy do zaakceptowania kolaż. Nie jest to też muzyka przeprowadzająca suchą stopą słuchacza ani przez meandry jazzowej historii, ani przez trochę pokrętną wrażliwość jej twórców. Nie mniej siła i improwizatorski rozmach budzą podziw i ciekawość tym większą, że podobno to tylko maleńka część energii, jakiej dostarcza MOPDK na żywo. A ich koncert tuż tuż! Podczas tegorocznej edycji Warsaw Summer Jazz Days.

Autor: Maciej Karłowski

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm