Wytwórnia: Sony Music 88875180822

Wszystko dla twej miłości;
Będziesz moją panią, Lanckorona;
Dzieciństwo moje;
Gdzieś w nas;
Śpij bajki śnij;
Wyszło z boru/Zazdrość moja;
Ocalić od zapomnienia;
Dni, których nie znamy;
Zmienionaż po rozłące;
Ocalić od zapomnienia (demo);
Zmienionaż po rozłące (live)

Muzycy: Wojciech Majewski, fortepian; Robert Majewski, trąbka, flugelhorn; Tomasz Szukalski, saksofon tenorowy; Paweł Pańta ,kontrabas; Marcin Jahr, perkusja

Recenzję opublikowano w numerze 3/2016 Jazz Forum.

Grechuta

Wojciech Majewski Quintet

  • Ocena - 4

Mija piętnaście lat od nagrania tej płyty, a zasługuje ona na przypomnienie, jak mało które dzieło polskiego jazzu nowego milenium. Bo jest to płyta „inna niż wszystkie”, ale nie za sprawą eksperymentów formalnych, a dzięki muzycznemu tworzywu, jaki leży u jej podstaw. Kilka piosenek Marka Grechuty – mniej lub bardziej znanych – w wizji młodego pianisty staje się punktem wyjścia do aranżacji na kwintet jazzowy.

Jest to fonograficzny debiut pianisty Wojciecha Majewskiego – pomysłodawcy, ale także aranżera większości utworów – co budzi tym większy podziw. Towarzyszy mu śmietanka polskich muzyków: brat Robert na trąbce i sekcja arytmiczna Pańta/Jahr. Osobną rolę ma tu do odegrania nieodżałowany Tomasz Szukalski, a jego subtelne połączenie liryzmu i siły, rzadko znajdowało podobne pole do popisu. Skład zespołu zmienia się zresztą od pełnego kwintetu, poprzez kwartet, po duety fortepianowe.

Płytę rozpoczyna flugelhorn Roberta Majewskiego i od razu robi się cool. Nagranie Wszystko dla twej miłości nasuwa się skojarzenia z amerykańskimi evergreenami z kanonu tzw. wielkiego śpiewnika amerykańskiego. Wrażenie to pogłębia kolejny utwór Będziesz moją panią – ten prosty temat zaaranżowany jako walc jazzowy zyskuje zupełnie nowe życie. Z kolei Lanckorona to jazzowy kujawiak (mamy tu wspaniałą tradycję) z mocarnym saksofonem Szukalskiego (w końcu to on grał wespół ze Zbigniewem Namysłowskim na albumie „Kujaviak Goes Funky”). Od początku płyty określa się pozycja solisty w zespole – lidera akompaniującego, grającego oszczędne partie solowe, podporządkowane duchowi kompozycji.

Dzieciństwo moje – prawdziwa perła z albumu Marka Grechuty „Pieśni” (1979) – to urzekający duet na fortepian i trąbkę. W długim, impresjonistycznym wstępie, daje o sobie znać klasyczne wykształcenie Wojciecha Majewskiego. A ten jego „podwójny rodowód” dobrze służy muzyce Grechuty, bo traktuje ją bez rygorów gatunkowych. Braterska współpraca w tym utworze to jeden z piękniejszych i bardziej intymnych momentów na albumie. Podobny formalnie, lecz całkowicie inny w charakterze, jest duet fortepianu z saksofonem w Ocalić od zapomnienia. Bo jest to dialog mistrzów – Wojciech Majewski gra „swojego” Grechutę, najlepiej tu pokazuje, jak rozumie jego muzykę i czego w niej szuka. Szukalski rozdziera ciszę zadumą, refleksją, rozpaczą.

Kołysanka Śpij, bajki śnij to ponowne nawiązanie do amerykańskiego kanonu. Zagrana jak standard (nostalgiczne, liryczne solo lidera) po prostu staje się nim, wprowadzając nas zarazem w sferę najgłębiej skrywanych namiętności Grechuty: utworów z cyklu „W malinowym chruśniaku”. Wyszło z boru/Zazdrość moja to rozbudowana suita na kwintet, obfitująca w zmiany nastroju i tempa. Finałem albumu jest inna kompozycja z „Chruśniaka”, Zmienionaż po rozłące, kolejna kompozytorska perła Grechuty i poruszający popis całej piątki muzyków.

Przypada w tym roku dziesiąta rocznica śmierci Marka Grechuty. Twórczość artysty nie przestaje inspirować – obywają się festiwale poświęcone jego piosenkom, wielu artystów składa mu indywidualny hołd nagrywając jego utwory. Album Majewskiego nie przestanie się na tym tle wyróżniać, ponieważ nie jest „interpretacją” Grechuty, tylko nowym odczytaniem. Uwolnieniem z muzyki krakowskiego artysty potencjału, którego istnienia nie przeczuwaliśmy. A przy tym nagrania Wojciecha Majewskiego nie oddalają nas od tych pięknych piosenek. Przeciwnie, wydobywają z nich piękno ukryte, traktując idiom jazzu jako środek do wyrażenia owej niebezpiecznie ulotnej kombinacji, jaką jest słowo i dźwięk. Posłuchajmy tej płyty jakby to były Marka Grechuty „Pieśni bez słów”, a będzie to podwójny tryumf – jego i Wojciecha Majewskiego. A także całego zespołu muzyków otwartych i wrażliwych.


Autor: Daniel Wyszogrodzki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm