Wytwórnia: ECM 2488 (dystrybucja Universal)
Alabama; In Movement; Two Jimmys; Blue in Green; Serpentine Fire; Lydia; Rashied; Soulful Ballad
Muzycy: Jack DeJohnette, perkusja, fortepian, elektroniczne instrumenty perkusyjne; Ravi Coltrane, saksofon tenorowy, sopranowy, sopraninowy; Matthew Garrison, gitara basowa
Recenzję opublikowano w numerze 12/2016 Jazz Forum.
Niedawno na scenie jazzowej pojawiło się intrygujące trio założone przez legendarnego perkusistę Jacka DeJohnette’a. W zespole tym grają synowie słynnych muzyków – Ravi Coltrane na saksofonach i Matthew Garrison na gitarze basowej. DeJohnette jest z nimi od wielu lat zaprzyjaźniony. Jako młody muzyk często bywał w domu Johna Coltrane’a, znał Ravie’ego od dziecka. Dobrze też znał Jimmy’ego Garrisona, kontrabasistę Kwartetu Coltrane’a. Jest ojcem chrzestnym Matthew Garrisona. Te niemal rodzinne więzy mają wpływ na świetne porozumienie muzyków tria. Jak określa lider, ich muzyka jest ciągle w ruchu (in movement).
Repertuar tej konstelacji jest jakby pomostem muzycznym pomiędzy
dwiema generacjami. Są tu zarówno klasyczne kompozycje takich artystów jak
Trane, Miles Davis, Bill Evans, jak i nowe utwory napisane przez lidera
lub wspólnie z pozostałymi członkami tria. Nie zabrakło także utworów
wykonanych w hołdzie wybitnym artystom takim jak ostatni perkusista
Coltrane’a
Rashied Ali (Rashied), czy współzałożyciel i lider zespołu Earth
Wind and Fire – Maurice White, z którym DeJohnette grywał w młodości
w Chicago (Serpentine Fire).
Trio brzmi znakomicie. Artyści tworzą ciekawą muzykę o zróżnicowanych klimatach i nastrojach. Znajdziemy tutaj spokojne kompozycje, takie jak Blue in Green, Soulful Ballad, Lydia (zadedykowany żonie DeJohnette’a), utwory bardziej dynamiczne z mocnym groove’em, jak Serpetine Fire, orientalnie brzmiący Two Jimmys (dedykacja dla Hendriksa i Garrisona),a także magiczna, modalna Alabama, utwórtytułowy oraz podążający w stronę free jazzu Rashied.
W kilku utworach DeJohnette gra także na fortepianie, co być może jest dla niektórych odbiorców muzyki jazzowej niespodzianką. Wspomnę tylko, że fortepian był jego pierwszym profesjonalnym instrumentem i nadal do niego od czasu do czasu powraca.
Kunszt wykonawczy wszystkich muzyków jest bezdyskusyjnie na najwyższym poziomie. Znakomitą podporę rytmiczną i harmoniczną stanowi akordowa, quasi-gitarowa gra Garrisona na pięciostrunowym basie z dodaną górną struną C, który także – poprzez umiejętne użycie efektów elektronicznych – kolorystycznie wzbogaca aurę brzmieniową albumu. Zarówno Coltrane jak i Garrison świetnie kontynuują dzieło swoich wybitnych ojców.
Autor: Zbigniew Wrombel