Wytwórnia: Luna Music CD337
Inside City; Red Man; P.M.A.; Way of Life; Brat Al; Schizma; EST
Muzycy: Sławek Dudar, saksofon; Robert Jarmużek, fortepian; Adam Kabaciński, bass; Wojtek Buliński, perkusja; Jacek Zamecki, śpiew (1); Artur Lesicki, gitara (1, 4, 6)
Recenzję opublikowano w numerze 6/2014 Jazz Forum
Saksofonista Sławek Dudar jest jedną z aktywniejszych postaci wrocławskiego środowiska jazzowego, a od jego debiutu – doskonałej, choć chyba szerzej niedocenionej płyty „Brand New World” – upłynęło już pięć lat. Przez ten czas udzielał się sporo jako sideman, uczył, grywał też własne rzeczy. No i zbierał materiał na swój drugi album. Nową muzykę zarejestrował w połowie zeszłego roku w studiu RecPublica w Lubrzy, które słynnie zarówno z warunków akustycznych (przebudowany stary spichlerz w lubuskiej wsi!), wyposażenia (w tym w znakomity fortepian Fazioli), jak i superżyczliwej ekipy, co, jak wiadomo, w czasie kilkudniowej sesji ma znaczenie podstawowe.
Album zawiera siedem autorskich kompozycji lidera kwartetu, który, jak się wydaje, pisząc je myślał o tym, by potencjalny odbiorca miał uśmiech na twarzy – jest to więc jazz optymistyczny, wolny od dysonansów, melodyjny i, powiedzmy sobie szczerze, nieco zbyt szybko ulatujący z pamięci, nawet po wielokrotnym wysłuchaniu. Naturalnie, kompozycje Dudara mają swoją wagę, jeśli chodzi o rozwiązania harmoniczne i – przede wszystkim – rytmiczne (prostego swingowania na raz-dwa-trzy-cztery praktycznie tu nie ma), partnerzy rozumieją intencje szefa w lot i wszyscy grają w mocno utemperowanej manierze, w kilku numerach pieprzu dodaje niemal rockowa gitara Artura Lesickiego. Wszystko to nie narusza jednak fundamentu – kwartet brzmi piękne, czysto i szlachetnie; rozsmakuje się w tych dźwiękach każdy audiofil. Cóż z tego, że taka estetyka niebezpiecznie dochodzi do punktu w muzycznej przestrzeni, gdzie nie bardzo wiadomo, czy mamy do czynienia z niezobowiązującym muzakiem, czy też ze sztuką dla sztuki.
Ocena tego albumu w dużej mierze zależy od preferencji i usposobienia słuchacza, jest jednak zawarty tutaj utwór szczególny, swoisty bonus track, umieszczony na zakończenie, ocierający się o wielkość. To piosenka EST dedykowana zmarłemu tragicznie szwedzkiemu pianiście Esbjörnowi Svenssonowi.
Autor: Adam Domagała