Wytwórnia: Sony Music 88430 38502

Baba; Jazz na ulicach; Life Is a Beat; Anyway; Warsaw; Game 4 the Angels; Front Line; Raise Your Hands; Ludzie; Klikam; Kto dogoni wiatr

Muzycy: Maria Sadowska, śpiew; Arkadiusz Nawrocki, fortepian; Tomasz Łabanowski, gitary; Kacper Zasada, kontrabas; Bartosz Nazaruk, perkusja; gościnnie: Urszula Dudziak, śpiew (2); Marcin Cichocki, fortepian; Adam Baron, instr. dęte; Krzysztof Sadowski, organy Hammonda (11); Mariusz Mocarski, perkusja; Małgorzata Janek, Beata Orbik, Małgorzata Auron, chórki

Recenzję opublikowano w numerze 6/2014 Jazz Forum.


Jazz na ulicach

Maria Sadowska

  • Ocena - 4

Z przyjemnością śledzę artystyczną drogę Marii Sadowskiej. W zasadzie od samego początku. O czasach dzieciństwa nie wspomnę, ale chciałbym tylko przywołać album poświęcony twórczości Krzysztofa Komedy „Tribute To Komeda”. Pamiętam również wiele skrajnych emocji, jakie wywołało to dzieło sprzed ośmiu lat. Pokazało też, że na rynku pojawiła się artystka, którą warto zapamiętać.

Potem był czas połączenia Kaczmarskiego z jazzem, ścieżka dźwiękowa do „Demakijażu” i zaskoczenie dla środowiska – ubiegłoroczny comeback na dwóch frontach – muzycznym i filmowym. Wyreżyserowany przez nią „Dzień kobiet” zebrał laury na wielu światowych festiwalach i pokazał ją w zupełnie innym świetle. Filmowi towarzyszył również swoisty soundtrack, którym przypominała o swojej pierwszej i chyba najważniejszej miłości.

Według mnie najnowszy album Marii to druga istotna pozycja w jej dyskografii. „Jazz na ulicach” to nowocześnie brzmiąca płyta, ale odwołująca się do tradycji i „wypróbowanych patentów”. To karkołomne działanie niesie ze sobą dużą odpowiedzialność. Czerpiąc z historii należy ją celebrować, a nie krytykować czy wypaczać. Ale efekt końcowy jest zadowalający. Sadowska postawiła na puls, rytm, melodię i cyzelowanie niuansów. Artystce od samego początku udaje się sprawnie prowadzić dialog, prezentując świeże i momentami odważne podejście do klasyki, dodając do niej swoją energię i żywiołowość.

Od autobiograficznej Baby, poprzez Life Is a Beat, aż po balladę Anyway i cover z podwórka rodziców Kto dogoni wiatr mamy pełny wachlarz styli i podgatunków jazzu. A przy tym soul, funk, rock i najogólniej pisząc fusion, tworzą mozaikę fantastycznych dźwięków.

Dopełnieniem są muzycy. Szkoda, że tylko raz pojawia się na organach Hammonda Krzysztof Sadowski (Kto dogoni wiatr). Jako wisienkę na torcie pozwolę sobie wymienić obecność Urszuli Dudziak w nagraniu tytułowym, specjalnie przygotowanym przez Marię pod wykonanie naszej wielkiej gwiazdy. Z zadziwieniem przysłuchuję się partiom wokalnym dziewczyn, które są dla siebie rewelacyjnym dopełnieniem. Jeśli wymieniam ważne chwile albumu, dopiszmy do tego zestawu Warsaw, którego rytm, brzmienie i świetna gra na perkusji wspartej gitarowym solem, są niezwykle ekspresyjne i zachęcające do tańca. Momentami zresztą ocierają się o latino.

Wielobarwność i zaskakujące rozwiązania są wyrazem erudycji i miłości artystki do tego, czym się zajmuje. A w muzyce przecież o to najbardziej chodzi.


Autor: Adam Dobrzyński

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm