Wytwórnia: PSJT 001

At a Georgia Camp Meeting;
Bugle Boy March;
When That Midnight Choo Choo Train Leaves to Alabama;
From Monday to Tuesday;
Milenberg Joys;
I Wonder Who’s Kissing Her Now;
Ain’t Gonna Give Nobody None of My Jelly Roll;
When You and I Were Young, Maggie;
Darling Nelly Gray;
I Want a Big Butter and Egg Man;
I’m Crazy ’Bout My Baby;
Jubilee;
Bonus tracks: Nuages, Hymn to Freedom

Muzycy: Tadeusz Erhardt Orgielewski, kornet (1, 2, 5, 7, 8, 9); Daniel Pomorski, trąbka (3, 6, 10, 11, 12), flugelhorn (4); Janusz Sołtysik, saksofon sopranowy (1, 2, 5, 7, 9, 13); Siergiej Wowkotrub, skrzypce (3, 4, 6, 8, 10, 11, 12); Dymitr Markiewicz, puzon (1, 2, 7, 8, 10, 12); Jakub Moroń, puzon (3-6, 9, 11); Wojtek Kamiński, fortepian; Andrzej Nowicki, banjo (1-3, 5-12), gitara (4, 13); Eugeniusz „Kerry” Marszałek, kontrabas; Andrzej Wardęga, perkusja; Janusz Szrom, śpiew

Recenzję opublikowano w numerze 9/2015 Jazz Forum.

Jubilee

Five O’Clock Orchestra feat. Janusz Szrom

  • Ocena - 4

Spośród wielu powodów, które zaważyły na powstaniu tej płyty, najważniejszy jest oczywiście jubileusz 45-lecia działalności Five O’Clock Orchestra. Dzięki temu w mojej kolekcji znajdą się nagrania, do których z pewnością będę wracał nie raz i słuchał ze wzruszeniem, a nawet z odświętną radością. Oto dixieland uczciwy, grany roztropnie, ale z zapałem, muzycy pielęgnują konwencje ulubionego stylu ale wciąż są gotowi na przygody i – jak mawiali Starsi Panowie – „choć szron na głowie i nie to zdrowie, lecz w sercu ciągle maj!”. Traktują jazz tradycyjny tak, jak na to zasługuje – bawią się nim z pełną powagą.

Muzyka na płycie „Jubilee” to także wyraz hołdu dla twórców i koryfeuszy tego stylu w jazzie. To oczywiście Louis Armstrong, którego pomnik odsłonięto niedawno w Częstochowie, m.in. dzięki inicjatywie Tadeusza Erhardta-Orgielewskiego i całej „rodziny FO’CO”, ale przede wszystkim niezapomniany Henryk „Papa” Majewski – gigant polskiego jazzu, postać charyzmatyczna i majestatyczna zarazem, lider Old Timersów. Współzałożycielem tego legendarnego zespołu był także pianista Wojtek Kamiński, który dziś z powodzeniem kontynuuje dzieło H. Majewskiego, nie tylko jako „Ojciec-Dyrektor” Festiwalu Old Jazz Meeting w Iławie. Współpracuje z FO’CO od 2006 roku i jego udział w tych nagraniach nabiera specjalnego znaczenia.

Five O’Clock Orchestra nie ogranicza się jednak do naśladownictwa, czy też kopiowania swoich idoli i wzorców. Jej muzycy po prostu podążają już wytyczonymi ścieżkami, prosto – bez skoków w bok. Grają to, co w tym stylu jest możliwe, a także na miarę swoich niemałych możliwości. Słychać to szczególnie w partiach solowych, nie ma tam fajerwerków, dominuje powściągliwość i rozwaga. Są natomiast nie-spodzianki w partiach aranżowanych.

Bez wątpienia zdecydowanym prominentem-solistą jest Wojtek Kamiński, który gra solówki we wszystkich utworach, a bonus track Hymn to Freedom Oscara Petersona wykonuje praktycznie sam. Odnoszę wrażenie, że w swoich solówkach robi to, co chce, podczas gdy inni muzycy to, co mogą. Mnie taka wszechobecność i omnipotencja nie przeszkadzają, bo Wojtek Kamiński był moim pierwszym idolem i nadal pozostaje wzorem, zwłaszcza gdy gra stride piano. A to jak gra, jest po prostu piękne, ponieważ z reguły jest interesujące. W jednym chorusie, a nawet w czterotaktowym breaku zawsze można usłyszeć coś ciekawego.

Jest jednak wiele innych zalet tych nagrań, jak choćby dobór repertuaru. Na płycie „Jubilee” znalazło się 12 utworów, które zdaniem muzyków najlepiej odzwierciedlają charakter zespołu i określają jego 45-letni dorobek. Obok sztandarowych tematów tradycyjnych – At a Georgia Camp Meeting, Milenberg Joys (staranny aranż, ukłon w stronę Old Timersów, świetna solówka piana), Ain’t Gonna Give Nobody None of My Jelly Roll (stylowy blues), I Want a Big Butter and Egg Man (nawiązanie do ulubionego tematu zarówno Armstronga, jak i Majewskiego, wzorcowe stride piano, szczególnie w sekcji rytmicznej).

Znalazły się też aż cztery utwory wokalne z udziałem Janusza Szroma: mało znany „kolejowy kawałek” – When That Midnight Choo Choo Train Leaves to Alabama, stylowy medium „swingulans” I Wonder Who’s Kissing Her Now, reminiscencje gospel
i country w Darling Nelly Grey (ładna melodia i adekwatny stylowo aranż) i często wykonywany standard – I’m Crazy ’Bout My Baby (zgrabny head arrangement i dobre solo trąbki Daniela Pomorskiego). W tych wszystkich utworach wokal Janusza Szroma świetnie wpisuje się w charakter tej muzyki, ponieważ ten wspaniały wokalista uprawia tu specyficzną sztukę umiaru – ogranicza się do roli croonera czyli refrenisty.

Jak już wcześniej przyznałem, aranżacje są mocną stroną tych nagrań. Wachlarz użytych środków jest niebagatelny i nawiązuje do pomysłów aranżacyjnych w progresywnym dixielandzie Old Timersów. Dotyczy to Bugle Boy March, When You and I Were Young, Maggie (pomysł na partie solowe – dialogowanie po połówce chorusów itp.), Jubilee, a zwłaszcza blues skomponowany przez Majewskiego – From Monday to Tuesday, gdzie zwraca uwagę homofonicznie zrealizowany temat; niestety w solówkach instrumentalnych, poza dobrym brzmieniem zabrakło bluesowego feelingu.

Na koniec pozwolę sobie na refleksję dotyczącą stylu uprawianego przez Five O’Clock Orchestra. Nie jest to dixieland archaiczny, ortodok-syjnie trzymający się wczesnych idiomów jazzu i kopiujący stare wzory. Nie jest to też – mimo włączonych czterech utworów wokalnych – dixieland ostentacyjnie komercjalny, nawiązujący chociażby do popularnych zespołów angielskich. Najbliżej muzykom Orgielewskiego jest do dixielandu progresywnego, który nie eksponuje efekciarstwa i ceni sobie wartości czysto muzyczne. To jest styl uprawiany przez Henryka Majewskiego, który z powodzeniem kultywuje Wojtek Kamiński.

Płyta „Jubilee” to wyraźne świadectwo, że muzycy Five O’Clock Orchestra, mimo upływu lat, wspięli się o jeden mały szczebel wyżej na drabinie swoich osiągnięć.

Autor: Janusz Szprot

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm