Wytwórnia: All About Music Records AAMR 0002


Stone
Love
Hills
Trail
Forest
Bridge
Cities
Roots
Icon

Muzycy: Paweł Kaczmarczyk, fortepian; Kuba Dworak, kontrabas; Dawid Fortuna, perkusja; Mino Cinelu, instr. perkusyjne; Wojciek Długosz aka Mr. Krime, elektronika; oraz sekcja dęta


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 12/2018


Kaczmarczyk vs Paderewski: Tatra

Paweł Kaczmarczyk

  • Ocena - 4.5

Setna rocznica odzyskania niepodległości niejednego artystę w Polsce skłoniła do podjęcia tematu muzyki i postaci Ignacego Jana Paderewskiego, męża stanu, kompozytora i gwiazdy fortepianu światowego formatu. Paweł Kaczmarczyk już od przynajmniej trzech lat intensywnie myślał o wtłoczeniu muzyki polskiego postromantyka w nowoczesne ramy i tworzył próbki ujazzowionego Paderewskiego. W końcu. Jeśli było już tyle Chopina na jazzowo – albo H.M. Góreckiego czy Lutosławskiego i innych „jubileuszowo-patriotycznych laurek” – to dlaczego nie połączyć tę ważną, podszytą ludowym kolorytem twórczość docenionego polskiego artysty z nowoczesnym językiem jazzowym?

Początkowo Kaczmarczyk planował projekt na fortepian z orkiestrą symfoniczną, lecz ostatecznie postawił na grupę bigbandową, elektronikę (didżej Mr. Krime) i etniczne dźwięki, ale w wydaniu zagranicznym, autorstwa Mino Cinelu. Paderewski pozostawił po sobie wiele utworów, które zyskały dużą popularność, jak Koncert fortepianowy a-moll czy Menuet G-dur. Na materiał swojej nowej płyty Kaczmarczyk wybrał jednak mało znany fortepianowy zbiór miniatur z wczesnego okresu twórczości kompozytora – „Album tatrzańskie” op. 12 inspirowany góralskimi pieśniami, których Paderewski słuchał podczas zakopiańskich wakacji w 1883 roku.

Jesienią tego roku Władysław Górski recenzował „Album”w „Tygodniku Ilustrowanym”, pisząc, że „kompozytor potrafił tak wyzyskać pieśń ludową, że się nie zatarła jej pierwotna barwa, przeciwnie – harmoniami uwydatnił ją jeszcze bardziej i odzwierciedlił jej fantastyczny pierwiastek”. To samo można teraz powiedzieć o jazzowych „transkrypcjach” Kaczmarczyka.

To niezwykle trudne zadanie – wziąć na warsztat uznaną twórczość i odnieść się do niej w taki sposób, by nie zatarł się jej unikalny koloryt, a co więcej, by jeszcze ją ubarwić i ubogacić, z sukcesem przepisując na dźwięki nowoczesne i bardzo komunikatywne. Na „Kaczmarczyk vs Paderewski: Tatra”pianistanie chciał mierzyć się z artystą, któremu oddaje hołd, wprost cytować utworów i ich naśladować, co często się narzuca w tego typu projektach, a znaleźć dla nich klarowne odniesienia, znaleźć muzyczny obraz tych utworów, stanów, miejsc, które one opisują, górskich przestrzeni. I to mu się w pełni udało.

Pianista dopisał też wiele od siebie, tworząc projekt atrakcyjny – jak sądzę – nie tylko dla jazzowego pasjonata. Bo czego tam nie ma: groove’y, drum’n’bass, modne dziś dźwięki retro – jakby analogowa elektronika, grupa dęta brzmiąca miejscami jak syntezator z lat 80., do tego ambientowe przestrzenie i fajerwerki jazzowego fortepianu.

Każdy z sześciu utworów zbioru otrzymał nowe tytuły, a kolejne trzy, które znajdziemy na płycie – Cities, Roots i Icon – są autorskimi kompozycjami Kaczmarczyka. Na przykład otwierający album Stone, gdzie pojedyncze dźwięki fortepianu roztapiają się w szerokich przestrzeniach, po czym następuje temat popularnej góralskiej piosenki, to nawiązanie do W murowanej piwnicy, a Love, z pięknie zakomponowanym big bandem i solo fortepianu, to opracowanie Dziewczyno, kocham cię.

Za prawdziwie wspaniałą pracę orkiestracyjną na tej płycie trzeba pochwalić Sebastiana Perłowskiego, a za postprodukcję i nadanie projektowi mocno elektronicznego oblicza Jana Smoczyńskiego, producenta uznanego nie tylko w świecie jazzu. 


Autor: Marta Januszkiewicz

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm