Wytwórnia: Filharmonia Szczecin FS015

Pamiętam ciche, jasne, złote dnie
Czasem, długo na półsennie marzę
Na spokojnem, ciepłem morzu
Rdzawe liście strząsa z drzew
Po szerokiem, szerokiem morzu
Zasmuconej
Zawód
Mów do mnie jeszcze
Przed nocą wieczną
W wieczorną ciszę
Pod jaworem

Muzycy: Dawid Lubowicz, skrzypce; Mateusz Smoczyński, skrzypce, skrzypce barytonowe; Michał Zaborski, altówka; Krzysztof Lenczowski, wiolonczela; Szczecin Wind Quartet: Filippo Del Noce, flet; Mateusz Żurawski, obój; Piotr Wybraniec, klarnet; Edyta Moroz, fagot

Recenzja opublikowana w Jazz Forum 7-8/2021

Karłowicz Recomposed

Atom String Quartet & Szczecin Philharmonic Wind Quartet

Atom String Quartet chętnie sięga po repertuar twórców klasycznych. I trudno się dziwić – tworzą go przecież absolwenci Akademii Muzycznej. Znakomita orientacja w literaturze muzycznej plus doświadczenia jazz­owe pozwalają im bezbłędnie wyczuć potencjał tkwiący w takich utworach. Po adaptacjach dzieł Pendereckiego, Lutosławskiego, Szymanowskiego, Bacewicz i Góreckiego artyści wzięli na warsztat pieśni Mieczysława Karłowicza, utwory z wczesnego okresu twórczości kompozytora. Powstały one pod wpływem romantyzmu, mają zdefiniowaną kantylenę i harmonię, więc choćby z tego względu są wdzięczniejszym materiałem do przeróbek niż późne utwory Mistrza – poematy symfoniczne, utrzymane w gęstym stylu Wagnera i Ryszarda Straussa.

Na płycie znalazło się 11, a więc połowa z 22 zachowanych pieśni Karłowicza. Opracowali je kolejni członkowie ASQ. Powstała muzyka niezwykłej urody, finezyjnie zaaranżowana, świetnie brzmiąca, lekka, pełna detali, tryskająca energią, choć niestroniąca również od bardziej lirycznej nuty, co słychać zwłaszcza w drugiej części albumu. Właściwie są to utwory napisane niemal od początku, traktujące oryginał jako punkt wyjścia – właściwie jedynym zachowanym elementem jest melodyka.

Całość to fuzja elementów klasycznych (kameralistyka XIX wieku, szczególnie Brahmsa, ażurowe tekstury i humor Czajkowskiego, dalekie echa minimalizmu), lekkiego jazzu (wyłącznie w solówkach) i klimatów etnicznych. Dwukrotnie pojawiają się, grane na pudłach rezonansowych instrumentów, współczesne bity, co otwiera projekt również na młodego odbiorcę.

Jednym z największych walorów muzyki są aranże, rozumiane tu nie tylko jako instrumentacja, ale i forma. Większość partii została dokładnie zapisana, fragmenty swobodne są wydzielonymi częściami – choć nie jest to regułą – natomiast same improwizacje opierają się na prostych ‘ostinatach’, lub pozostają w pewnych relacjach z harmonią. Wszystkie utwory mają zwartą budowę, trwają po kilka minut, nie ma w nich żadnych zbędnych dygresji. Każda kompozycja składa się kilku drobnych części. Pod względem złożoności budowy wyróżnia się Po szerokiem, szerokiem morzu Lenczowskiego, gdzie tych części jest najwięcej, gdzie zmieniają się tempa i charakter muzyki. Jest to jednocześnie najbardziej rozbudowana kompozycja repertuaru.

Brzmienie stanowi wypadkową instrumentacji i składu. Ten tworzą dwa kwartety – smyczkowy i dęty (flet, klarnet, obój, fagot). Daje to w sumie niemal małą orkiestrę kameralną, która zapewnia szerokie pasmo oraz możliwość swobodnego operowania kolorystyką i fakturą. Członkowie obu zespołów grają fenomenalnie. Prezentują wspaniałą technikę i cudownie wycyzelowany dźwięk – duch sali koncertowej jest tu obecny od pierwszych do dostatnich taktów. Muzycy ASQ idą oczywiście jeszcze dalej, wzbogacają brzmienie o nowe jakości, wnoszą pożądany luz i jazzową zadziorność.

Zdumiewające, jak wiele udało się wydobyć z pieśni Karłowicza, utworów dość prostych i trochę jednak „z myszką”, od których nawet sam kompozytor mocno się później dystansował.

Autor: Bogdan Chmura

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm