Wytwórnia: Rounder Records 0888072375161 (dystrybucja Universal)
CD 1 –
Statesboro Blues;
I’m No Angel;
Queen of Hearts;
Can’t Be Satisfied;
These Days;
Ain’t Wasting Time No
More;
Brightest Smile in Town;
Hot ’Lanta;
I’ve Found a Love
CD 2 –
Don’t Keep Me Wonderin’;
Before the Bullets Fly;
Melissa;
Midnight Rider;
Love Like Kerosene;
Whipping Post;
One Way Out
Muzycy: Gregg Allman, śpiew, organy Hammonda B-3, gitary; Scott Sharrard, gitary, śpiew; Devon Allman, gitara; Ben Slivers, instr. klawiszowe; Ron Johnson, gitara basowa; Steve Potts, perkusja; Marc Quinones, instr. perkusyjne, śpiew; Jay Collins, Art Edmaiston, Dennis Marion, instr. dęte
Recenzję opublikowano w numerze 10-11/2015 Jazz Forum.
Kariera Gregga Allmana, rozpoczęta w 1973 roku i udokumentowana do tej pory dziesięcioma albumami, zawsze rozwijała się na marginesie działalności kierowanego przezeń The Allman Brothers Band. Z uwagi na stały kontyngent klasycznych tematów tej grupy w repertuarze lidera, jego solowe propozycje można uznać za przedłużenie poczynań The ABB – czy raczej za interesujący komentarz do nich, jako że w sensie aranżacji, brzmienia, czy nawet stylu wersje Gregga na ogół odbiegają od oryginałów.
Widać to także na najnowszym, koncertowym albumie, nagranym 14 stycznia 2014 roku w przybytku o efektownej a zobowiązującej nazwie The Grand Opera House – a Performing Arts Center of Mercer University w Macon w stanie Georgia na Południu USA. Gregg podkreśla, że w mieście tym zawsze bardzo dobrze mu się gra – bo przecież właśnie tu, w 1968 roku, powstał The Allman Brothers Band i tu, odpowiednio trzy i cztery lata później, zginęli w wypadkach motocyklowych jego dwaj członkowie: brat lidera, fenomenalny gitarzysta Duane, i basista Berry Oakley. Nic w związku z tym dziwnego, że na 18 zamieszczonych na niniejszym wydawnictwie utworów połowa to tematy z kanonu The ABB (dodać też trzeba, iż na rzeczonym koncercie wystąpił jeszcze jeden muzyk tego zespołu, perkusjonista i wokalista Marc Quinones).
Dość
wymowne pod względem koneksji z grupą macierzystą jest już otwarcie
albumu, który, podobnie jak niezapomniany „At Fillmore East”(1971),
zaczyna się od Statesboro Blues – z tym tylko, że
slide-gitarowe partie Sharrarda, kopiującego poniekąd zagrywki Duane’a,
przedziela solo saksofonu, a narracja całości jest systematycznie
akcentowana przez trzyosobową sekcję dętą, wnoszącą tu klimat czarnego
rhythm-and-bluesa. Tenże klimat jest jeszcze wyraźniej wyczuwalny
w instrumentalnym Hot ’Lanta. W Don’t Keep Me Wonderin’,
podobnie jak później w Whipping Post, pojawia się dodatkowo
pulsacja funky – za to w nieco folkowych, pełnych lirycznej zadumy Melissa
i Midnight Rider aranżacja ulega znacznemu rozrzedzeniu;
słyszymy nawet jazzujące arabeski fletu (w utworze pierwszym)
i trąbki (w drugim). Najdłuższy na albumie, prawie jedenastominutowy One
Way Out, mimo okazjonalnych wtrętów sekcji dętej, najbardziej przypomina
typowe produkcje koncertowe The ABB, tradycyjnie nacechowane epickim rozmachem
improwizacyjnym.
W powyższym kontekście tematy z płyt Gregga prezentują się doprawdy godnie – vide choćby bez mała przebojowy, zbliżony do folk rocka I’m No Angel z identycznie zatytułowanej płyty, która w 1987 roku przyniosła autorowi największy sukces komercyjny w karierze solowej. Dotyczy to także niebanalnie potraktowanego tematu Muddy’ego Watersa I Can’t Be Satisfied z dobrze przyjętej przez krytykę „Low Country Blues” (2011), albo Brightest Smile in Town Raya Charlesa w stylu czarnego rhythm-and-bluesa.
Autor: Andrzej Dorobek