Wytwórnia: Allegro Records


Oyi (Friendship)
Crazy Girl
Ifunanya (Love)
Moja ballada
Cherry
Kattorna
Walk Spirit
Talk Spirit


Muzycy:
Wojciech Staroniewicz, Przemek Dyakowski, saksofon tenorowy; Darek Herbasz, saksofon barytonowy; Marcin Janek, saksofon sopranowy i tenorowy; Dominik Bukowski, wibrafon; Janusz Mackiewicz, bas; Roman Ślefarski, perkusja; Larry Okey Ugwu, instr. perkusyjne, flet


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 4-5/2020


Live In Gdańsk

Wojciech Staroniewicz, A’Freak-aN Project

  • Ocena - 5

Wojtek Staroniewicz i jego kompanii swoim wehikułem zabierają nas do krainy powiewającej ciepłem i kurzem Afryki i nadmorską, bałtycką bryzą. Znakomity saksofonista od lat kontynuuje swój projekt osadzony w rytmie Czarnego Lądu, zarówno strukturami harmonicznymi, jak i metrycznymi, przy wtórze stosownej instrumentacji, zapraszając do intelektualnej zabawy w konwencje. Jego muzyka to synergia stylów, zacieranie granic między tym, co pojmujemy jako polski nurt europejskiego jazzu a tym, co sprawia, że mówimy, iż jazz wyszedł z Afryki z absolutną słusznością cytatu z Pharoaha Sandersa: „Our roots began in Africa”.

Formuła takich tematów jak OyiIfunanya to emanacja fascynacji lidera muzyką afrykańską. To melodyjność wspaniale wpisująca każdy z tematów w rytmiczną ornamentykę. Najbardziej tutaj zachwyca świetne rozpisanie ról na poszczególnych aktorów tego spektaklu, którzy wybornie realizują wizję reżysera. Nie do przecenienia jest empatia, która łączy dwóch speców saksofonu tenorowego – mowa o tandemie Staroniewicz-Dyakowski, którym w czteroosobowej sekcji dętej wtórują Janek i Herbasz. Ich gra ma naturalną, męską siłę, ma to coś, co wryło się tak mocno w jazz w afrykańskich frazach Johna Coltrane’a. Nie ma tu ani jednej nuty mizdrzącej się do słuchacza. Warto posłuchać Komedowskiej Crazy Girl, aby zdać sobie sprawę ze wspólnego mianownika między tym, co z okolic równika a tym, co z naszej szerokości geograficznej – trójdzielności metrum.

Ważną rolę w tym wszystkim pełni wibrafon Dominika Bukowskiego. Im dłużej słucham tego grania, tym mniej mam wątpliwości – dlaczego wibrafon a nie marimba? Wibrafon to jednak technologia, drewno marimby powiewa lasem. Gdyby Staroniewicz chciał marimby, to zapewne takie zlecenie przekazałby Dominikowi. Bo jak znam naszego tenorzystę, zawsze cechował go dobór kompetencyjny, dopasowywał artystów do pomysłów. Stąd obecność Larry’ego Okey Ugwu, który daje nam to coś, co Himilsbach nazywał wprowadzeniem elementu baśniowego do prozy życia. Chodzi o tę oczywistość i nieoczywistość jednocześnie. Pasję i autentyzm ponad wyczyszczoną z ludzkiego pierwiastka wirtuozerią. Dodam, że sekcja rytmiczna Mackiewicz-Ślefarski wybornie buduje fundament, solidną podbudowę dla całości.

Staroniewicz ma niezwykły dar odnajdywania tematów znakomitych ale rzadko grywanych. Tym razem daje nam Walk Spirit, Talk Spirit nieodżałowanego McCoy Tynera. 


Autor: Piotr Iwicki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm