Wytwórnia: For Tune 0043030

Off-shore Breeze;
Sophisticated Beauty;
Pure Joy;
My Polish Heart;
Looking Ahead;
Sentimental Song;
Regi;
Mirror Image;
Wednesday Song

Muzycy: Leszek Kułakowski, fortepian; Christoph Titz, trąbka, flugelhorn; Tomasz Grzegorski, saksofon tenorowy i sopranowy; Krzysztof Lenczowski, wiolonczela; Piotr Kułakowski, bas; Tomasz Sowiński, perkusja

Recenzję opublikowano w numerze 12/2014 Jazz Forum.


Looking Ahead

Leszek Kułakowski

  • Ocena - 5

Najnowsze dzieło kompozytora i pianisty Leszka Kułakowskiego „Looking Ahead” to nie zbiór odrębnych utworów, lecz związane z sobą w logicznie i artystycznie uzasadnionej kolejności elementy, składające się na swego rodzaju suitę. I wcale nie nalegam, by ją interpretować w zgodzie z kryteriami oceny utworu jazzowego. Moim zdaniem Kułakowski dopuścił się tu swoistego sprzeciwu wobec logiki konwencji stylistycznych, zaproponował niezwykły melanż, którego podstawą są wyłącznie emocje, a nie mędrca szkiełko i oko (czyli oczywiste umiejętności warsztatowe).

Powstało dzieło wybitne, aczkolwiek niedające się zamknąć w ramach nawet szeroko potraktowanego idiomu jazzu. I nie chodzi mi o to, że wiolonczela wydaje się być mało jazzowym instrumentem, ani o odwołanie się do różnych form, ani o wykorzystanie nieparzystych metrów, bo to żadna nowość czy sensacja. Mam wrażenie, że kompozytor, świadomie czy nieświadomie, nie traktuje jazzu jako punktu odniesienia. Podstawą jego twórczości, co sam przyznał, są emocje, których odbiciem jest dopiero proces tworzenia. Opisywanie osobistego świata dźwięków Kułakowskiego przy pomocy słów, to porywanie się z motyką na słońce. Spróbuję raczej dać wyraz urywkom impresji słuchacza.

Off-shore Breeze to poziom sięgający największych kompozytorskich osiągnięć Komedy (skojarzenie nieprzypadkowe!), melancholijna opowieść zbudowana na konsekwentnej linii napięć, misterny splot planów dźwiękowych, uruchamianych przez wchodzenie do gry kolejnych instrumentów. Wstęp zbudowany z kilku akordów fortepianowych determinuje klimat całości. Po ekspozycji głównego motywu melodycznego (z dyskretnym wsparciem sekcji) mamy harmonijne rozwinięcie tematu w solo trąbki (w dalekim tle podkład saksofonu i wiolonczeli). W tym momencie pojawia się skojarzenie z nie tyle stylistyką, co klimatem nagrań kwintetu Davisa z Coltrane’m. Solo fortepianu niespiesznie przechodzi od jednego pomysłu do drugiego; krótka coda to wyartykułowany dźwiękami żal – żegnamy się, coś ważnego się właśnie skończyło, pozostańmy w tym melancholijnym zamyśleniu…

We wstępie do Sophisticated Beauty pojawia się wiolonczela, w tle saksofon, by za chwilę mógł zabrzmieć dialog uzupełniony o głos trąbki. Ów prolog wymaga fortepianowego dopowiedzenia, mieszczącego w sobie wszelkie domyślne emocje właśnie budowanego utworu. Kantylenowe solo wiolonczeli jest zapowiedzią kulminacyjnego tematu pozostawiającego słuchacza w oczekiwaniu dalszego ciągu.

W Pure Joy temat zagrany jest w nieparzystym metrum, zgrabnie zorganizowano przejście do drapieżnej solówki sopranu, a energia sekcji wyzwala u Grzegorskiego swobodę w stosowaniu dramatycznej momentami artykulacji. Całkiem uzasadnione są skojarzenia z Coltrane’em i Ornette’em Colemanem…

My Polish Heart to kolejny, obok Off-shore Breeze, przykład kontynuacji stylistyki, która najmocniej kojarzy się z twórczością Komedy. Umiejętnie skontrastowano partie solowe trębacza i pianisty; ta druga to przy okazji pokaz telepatycznej wręcz współpracy improwizującego pianisty i dopowiadającego własne znaczenia do tej improwizacji basisty. Warto wyróżnić przy okazji bardzo istotną dla kompozycji materiału utworu grę basisty w Mirror Image.

Krótkie, improwizowane motywy (czasem ostinatowe) poszczególnych instrumentów melodycznych w Regi rzucane są na pożarcie sekcji rytmicznej, domagającej się we wściekłej kulminacji wciąż nowych ofiar.

Wśród dziewięciu utworów zawartych na płycie nie ma ani jednego, który byłby niepełny, niedopracowany, nieinteresujący. Powyższe opisy kilku z nich są jedynie zachętą do tego, by każdy ze słuchaczy tej płyty próbował znaleźć w zróżnicowanym, ale też bardzo emocjonalnie potraktowanym, repertuarze odbicie własnych przeżyć wyrażone dźwiękami.

Autor: Stanisław Danielewicz

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm