Wytwórnia: ACT 9457-2

Magnum Mysterium

Jan Lundgren

  • Ocena - 3

Vinea Mea; Prophetiæ Sibyllarum; Se Nel Partir da Voi; Crux Fidelis; Kyrie; O Quam Gloriosum; De Pacem, Domine; Pastores Dicite, Quidnam Vidistis?; Maria Magdalene et Altera Maria; O Magnum Mysterium; Angelus Autem Domini Descendit
Muzycy: Jan Lundgren, fortepian, instr. klawiszowe; Lars Danielsson, kontrabas, wiolonczela; The Gustaf Sjökvist Chamber Choir

Po bardzo uważnym przesłuchaniu płyty pianisty Jana Lundgrena, z premedytacją postanowiłem być dość krytyczny. Doszedłem bowiem do wniosku, że jeśli bierze się na warsztat samych mistrzów, to ten fakt do czegoś zobowiązuje. Oto szwedzki chór prezentuje nam oryginalne kompozycje mistrzów renesansu (lub wczesnego baroku). Niektóre zostały „zaaranżowane” przez jazzowego pianistę, inne przez dyrygenta chóru. Aranżacja nie jest tu dobrym słowem. Na szczęście czystość oryginalnych kompozycji nie została niczym zepsuta. Ingerencje muzyków to raczej tylko komentarz do partii chóralnych. Czasem niezwykle piękny, wyrafinowany lub prosty, a czasem niestety infantylny, tak, jak w Crux Fidelis, czy w zakończeniu do Pastores, Dicite. Pytanie więc, czy nazwisko pianisty powinno być zatem na okładce wymienione jako autora? Znakomicie wykonane przez chór utwory oryginalne stanowią co najmniej 70 procent zaprezentowanej muzyki, której tutaj nie oceniamy.

Proste połączenia czystych akordów znakomicie broniące się jako faktura wokalna, brzmią już znacznie gorzej na fortepianie, co wyraźnie słychać we fragmentach, w których pianista powtarza dokładnie partię chóru. W dodatku co innego czyste połączenia akordów, a co innego ich gamowe, „melodyjne” ogrywanie. Trafiają się wtedy króciutkie, quasi-romantyczne skojarzenia, które stanowią zgrzyty z renesansową harmonią.

Choć bardzo byśmy się starali, to i tak nie można uniknąć skojarzenia i porównania tych nagrań z innymi płytami: z „Officium” Jana Garbarka i nagraniami Włodka Pawlika z chórem („Misterium Stabat Mater”). Te są niestety gorsze. Jednogłos wokalny, jak było w przypadku kreacji Pawlika, dał znacznie większe możliwości harmoniczne improwizatorowi, podobnie Garbarek jednogłosową partią saksofonu swobodniej opisywał akordy chóru. Dla Lundgrena pułapką stała się właśnie krystaliczna harmonia.

Basista Lars Danielsson (świetnie grający też na wiolonczeli) zaskoczył mnie manierą jakby zanikających, granych w stylu francuskiego baroku, ozdobników – kapitalne!

„Magnum” polecam, ale nie ze względu na nadzwyczajne „produkcje jazzowe”, lecz ze względu na pięknie, w nowy sposób zaprezentowaną (opakowaną?) muzykę dawną.

Autor: Ryszard Borowski

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm