Moon City

Piotr Wójcicki

„Moon City” zaskakuje spójnością kolejnych tematów. Mimo różnorodności brzmieniowej i ciekawego instrumentarium materiał ten przynosi zestaw eklektycznej mieszanki oscylującej na pograniczu jazzu, rocka i rocka progresywnego. Fusion wysokich lotów.

Wprawne ucho odbiorcy wychwyci analogie do twórczości Gary’ego Moore’a, Jeffa Becka, czy Steve’a Lukathera. To ostatnie nazwisko na stałe związane jest z zespołem Toto, a obecne na dziesiątkach płyt najróżniejszych artystów od Michaela Jacksona począwszy, na Ringo Starze skończywszy. Melancholia, filmowe tematy, czasem muzyka tła, ale i doskonałe około smooth jazzowe gitarowe pasaże pokazują, jak szeroką gamą improwizacyjnych rozwiązań posiłkuje się Wójcicki.

Duża w tym zasługa i pomoc zaproszonych do współpracy muzyków. Pieczę nad całością sprawuje człowiek-orkiestra – niedościgniony mistrz wśród jazzmanów Krzysztof Herdzin, który wcielił się w rolę producenta, aranżera, ale odpowiedzialny jest także za klawiszowe partie w poszczególnych kompozycjach. Szczególnie polecam nagranie tytułowe, bardzo progresywnie brzmiące Moon City oraz Stories from Old Treasure Chest. W obu przywołanych kompozycjach funkcję kolejnego wirtuoza przejmuje skrzypek Tomasz Kukurba. W drugim z wymienionych nagrań artyści zabierają nas w stronę folkowych inspiracji, które pięknie wspierają gitarowe popisy Wójcickiego. To właśnie za sprawą tej kompozycji nie mam wątpliwości co do jego fascynacji twórczością Lukathera. Progresywne odniesienia odnajdujemy także w Best Month for Birthday, gdzie keyboard Herdzina brzmi wręcz identycznie jak Clive’a Nolana z brytyjskiej formacji Pendragon.

Do grona wyliczanych muzyków dodać muszę kolejnych mistrzów swoich instrumentów, Cezarego Konrada i Roberta Kubiszyna, z którymi często współpracuje Herdzin.

„Moon City” choć podzielone na kolejne kompozycje, świetnie słucha się w całości i tak właśnie sugeruję zgłębiać omawiany tytuł. 

Autor: Adam Dobrzyński