Wytwórnia: Polskie Radio 20190022


The Star-Crossed Lovers
Moontag
EightW Plus Four
Somnambulicy
Obsession
Cherry
Ballad for Bernt
I Hear Music
Old Folks
You’re Gonna Hear from Me
Cute
Dobranoc, już czas na sen


Muzycy:
Wojciech Karolak, fortepian; Paweł Pańta, kontrabas; Arek Skolik, perkusja


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 9/2019


Moontag

Karolak Piano Trio

  • Ocena - 4

Tym krążkiem Wojciech Karolak wszystkich nas mile zaskoczył! Ale chyba najbardziej zaskoczony był on sam, gdy (wracam do czerwcowego numeru JAZZ FORUM) Paweł Pańta zdecydował o nagraniu płyty właśnie w takim formacie.

Jak tu recenzować owo dzieło, w 80. rocznicę urodzin Mistrza? Przecież to on może nas wszystkich, muzyków i dziennikarzy, recenzować i uczyć, czym naprawdę jest jazz, co wydaje się obecnie potrzebne i bardzo na czasie. Więc najpierw zamiast recenzji trochę wspomnień. Jest chyba wiosna 1980 roku, do Trójki ktoś przynosi kilka nagrań wytwórni płytowej „Czołówka” (już nie pamiętam do jakiego obrazu) zarejestrowanych na wąskiej taśmie i były to kompozycje Karolaka zagrane przez niego solo na kilku ówczesnych keyboardach, wśród nich Moontag.  Prawdziwe arcydzieło,  złożone formalnie i rytmicznie, o pięknej wielowarstwowej harmonii, brzmiące bardzo nowocześnie i bardzo światowo! W ogóle w tamtych niełatwych czasach Wojtek był hołubiony w Trójce, właściwie przez wszystkich, choć na co dzień było chyba tak, że proponował i negocjował Janek Borkowski, akceptowała Krysia Kępska, podpowiadał i współuczestniczył Ptaszyn, a my – czyli cała (prawie) reszta – nadawaliśmy efekty tych działań na antenie.

Karolak chyba przeżywał wtedy najpłodniejszy okres twórczości, pisząc rzeczy przeróżne, od fantastycznych piosenek (m.in. ze słowami Marii Czubaszek, też wtedy związanej z Trójką), poprzez aranże orkiestrowe, czysto jazzowe kompozycje, genialne opracowania („Time Killers” – jazzowa płyta lat 80.), aż po dziełka quasisymfoniczne (Uwertura makabryczna „Zamczysko w Otranto”!).

Ta najnowsza płyta przynosi więcej ważnych nie tylko dla Niego wspomnień. Choćby dwie prawie nieznane ballady Kurylewicza, Somnambulicy i na swój sposób bardzo monkowski Obsession. Ale jest też Komeda (CherryBallad for Bernt) zagrany, jakże inaczej, z imponującymi solami i dopowiedzeniami Pawła Pańty na kontrabasie! I standardy, wśród nich oczywiście I Hear Music, który był sztandarową pozycją pamiętnego kwartetu Mainstream.

Przy okazji – ta wersja najnowsza I Hear Music podkreśla charakterystyczne oblicze Karolaka-pianisty, dla którego fortepian był przez lata ważnym  narzędziem w pracy aranżerskiej i kompozytorskiej. Ja w tym nagraniu słyszę wyraziste riffy orkiestrowe, a nawet szkice partii różnych instrumentów.

Generalnie fortepianowe sola Karolaka, według mnie, bardziej polegają na sugestiach, powiedzmy na zasadzie – tu powinno się zagrać tak, a w tym miejscu tak. Bo Karolak (co do znudzenia sam powtarza od lat) nigdy nie był jazzowym pianistą-wirtuozem, i bliższy był mu (tak myślę) fortepian Ellingtona czy Counta Basie’ego niż Corei czy Jarretta. Choć z drugiej strony jest na płycie kilka efektownych, wręcz wzor­cowych fraz, wypuszczonych ot tak sobie, jakby na marginesie głównej narracji.

Obok rewelacyjnego Pawła Pańty stylowo brzmią bębny Arka Skolika, który w kilku momentach (I Hear Music!) może się bardzo podobać.  Dobrze słucha się tych nagrań, bo główny autor płyty jest wiarygodny jak mało kto, gdy chodzi o jazz. Właściwie powinienem dodać (mam nadzieję, że nie tylko we własnym imieniu), że my, piszący o jazzie, ogromnie wiele mu zawdzięczamy.

Karolak mówi o jazzie czy szerzej, o muzyce w ogóle, rzeczy ważne i wcale nie takie oczywiste. I dokumentuje to własną twórczością, której pięknym, jubileuszowym uzupełnieniem jest ta płyta.     


Autor: Tomasz Szachowski

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm