Wytwórnia: GAD Records 086


Introitus
Kyrie
Gloria
Graduale
Credo
Sanctus
Agnus Dei
Communio
Pastorałki:
Chwalcie imię Pana
Przyjaciele moi
Historia o Bożym Narodzeniu


Muzycy:
Klaudiusz Maga, śpiew, organy, fortepian; Tadeusz Mróz, gitara, śpiew; Henryk Zomerski, gitara basowa, śpiew; Ryszard Gromek, perkusja


Recenzja opublikowana w Jazz  Forum 4-5/2019


Msza beatowa Pan przyjacielem moim

Katarzyna Gärtner, Czerwono-Czarni

  • Ocena - 4

Słuchanie wielu nagrań polskiego bigbitu (przyjmijmy, że cezurą oddzielającą go od rocka jest wydanie debiutu Breakoutów i niemenowskiego „Enigmatic”) przypomina og­lą­danie filmów z okresu II RP. Przynosi uczucie odprężającej nostalgii, ale jednocześnie powoduje zażenowanie, bo prócz czaru dawnej epoki jest w tym banał i tani sentymentalizm. Dotyczy to również Czerwono-Czarnych. Twórczość tego historycznie ważnego zespołu (przypomnijmy, że występowali w nim m.in. Michaj Burano, Jacek Lech, Helena Majdaniec i Katarzyna Sobczyk) słabo zniosła próbę czasu.

Jest jednak wyjątek. „Pan przyjacielem moim” – msza beatowa ze słowami Kazimierza Grześkowiaka, którą dla Czerwono-Czarnych skomponowała Katarzyna Gärtner, wyróżnia się starannością w planowaniu formy i rozmachem aranżacyjnym spotykanym wówczas chyba tylko u Skaldów oraz ekspresją wykonawczą na poziomie Akwareli Niemena. Umiejętnie łączy elementy tradycyjne (chorałowe outro w Kyrie, kościelne organy w Graduale) z zaskakująco nowoczesnymi (stricte psychodeliczne, modalne improwizacje w Kyrie, odważna, dysonansowa faktura akompaniamentu w Credo). W warstwie pozamuzycznej „Msza beatowa” jest unikalnym przykładem realizacji posoborowych idei za pomocą rockowych środków w warunkach nieprzychylnych obydwu tym zjawiskom. Najsłabszą częścią płyty są trzy uzupełniające mszę pas­torałki.

„Msza beatowa” była absolutnym ewenementem na wschód od Łaby (dekadę później Czesi z Plastic
People of the Universe nagrali wprawdzie album z wielkopostną pasją, ale dzieło to funkcjonowało wyłącznie w drugim obiegu), natomiast na przełomie lat 60. i 70. powstało na Zachodzie kilka godnych uwagi mszy rockowych. Dwie z nich: „Mass In F-minor” amerykańskiego Electric Prunes i „Ceremony” brytyjskiego Spooky Tooth łączy z mszą Czerwono-Czarnych choćby fakt, że współtworzyli je również kompozytorzy z zewnątrz (odpowiednio David Axelrod i francuski awangardzista Pierre Henry).

Jak zatem na ich tle wypada „Pan przyjacielem moim?” Otóż... zaskakująco dobrze. Partie instrumentalne Czerwono-Czarnych nie ustępują gitarom z Zachodniego Wybrzeża, a pomysły aranżacyjne Gärtner czasem wręcz przewyższają rozwiązania Axel­roda. Spooky Tooth gra oczywiście dojrzalej, ale przez nadmiar eksperymentalnych udziwnień traci swą liturgiczną wymowę. A tej „Mszy beatowej” nie brakuje, skoro Agnus Dei z nieśmiertelną frazą („Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata”) rozbrzmiewa od kilkudziesięciu lat codziennie w tysiącach polskich kościołów...


Autor: Jarosław Sawic

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm