Wytwórnia: Polskie Radio PRCD 1855-1856

CD 1
Eddie Sauter: Focus Suite – Night Rider,
Her,
Pan,
I Remember When,
A Summer Afternoon,
I’m Late, I’m Late;
Mark Kuss – Saxophone Concerto: Andante,
Allegro Molto,
Andante

CD 2
Krzesimir Dębski: Jazz Concerto for Sax & Orchestra – Leggiero,
Pietoso,
Giocoso

Muzycy: Andrzej Olejniczak, saksofon tenorowy i sopranowy; Polska Orkiestra Radiowa pod dyr. Krzesimira Dębskiego; Łukasz Żyta, perkusja (CD 1, 1)

Recenzję opublikowano w numerze 1-2/2015 Jazz Forum.


New Sax Concertos

Andrzej Olejniczak

  • Ocena - 4

Koncert nagrano 26 kwietnia 2013 roku w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie.

Mimo iż na okładce podwójnego albumu widnieje twarz Andrzeja Olejniczaka, to muzyka zawarta na tych płytach ma jeszcze kilku ojców. Są to kompozytorzy umieszczonych tu utworów. Dodajmy – utworów zaprezentowanych i nagranych 26 kwietnia w Studiu Koncertowym Polskiego Radia.

Każdy, kto naprawdę interesuje się jazzem, zna nazwiska i dokonania Andrzeja Olejniczaka i Krzesimira Dębskiego. Mniej osób zetknęło się z Eddie’m Sauterem – kompozytorem i aranżerem działającym głównie w okresie swingu, piszącym na zamówienie najlepszych orkiestr. Jego najnowocześniejszym dziełem była suita napisana na orkiestrę smyczkową i koncertujący saksofon. Powstała w 1961 roku, a wykonywał ją i nagrał Stan Getz. Była to znana wtedy kompozycja Trzeciego Nurtu. W Warszawie wykonana została doskonale. Wydaje mi się tylko, że kolejność części została zmieniona, oryginał bowiem zaczynał się od I’m Late, I’m Late.

Niemal zupełnie nieznany na naszych estradach jest Mark Kuss. Słyszałem jego koncert skrzypcowy i wiolonczelowy, a także utwory kameralne – wszystkie wzbudzały moją irytację, gdyż aspirując, jak się wydaje, do rangi poważnych, klasycznych kompozycji współczesnych, prezentowały jednocześnie warsztat nie do końca mistrzowski. Przede wszystkim eksponowały dziwną estetykę, polegającą na mieszaniu sprawdzonych wielokrotnie chwytów z tradycyjnie rozumianej muzyki filmowej sprzed kilkudziesięciu lat (harmonicznych i instrumentacyjnych), rytmiki skopiowanej z prostych utworów Bartoka, i pseudolekkości zapożyczonej z muzyki popularnej, może nieco jazzującej. Tak samo jest i w tym dziele. Można to wszystko przełknąć pod warunkiem, iż traktujemy taki utwór mało poważnie, ale i tak muszę powiedzieć, że bawiłem się lepiej, i lepiej rozumiałem muzyczny humor słuchając powstałej ponad pięćdziesiąt lat temu suity Sautera.

Z wielką przyjemnością wysłuchałem natomiast kolejnego koncertu instrumentalnego Krzesimira Dębskiego. Z pewnością nie jest to najbardziej znana strona jego twórczości, ja jednak od kilku lat bardzo ją sobie cenię (napisał już 11 instrumentalnych koncertów!). Ten koncert na saksofon, będący nową wersją koncertu skrzypcowego, jest prawdopodobnie najbardziej zbliżony do jazzu, a to z powodu materiału, jaki postanowił w nim wykorzystać.

Posłużył się mianowicie dawnymi tematami swojego jazzowego zespołu (String Connection) przekomponowując je, a także wykorzystując własne (spisane po fakcie) improwizacje. Interesująca partia solowa koresponduje z kolorową orkiestrą (Krzesimir jest mistrzem instrumentacji), czasem z nią rywalizując, czasem współdziałając, a czasem mając ją tylko za tło. Są tu i solowe kadencje, i dowcipne, lekkie fragmenty, ciekawa harmonia i rytmy. Każdy dobry solista, a Andrzej Olejniczak to wymarzony interpretator, może pokazać tu całą paletę możliwości – swoich i instrumentu.

Na pierwszej płycie pomieściły się dwie kompozycje: Focus Suite trwająca ponad pół godziny (Eddie Sauter) i 19-minutowe Saxophone Concerto Marka Kussa. Utwór Krzesimira Dębskiego – Jazz Concerto for Sax & Orchestra, blisko 40-minutowy, wypełnia drugi krążek.

Pomysł wydania płyty, jakość nagrania i wykonanie oceniam bardzo wysoko. Ale trzeba też ocenić zaprezentowane utwory. Suita Sautera nie powinna podlegać ocenie, oceniła ją już bardzo wysoko historia. Kompozycja realizującego stale różne zamówienia Marka Kussa niestety jest słaba, ale na naszym rynku i tak stanowi pewne novum. Koncert Krzesimira Dębskiego jest interesujący i powinien wzbudzić zainteresowanie wykonawców, jak i słuchaczy, którzy chętnie przyjdą na taką prezentację do filharmonii.

Autor: Ryszard Borowski

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm