Wytwórnia: Artmonia 2013

 

Nie ma szczęścia bez miłości
Ja jestem twoja
Deszcz
To przypadek
I tylko mi żal
Elegia jesienna
Jeśli kochasz się w dziewczynie
Cicha noc
Nic nikomu nie mów
Tak mało cię znam
W małym kinie
To właśnie miłość

 

Muzycy:
Katarzyna Stankowska, śpiew, fortepian
Maciej Sikała, saksofony
Łukasz Perek, fortepian, puzon
Jakub Olejnik, kontrabas
Łukasz Perek, perkusja

 

 

Nie ma szczęścia bez miłości

Kasia Stankowska Quartet

  • Ocena - 3.5

Już z górą dziesięć lat minęło od czasu, gdy Katarzyna Stankowska, wygrywając Konkurs  Wokalistów Jazzowych w Zamościu, szturmem weszła do krajowego topu śpiewających pań. Imponowała muzykalnością i umiejętnością improwizowania scatem, niezwykłą kompetencją w interpretowaniu klasyki, ale, co przecież nie jest bez znaczenia,  świetnie prezentowała się na scenie. Debiutancką, wypełnioną amerykańskimi standardami płytę  „Passions” wydała sześć lat temu, a najnowszy krążek „Nie ma  szczęścia bez miłości” to powrót do jeszcze wcześniejszych zainteresowań związanej z Wrocławiem wokalistki.

Chodzi o piosenki Władysława Szpilmana – kompozytora dziś cokolwiek zapomnianego, najlepiej chyba znanego jako pierwowzór głównego bohatera filmu „Pianista” Romana Polańskiego. Kilka napisanych przez niego melodii (m.in. Trzej przyjaciele z boiska, Tych lat nie odda nikt, W małym kinie, Nas zaczarować musiał deszcz) ma swoje miejsce w zbiorowej pamięci starszego pokolenia słuchaczy. Stankowska sięgnęła po piosenkowy dorobek Szpilmana nieco głębiej i wybrała także mniej znane melodie, które, po nadaniu im jazzowego szlifu, mogą funkcjonować jako polski odpowiednik skarbów z Great American Songbook.

Ten szlachetny zamiar powiódł się połowicznie, choć zdaję sobie sprawę, że w tym wypadku ocena zależy wyłącznie od gustu i oczekiwań słuchacza. Przy całej solidności realizacji, wiedzy i umiejętnościach wykonawców, niezaprzeczalnej urodzie repertuaru, jest to płyta do bólu wręcz staromodna, pozbawiona nerwu wiążącego muzykę Szpilmana ze współczesnością, po uszy zanurzona w przeszłości. Materiał wypełniający krążek składa się wyłącznie ze sprawdzonych elementów. Nie ma tu – co, biorąc pod uwagę metrykalny wiek artystów, oscylujący wokół trzydziestki, budzi zdumienie – ani jednego zaskoczenia, nie ma  nic, co wskazywałoby na większe autorskie ambicje jazzmanów. Perfekcyjnie zaśpiewane zwrotki i refreny piosenek poświęconych tytułowej emocji podane są w balladowo-swingowej oprawie, z domieszką bossa novy, nawet solówki gościnnie występującego w kilku numerach mistrza Macieja Sikały są nad wyraz wyważone.

Najciekawiej jest wtedy, gdy zespół choć na centymetr wychodzi poza schemat. W Deszczu (pod takim, skróconym tytułem Stankowska i jej partnerzy nagrali piosenkę Nas zaczarować musiał deszcz) i przez chwilę w Elegii jesiennej Łukasz Perek gra na fortepianie elektrycznym i daje przedsmak tego, co by tu się mogło dziać, gdyby wykonawcy częściej dawali upust swojej wyobraźni, bawiąc się brzmieniami, rytmami, więcej i odważniej improwizując. To przypadek (jedyny utwór na płycie, w którym wokalistka gra też na fortepianie) ozdobiony jest niezłą solówką na puzonie i ciekawym chórkiem. Więcej ciekawostek brak, chyba że za taką uznać samo wzięcie na warsztat piosenek, do których słowa pisali tacy giganci liryki, jak Konstanty Ildefons Gałczyński czy Jan Brzechwa.

 

Autor: Adam Domagała

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm