On The Way Home

Adam Jarzmik Quintet feat. Mike Moreno

Po znakomitym albumie „Euphoria” i koncertowym krążku „Live At Radio Katowice” (obie płyty ukazały się w 2017 roku), kwintet pianisty i kompozytora Adama Jarzmika powraca płytą „On The Way Home”, nagraną w maju 2018 roku. Istniejący od 2015 roku Adam Jarzmik Quintet to zespół mający za sobą znaczące sukcesy, jak choćby zwycięstwa odniesione w konkursach Blue Note Poznań Competition, Bielskiej Zadymki Jazzowej i Jazzu nad Odrą.

Tym razem skład formacji poszerzony został o udział w przedsięwzięciu znakomitego amerykańskiego gitarzysty Mike’a Moreno, znanego m.in. ze współpracy z takimi tuzami współczesnego jazzu jak Kenny Garrett, Terence Blanchard czy Wynton Marsalis. Współpraca z trzykrotnie nominowanym do Grammy gitarzystą wywodzącym się z nowojorskiego środowiska jazzowego, początkowo ograniczyć się miała do zaledwie jednego wspólnego koncertu w ramach festiwalu Jazz nad Odrą, jednak energia jaka zrodziła się podczas występu i porozumienie artystyczne pomiędzy muzykami zaowocowało sesją w studiu nagraniowym.

„On The Way Home” wypełnia sześć premierowych kompozycji Adama Jarzmika, będących wynikiem (jak sam autor pisze na okładce płyty): „konfrontacji z uczuciem tęsknoty i próbą jej świadomego zrozumienia”.

Znajdziemy tu całe mnóstwo improwizowanych dialogów i partii solowych. Doskonałym tego przykładem jest choćby Goose Bumps, gdzie na czoło wysuwa się kolejno każdy z instrumentów, czy rozbudowany do ponad dziewięć minut Rainforest, w którym gitara Mike’a Moreno ustępuje saksofonowi, a ten następnie fortepianowi lidera, który wraz z pełnymi ekspresji partiami perkusji wieńczy całość.

Prawdziwą ozdobą albumu jest senna i stylowa Lullaby for Michalina, w której główna rola przypada saksofonowi tenorowemu Jakuba Łępy. Muzyk znany również z Kwintetu Macieja Wojcieszuka, laureat międzynarodowego konkursu Gexto Jazz Festival oraz nagrody specjalnej Krokus Jazz Festival 2015, zdaje się być jedną z największych nadziei polskiego jazzu

Słuchając albumu obcujemy z muzyką dojrzałą i przemyślaną, ale też pełną ekspresji, zaangażowania i naturalnej pasji. Partie gitary nie dominują, lecz stanowią zgrabne uzupełnienie brzmienia formacji. Dzięki temu jest to wciąż ta sama grupa, która oczarowała przed dwoma laty zwolenników polskiego jazzu albumem „Euphoria”.

Autor: Robert Ratajczak